Przejdź do treści
Operacja powietrznodesantowa w Szymanach (fot. por. Agata Niemyjska)

Operacja powietrznodesantowa w Szymanach

340 żołnierzy z 6 Brygady Powietrznodesantowej wylądowało w środę na lotnisku w Szymanach. Na miejscu czekali na nich żołnierze wojsk obrony terytorialnej. Ich zadaniem było przygotowanie miejsca desantu i wprowadzenie spadochroniarzy do walki. Był to kolejny epizod ćwiczeń Dragon-17 – największych tegorocznych manewrów wojskowych w Polsce.

Początkowo planowano, że żołnierze skoczą na spadochronach z dwóch samolotów C-130 Hercules i sześciu C-295M CASA, które wystartowały z podkrakowskich Balic. – Plany pokrzyżowała nam pogoda. Wiatr jest zbyt silny, by można było bezpieczne wykonać skoki – mówi por. Aneta Niemyjska, oficer prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej. – Odbył się tak zwany zrzut lądujący i 340 żołnierzy wylądowało na płycie lotniska – dodaje rzeczniczka. Na ziemi czekali już na nich żołnierze wojsk obrony terytorialnej. – Zadaniem terytorialsów było przyjęcie żołnierzy z 6 Brygady i wprowadzenie ich, jako sił głównych, do walki – wyjaśnia ppłk Marek Pietrzak, rzecznik wojsk obrony terytorialnej.

Jednak wspólne działanie rozpoczęło się już dzień wcześniej. We wtorek w Dzierzkach, wsi znajdującej się nieopodal Szyman, żołnierze OT przyjęli grupę spadochroniarzy 6 Brygady Powietrznodesantowej – tzw. grupę awangardową. Zadaniem skoczków było rozpoznanie terenu przed głównym zrzutem, nawiązanie łączności z dowódcą brygady i przygotowanie lądowiska pod zrzut. Żołnierze WOT-u nie tylko przygotowali miejsce desantowania żołnierzy, zdobyli też informacje, które wykorzystano w planowaniu operacji. – Trzeba pamiętać, że zgodnie ze scenariuszem teren, na który desantowali się skoczkowie, został wcześniej zajęty przez wojska przeciwnika – wyjaśnia ppłk Marek Pietrzak. – Terytorialsi pozostali jednak za linią frontu w swoich stałych rejonach odpowiedzialności i jako wojska lokalne na miejscu działali wśród mieszkańców oraz zdobywali informacje o położeniu przeciwnika – dodaje. Oficer przypomina też, że WOT są przeznaczone właśnie do tego typu zadań, czyli rozpoznania i zbierania informacji na terenie, który doskonale znają.

W tym epizodzie ćwiczeń Dragon-17 wzięło udział 36 żołnierzy terytorialnej służby wojskowej. Służbę w tej formacji rozpoczęli w maju tego roku. – Na tych ćwiczeniach chcemy zweryfikować sposób, w jaki wpiszemy się w system dowodzenia operacją połączoną. Chodzi też o przećwiczenie wybranych scenariuszy taktycznych – mówi gen. bryg. Wiesław Kukuła, dowódca WOT. – Moją ambicją jest również pokazanie potencjału żołnierzy terytorialnej służby wojskowej. To niezwykle zmotywowani ochotnicy – dodaje.

Wspólne ćwiczenie na cywilnym lotnisku było dla żołnierzy WOT-u ważnym doświadczeniem. – Właśnie takich miejsc bronić będą wojska obrony terytorialnej, a 6 Brygada Powietrznodesantowa będzie walczyć, by je odzyskać. Udział w ćwiczeniu w takiej lokalizacji jest dla nas absolutnie rewelacyjny – mówił gen. Kukuła. Gen. bryg. Grzegorz Hałupka, dowódca 6 BPD podkreślił natomiast, że wspólne ćwiczenia to dla obu formacji sposób na doskonalenie procedur.

Tekst: Ewa Korsak/Polska Zbrojna

FacebookTwitterWykop

Nasze strony