Dwa tragiczne wypadki spadochroniarzy
26 maja, doszło do dwóch tragicznych w skutkach wypadków, w wyniku których zginęło trzech spadochroniarzy. Najpierw w Przasnyszu z nieustalonych jeszcze przyczyn spadli na ziemię dwaj mężczyźni, instruktor wraz ze swoim podopiecznym, którzy wykonywali skok w tandemie.
Do wypadku doszło ok. godz. 15.00 w rejonie znajdujących się na peryferiach miasta ul. Żwirki i Wigury oraz Oszkobłok. Skok wykonali mieszkańcy Mazowsza w wieku 33 i 44 lat. Trwają czynności wyjaśniające" - powiedział PAP st. asp. Krzysztof Błaszczak z przasnyskiej policji. Postępowanie w sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu. Oględziny na miejscu wypadku przeprowadził przedstawiciel Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Zabezpieczono dokumentację dotyczącą lotu samolotem, z którego mężczyźni skakali.
Instruktor spadochronowy i jego podopieczny, którzy zginęli w wypadku, wykonywali skok z wysokości ok. 3,5 tys. m, prawdopodobnie podczas skoku komercyjnego, a nie szkoleniowego. Portal e-przasnysz podaje, że instruktor spadochroniarstwa miał wieloletnie doświadczenie, a pasażer wykupił skok komercyjny w aeroklubie.
Do drugiej tragedii doszło podczas szkolenia spadochronowego pododdziałów 25. Brygady Kawalerii Powietrznej na lotnisku w Leźnicy Wielkiej, gdzie zginął 35-letni żołnierz. Po skoku z samolotu CASA nie udało mu się otworzyć ani spadochronu głównego, ani zapasowego. To był jego 28 skok w życiu, a 6 w tym roku. Oba wypadki są obecnie przedmiotem dochodzenia.
Komentarze