B737 MAX nie jest już największym problemem Boeinga
Pod koniec ubiegłego roku wydawało się, że Boeing wreszcie znalazł się na skraju pokonania największych wyzwań w swojej historii. Amerykański nadzór lotniczy zniósł 20-miesięczne uziemienie modelu 737 MAX, a zatwierdzenie szczepionek Covid-19 wzbudziło nadzieję na powrót do normalnego popytu na podróże lotnicze i produkcję samolotów.
Ale teraz koncern boryka się być może z poważniejszym długoterminowym problemem: bliskim załamaniem rynku szerokokadłubowych samolotów pasażerskich, który ma kluczowe znaczenie dla sprzedaży firmy. A problem ten tylko pogorszył się 20 lutego wraz z uziemieniem 69 egzemplarzy modelu 777, do którego doszło po awarii silnika w odrzutowcu United Airlines. W wyniku tego zdarzenia jego części spadły na podmiejską okolicę, ale na szczęście na ziemi nikt nie został ranny, a samolot był w stanie wrócić na lotnisko.
Jednak filmy nagrane przez pasażerów ukazujące płonące szczątki silnika oraz zdjęcia dziur w dachach domów i ogromnych fragmentach samolotu z pewnością spowodowały dużą antyreklamę. Jest to najnowszy na liście problemów różnych modeli Boeinga, albowiem lukratywny segment odrzutowców szerokokadłubowych jest ważny dla firmy, ponieważ ma w nim wyraźną przewagę nad Airbusem, który z kolei zajmuje pierwsze miejsce w sprzedaży wąskokadłubowych konstrukcji.
„Max był wyzwaniem, ale można go było naprawić” - powiedział Richard Aboulafia, analityk ds. przestrzeni powietrznej w Teal Group Uziemienie MAX-a kosztowało Boeinga ponad 20 mld dolarów, ale kilka innych problemów, z którymi boryka się amerykański producent, nie jest tak łatwych do naprawienia. Częścią podstawowego i ciągłego wyzwania w tej dziedzinie jest pandemia. Samoloty szerokokadłubowe najczęściej latają na trasach międzynarodowych, a te będą prawdopodobnie jeszcze długo poważnie ograniczone. Nawet przed pandemią i uziemieniem B737 Max koncern pozostawał w tyle na rynku samolotów wąskokadłubowych. Konkurencyjny Airbus zanotował tam większą sprzedaż oferując A321XLR, dla którego Boeing nie ma konkurenta.
A ponieważ linie lotnicze dążą do używania mniejszych odrzutowców na coraz większej liczbie tras, Aboulafia podkreśla, że niekorzystna sytuacja konkurencyjna Boeinga jest poważniejszym długoterminowym zagrożeniem niż uziemienie Maxa.
Duże wyzwanie dotyczy również B787, którego dostawy zostały wstrzymane pod koniec ubiegłego roku z powodu problemów ze statecznikiem poziomym. Dodatkowo, 19 lutego FAA zarządziła inspekcje ponad 200 użytkowanych Dreamlinerów z powodu problemów z panelami dekompresyjnymi w bagażnikach, które zdaniem FAA stwarzają zagrożenie dla samolotu (gdyby wybuchł tam pożar). Von Rumohr powiedział, że nie jest pewne, czy klienci, którzy zamówili wcześniej ten model będą skłonni odebrać samoloty po rozwiązaniu problemów. W międzyczasie ukończenie 777X, najnowszego odrzutowca pasażerskiego, jest opóźnione, częściowo z powodu problemów z silnikami GE, a częściowo ze wzgledu na zmniejszone zapotrzebowanie na te samoloty.
Komentarze