Akcja Ratownicza na Bałtyku
Wczoraj (czwartek, 12 maja), załoga śmigłowca Marynarki Wojennej „Anakonda” uczestniczyła w akcji ratowniczej na Bałtyku. Pomocy potrzebował człowiek, który utracił przytomność. Znajdował się on na małej jednostce pływającej ok. 15 mil morskich na północ od Rozewia. Akcję przeprowadzono we współdziałaniu z jednostką Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa SAR.
W czwartek, 12 maja, o godzinie 16:26 służby ratownicze Marynarki Wojennej zostały zaalarmowane, że pomocy potrzebuje mężczyzna znajdujący się na pokładzie małej jednostki pływającej, ok. 15 mil morskich na północ od Rozewia. Ze wstępnych informacji przekazanych służbom ratowniczym MW przez Morskie Ratownicze Centrum Kordynacyjne (MRCK) Gdynia wynikało, że mężczyzna utracił przytomność i musiał być przetransportowany na ląd. Na pomoc mężczyźnie, z Gdyni wystartował śmigłowiec ratowniczy MW „Anakonda”, który o godz. 17:03 osiągnął rejon akcji.
Jednocześnie MRCK Gdynia skierowało na pomoc swoją pływającą jednostkę ratowniczą „Bryza” z Władysławowa, której załoga przejęła nieprzytomnego mężczyznę i podjęła akcję reanimacyjną (wcześniej była ona prowadzona jeszcze na pokładzie jednostki, na której znajdował się mężczyzna). Następnie ze śmigłowca „Anakonda” na pokład „Bryzy” zeszli lekarz i ratownik pokładowy, którzy wspólnie z ratownikami z „Bryzy” prowadzili akcję reanimacyjną. Stan mężczyzny nie pozwalał na przerwanie reanimacji i podjęcie go na pokład śmigłowca. Ratownicy zdecydowali zatem o jego transporcie drogą morską do Władysławowa co umożliwiło prowadzenie nieprzerwanej reanimacji. Po wejściu do portu we Władysławowie, na pokład „Bryzy” wszedł lekarz z karetki pogotowia (z Pucka), który przejął od ratowników dalszą akcję reanimacyjną. Niestety pomimo wysiłków ratowników i lekarzy, lekarz pogotowia stwierdził zgon mężczyzny.
Zgodnie z procedurami dalsze czynności prowadzi policja i prokuratura.
Komentarze