Przejdź do treści
Źródło artykułu

AOPA wyraża wątpliwości co do przepisów EASA-y dot. obsługi technicznej

Europejska Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), przedstawiła propozycje przepisów w kwestii serwisowania statków powietrznych państw trzecich w Europie. Jak twierdzi Stowarzyszenie AOPA, inicjatywa, która choć jest atakowana przez środowisko lotnicze, to nie wydaje się być tak uciążliwa, jak wcześniejsze jej zapowiedzi.
 
Operatorom komercyjnym nieskomplikowanych typów samolotów, Agencja proponuje aby program obsługi był uzgadniany pomiędzy operatorem i serwisantem. Natomiast serwisant może albo uzgodnić program z krajem rejestru albo zatwierdzić go przez EASA i uzyskać uprawnienia organizacji zarządzającej ciągłą zdatnością do lotu CAMO (T).

AOPA twierdzi, że chociaż nie stwarza to problemów nie do pokonania, to nadal pozostaje kilka pytań bez odpowiedzi. Przykładowo, nie określono przepisu dla samolotów, których świadectwo typu nie zostało przyjęte przez EASA. Statek powietrzny z rejestracją N, który jest zmuszony przyjąć dyrektywę EASA, na przykład co do dźwigara skrzydła, unieważnia w ten sposób swoją rejestrację Federalnej Administracji Lotnictwa USA (FAA).

Dodatkowo, operatorzy amerykańskich szkół lotniczych uczący obywateli Europy w USA, w kwestii serwisowania będą musieli zachować zgodność z wymogami Unii Europejskiej, a nie FAA. W związku z tym Stowarzyszenie stawia pytanie - czy Amerykanie zaakceptują ten stan rzeczy i czy nie będzie to tylko kolejny poziom biurokracji?
FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony