Polscy Juniorzy coraz bliżej podium
Kolejny - 11 dzień Szybowcowych Mistrzostw Świata Juniorów powitał nas niskim i średnim pokryciem nieba. W nocy nad lotniskiem przeszedł malowniczy wałek burzowy lecz całe szczęście nie wyrządził większych szkód. Meteo zapowiadało początkowo cumulusy na 600m, potem bezchmurną do 1000m. Noszenia miały osiągnąć maksymalnie 1,5m/s. Po raz pierwszy poleciał na sondę Tomek Krok na litewskim Laku „ZM” który po trochę twardszym niż zwykle lądowaniu w polu wymagał wizyty w zakładzie i należało go sprawdzić w locie po naprawie. Z szybowcem wszystko było w porządku, powietrze już zaczynało się powoli budzić do życia.
Potem wystartowało w powietrze ASW-22. Długal szybko znalazł odpowiednie wznoszenie, jednak podstawa mizernych cumulusów była zbyt niska żeby wyholować pilotów w górę. Jednak po kilkukrotnym (lub kilkudziesięciokrotnym) przekładaniu startów piloci ruszyli w powietrze. Jednak była już godzina 15.
Po wyholowaniu klasy Standard i chwili oczekiwania Witek Czarnik zadecydował o anulowaniu konkurencji dla tej klasy ze względu na zbyt słabe warunki pogodowe. Jedynie klasa Club miała nadal do wykonania zadanie obszarowe o minimalnym czasie 1h 30 min. Około godziny 18 zaczęły napływać meldunki o lądowaniach w polu. Niestety dzisiaj trackery były jedynie w szybowcach klasy Standard które wróciły na lotnisko. Także pozostało jedynie wyglądanie szybowników na horyzoncie. Jednak nikt się nie pojawił…
Cała klasa wylądowała zgodnie w wielkopolskich polach. 48 szybowców… 48 przyczep wyjechało tego dnia z leszczyńskiego lotniska. 48 wróciło bezpiecznie. Konkurencja została rozegrana gdyż więcej niż 20% pilotów pokonało odległość powyżej 100km. Można by powiedzieć że ciężki dzień, jednak przybliżył on Polaków – Judytę Czyż i Mateusza Siodłoczka do miejsc na podium.
Komentarze