Przejdź do treści
Samolot cargo - załadunek na płycie lotniska (fot. Port Lotniczy Olsztyn-Mazury)
Źródło artykułu

Gospodarka słabnie. Czy potrzebuje tylu samolotów cargo?

W czasie pandemii, gdy zamarł ruch pasażerów, linie lotnicze zaczęły szybko przerabiać samoloty osobowe na towarowe. Słabnąca gospodarka może teraz sprawić, że powstanie nadmiar mocy przewozowych dla towarów, które nie znajdą chętnych.

Firmy leasingu samolotów, które przyczyniły się do trzykrotnego zwiększenia od 2019 r. liczby konwersji maszyn osobowych na towarowe, mają teraz do czynienia nie tylko z malejącymi stawkami w przewozie lotniczym i w wynajmie samolotów towarowych, ale co gorsze, z nadmiarem takich samolotów albo z koniecznością zaprzestania tych przeróbek. — Wzrost takich konwersji wywołał nawet zaniepokojenie, że dojdzie do bańki spekulacyjnej — stwierdził Chris Seymour, szef analiz rynku lotniczego w firmie doradczej Ascend by Sirium. Obawia się, że w połowie dekady może dojść do zastoju tej działalności.

Linie lotnicze dążyły do zróżnicowania źródeł swych przychodów, wprowadzały maszyny towarowe do swych flot. Tak zrobiły zwłaszcza AirAsia, Air Canada, Qantas Airways i Vietnam Airlines. Ale od grudnia stawki za przewóz frachtu zmalały o prawie 40 proc. Kurierski gigant FedEx twierdzi, że spowolnienie tempa gospodarczego nasili się po nagłym przyspieszeniu w końcu sierpnia, zwiastując smutny koniec roku w przewozach- pisze Reuter.

Czytaj całość artykułu na stronie www.rp.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony