Przejdź do treści
BLOG - Piotr Lipiński
Źródło artykułu

Blog Piotra Lipińskiego: Jestem zainteresowana/y Państwa firmą, proszę o kontakt...

Nastała wiosna, wprawdzie - patrząc za okno - tylko kalendarzowa, ale zawsze wiosna. Na ziemi za biurkiem czas szybko mknie - szybciej niż w powietrzu. Sprawy spadają jedna za drugą i kiedy już mi się wydaje, że mam chwilę wolną znów coś się dzieje.

Jednak są też i miłe momenty. Jednym z tych najlepszych musi być poinformowanie kogoś że dostał wymarzoną pracę. Na parę wolnych miejsc za sterami 737 zgłosiło się prawie 400 pilotów. Było co czytać... CV i list motywacyjny to mus, ale często były jeszcze rożne "dodatki". Przy takiej ilości zgłoszeń trudno wszystko dokładnie przewertować, ale trzeba każdej osobie poświęcić trochę czasu. Parę spraw od razu rzuciło mi sie w oczy. Jeżeli ktoś aplikuje na pilota to niech CV zawiera nalot. Ogólnie najważniejsze jest doświadczenie, czyli właśnie nalot, historia pracy, szkoły lub szkolenia i inne "plusy". Wszystko to powinno się zmieścić na jednej stronie i to na stronie CV. Nalot podany tylko w liście motywacyjnym mija sie z celem.

Świat lotniczy jest mały. Nie ma co "upiększać" papierów. Jeżeli już firma jest kimś zainteresowana i tak pewnie zrobi "wywiad środowiskowy". W małej linii ważne jest aby wszyscy się dogadywali i mogli na siebie liczyć. Osoby z kiepskim CRM (Crew Resource Managment) raczej nie są brane pod uwagę. Z drugiej strony jeżeli wszyscy wkoło mówią, że ta osoba jest super to coś w tym musi być. Jeżeli ktoś się podaje za pilota "mojej" firmy chwaląc się tym wszystkim i składa swoje papiery nawet do pracy biurowej to też marne szanse aby był zaproszony do współpracy. Niektórych rzeczy po prostu się nie robi...

Z ciekawostek, ale tym razem dotyczących Cabin Crew mogę jeszcze tylko dodać, że jeżeli jest prośba o CV i zdjęcie to trzeba załączyć obie rzeczy. CV nie powinno być informacją typu: "Jestem zainteresowana/y Państwa firmą, proszę o kontakt" oraz numer telefonu, ani wykazem "czego się pragnie". Co do zdjęcia to szeroko pojęty "artyzm" też nie jest wskazany. Zdjęcie na przykład na lufie czołgu może być super na FB czy NK, ale nie koniecznie dla rekrutera. Oczywiście takie "ciekawostki" długo się pamięta i na pewno pozwalają na przerywnik z uśmiechem podczas biurowego dnia.

Wiosna jest też czasem największych ruchów kadrowych w naszym lotnictwie. Powstają nowe linie, przychodzą nowe samoloty i prawie każdy zastanawia sie co dalej. Osobiście obawiam się dnia kiedy w naszym kraju coś "padnie" na podobieństwo Centralwings. Bardzo wiele osób zostało nagle bez pracy i całe ssanie na lotniczym rynku nagle się zatkało na długi czas. Najgorzej mieli Ci, którzy akurat zwolnili się od innego przewoźnika i zostali na lodzie bez szkoleń lub z długami po zakończonym szkoleniu, ale bez nalotu na typie. Pamiętając o tym i widząc jak nawet duże linie umieją paść z godziny na godzinę, włos mi się jeży na głowie na samą myśl, że może komuś źle doradziłem. Nadal jestem jednak optymistą pomimo tego, że z ośmiu firm, dla których latałem, po trzech z nich pozostało tylko wspomnienie... Wspaniali ludzie, plany na przyszłość i tak nagle koniec... Mam nadzieję, że szczęście mnie i innych nie opuści. W Stanach jest powiedzenie, że nie ma pilota liniowego, który kiedyś nie został zwolniony lub nie był przymusowo oddelegowany na przymusowy urlop bezpłatny (furlough).

Ostatnio Warszawa parę dni z rzędu gościła biało niebieskiego 747. Tak się składało, że F/O (pierwszym oficerem) był mój były uczeń. Dostał pracę w liniach rok po mnie. Jego firma miała 85 samolotów i nagle padła. Kolega prawie dwa lata był bez latania. Większość naszych znajomych po czymś takim do latania juz nie wraca...

Jak widać kariera pilota zmienną może być. Osobiście miałem dużo szczęścia i sam tylko raz przez pół roku byłem bez pracy za sterami. Pomimo tego wszystkiego, nie zamieniłbym swojej pracy za żadne skarby. Każdy rok czy dwa wnosił coś nowego lub innego.

Jeżeli chodzi o latanie to ten zimowy sezon był wręcz martwy. Biuro przerywane szkoleniami i symulatorami. Teraz to ja siedzę przy pulpicie za plecami kolegów starających się uporać ze wszystkimi usterkami, które wprowadzam dotykiem monitora. Awaria silnika przy V1 (prędkość decyzji o starcie lub jego przerwaniu)? Proszę bardzo. Pogoda poniżej minimów i go around. Też da się zrobić. Pożar silnika lub awaria obydwu silników? Oj stres jest. Niesamowite o ile więcej i lepiej wszystko widać z tyłu. I wszystko to, aby latanie było nadal najbezpieczniejsze.

Za niecały miesiąc rozpoczynamy sezon letni. Znamy już destynacje i latania tym razem nie powinno zabraknąć, choć niewiadome jeszcze zostają. Ciekawe gdzie będę spędzał większość swojego czasu.

 

Tutaj?



A może tutaj?


Obym do tego czasu znalazł parę chwil na opisanie zeszłorocznych lotów, bo jest co opisywać …
 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony