Imponujący III Zlot Śmigłowców w czasach pandemii - relacja
W sobotę 8 maja niebo na północ od Płońska wypełniły wiropłaty. Od przedpołudnia ściągały na niewielkie lądowisko zarejestrowane Kępa w gminie Sochocin (EPPN). „Zaprosiłem 50 pilotów śmigłowców na grilla, no i prawie wszyscy przyjęli zaproszenie” skromnie tłumaczył ciekawskim gospodarz imprezy p. Adam Zmysłowski, swego czasu znany sportowiec w dyscyplinach siłowych, obecnie biznesmen.
Jednak Zlot Śmigłowców to już impreza z tradycjami, choć niezbyt długimi. Tegoroczna edycja była już trzecią. Przybyło na nią ostatecznie 35 śmigłowców i 4 wiatrakowce. Te ostatnie jako goście specjalni, bowiem zlot jest raczej nastawiony na pilotów klasycznych śmigłowców.
Impreza została zorganizowana w sposób odpowiadający obostrzeniom czasu pandemii koronawirusa. Była zamknięta, zorganizowana na terenie prywatnym, a goście przestrzegali reguł chroniących przed rozprzestrzenianiem się wirusa.
Wśród zaproszonych najwięcej było oczywiście właścicieli śmigłowców prywatnych bądź należących do różnych firm. Jednak po raz pierwszy na płycie lądowiska stanęły też śmigłowce wojskowe i państwowe. Biało-czerwoną szachownicę nosiły dwa „Sokoły” – wielozadaniowy uzbrojony W-3W z Kawalerii Powietrznej oraz VIP-owski W-3WA z Okęcia.
Natomiast barwy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego reprezentował szkolny Robinson R-44. Ta marka była reprezentowana najliczniej: modele R-44, R-22 oraz ultralekkie odmiany tych ostatnich zdecydowanie zdominowały zlot.
Nie zabrakło jednak innych atrakcyjnych konstrukcji: od miniaturowego Kompressa, dynamicznego Aerokoptera AK1-3, przez MBB Bo-105 i EC-120, aż po AW.119 i dwa modele Bella: 407 i 427.
Zlot był przede wszystkim spotkaniem towarzyskim, za którym stęsknili się wszyscy uczestnicy. Miał też jednak swoją lotniczą wartość dodatnią: pozwolił wielu pilotom przypomnieć sobie, jak lata się w warunkach, gdy z danego obszaru korzysta wielu użytkowników, a w radiu słychać całkiem sporo zgłoszeń.
Także śmigłowcowa parada nad Płońsk, w której wzięła udział część gości, pokazała, że brak przeszkolenia w lotach szykiem można zrekompensować, lecąc „gęsiego” w odstępach zapewniających widoczność poprzednika.
Honorowym gościem Zlotu był obchodzący w ten weekend 95 urodziny inż. Ryszard Witkowski, znany pilot doświadczalny, sędzia wiropłatowy FAI, żołnierz AK oraz pisarz, publicysta, fotograf i tłumacz literatury lotniczej.
O profesjonalną lotniczą obsługę Zlotu zadbali – obok oczywiście szanownego gospodarza – dyrektor Zlotu Arkadiusz Choiński (były pilot wojskowy, obecnie w LPR) oraz niestrudzony „dyrygent, kierownik lotów Zbigniew Dymek, na co dzień informator FIS.
Chciałbym w tym miejscu podziękować p. Adamowi i p. Arkadiuszowi za zaproszenie, Sławkowi za transport „tam i z powrotem”, a Kasi, Tadeuszowi i Zbyszkowi za wszelkie wsparcie na miejscu akcji.
Tekst i zdjęcia Miłosz Rusiecki
Komentarze