Przejdź do treści
Latajmy Bezpiecznie
Źródło artykułu

Woda w paliwie - komentarz Zespołu Latajmy Bezpiecznie

Zapraszamy do przeczytania komentarza Zespołu Latajmy Bezpiecznie w sprawie Zgłoszenia 14/2014 – Woda w filtrze paliwa.

14/2014 Woda w filtrze paliwa

Opis zgłoszenia

Odbierałem ostatnio samolot po pracach. Okazało się, że około tygodnia stał przez większość czasu na zewnątrz hangaru. Pogoda letnia, oczywiście również burze. Przed lotem sprawdziłem dokładnie odstoje spuszczając około pół litra paliwa - żadnych śladów wody. Po pierwszym locie zdecydowałem jednak o sprawdzeniu filtra paliwa. Okazało się, że był pełen wody.

Jak udało mi się to wyjaśnić po dokonaniu znaleziska, samolot stał poza hangarem w deszczu przez parę dni z niepełnymi zbiornikami (początkowo poinformowano mnie, że było inaczej inaczej). Potem zrobiono próbę i napełniono paliwem do pełna.

Generalnie, przed lotami sprawdzam dokładnie paliwo, ale widzę, że temat może być jeszcze bardziej podchwytliwy niż myślałem.

Komentarz Zespołu

Zgłaszający napisał, że samolot trafił „pod chmurkę” nie zatankowany do pełna. Spędził tak jakiś czas w dodatku podczas złej pogody. Warto podkreślić, że sama zła pogoda nie jest tu głównym czynnikiem. Woda w zbiorniku, który jest konstrukcją otwartą, bierze się głównie ze zmian dobowych temperatury powietrza. Rankiem zbiornik – jeżeli nie jest pełen – pokrywa się od środka rosą. Dlatego nawet podczas postoju w hangarze zbiorniki powinny być pełne paliwa. Chyba, że... mamy system wypełniania zbiornika azotem (ale takie rzeczy to raczej w samolotach komunikacyjnych) albo... klimatyzowany hangar.

Po tygodniowym postoju przeprowadzono próbę silnika. Wnioskujemy, że odbyło się to bez uprzedniego zlania odstojów i nagromadzonej w zbiorniku wody. Woda, będąc cięższą niż AVGAS, opadła na dno, skąd została zassana do układu paliwowego. W tym przypadku filtr paliwa wykonał swoją pracę i zatrzymał zanieczyszczenie, dlatego zgłaszający znalazł wodę właśnie tam.

Po próbie samolot poprawnie zatankowano do pełna.

Zgodnie ze sztuką, samolot przed planowanym długim postojem powinien zostać zatankowany do pełna, nie odwrotnie. Po postoju bezdyskusyjnie powinny zostać zlane odstoje i nie jest marnotrastwem zlanie nawet litra ze zbiornika.

Podsumowując: samolot przed planowanym postojem powinien zostać zalany po korki. Przed pierwszym uruchomieniem silnika bezwzględnie należy zlać oddstoje. W tym przypadku nie zachowano prawidłowej kolejności.

Właściciel samolotu może mówić o dużym szczęściu. Woda w paliwie to przyczyna korozji elementów silnika, ale przede wszystkim powód przerwania jego pracy. Wynikać to może z zapchania przewodów paliwowych, uszkodzenia pompy paliwa, zapchania lub uszkodzenia wtryskiwaczy, zapchania filtrów paliwa.

Do zatrzymania pracy silnika dochodzi zazwyczaj podczas startu, a więc jednej z najbardziej newralgicznych faz lotu. Szczęście mają piloci, którym przydarzy się to podczas próby silnika.

Aby uniknąć tego typu sytuacji:

Dla właściciela - przy wyborze serwisu kierujemy się przede wszystkim jakością usług i zasadą „ufaj i sprawdzaj”.

Dla serwisu - wprowadzenie do systemu procedur (o ile taki posiadają) procedury mówiącej o tym, że każdy samolot, zwłaszcza ten zaparkowany pod chmurką ma mieć zalane zbiorniki do pełna, a przed pierwszym wylotem w danym dniu sprawdzone obowiązkowo odstoje i filtry paliwa. Woda może się pojawić już po pierwszej nocy postoju.

Przeczytaj także:
- Latajmy bezpiecznie - nowe zgłoszenia

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony