Przejdź do treści
Źródło artykułu

Włochy: łatwiej wygrać na ringu niż wsiąść do właściwego samolotu

Włoski bokser wagi półciężkiej rozłożył na ringu rywala na łopatki; porażkę poniósł na lotnisku w Paryżu, gdzie z nieznanych powodów wsiadł nie do tego samolotu, co trzeba. Zamiast w Rzymie wylądował z narzeczoną w Biarritz we Francji.

Włoskie media opisały przygodę, jaka spotkała Pietro Rossettiego, który ma przydomek "The Butcher" (rzeźnik).

Po wygranym pojedynku bokserskim w Montpellier wracał z narzeczoną do Rzymu przez Paryż. Na lotnisku Orly przeszli wszystkie kontrole, w tym kart pokładowych.

"Ale nie przypuszczaliśmy, że linia lotnicza wsadzi nas do samolotu do Biarritz" - przyznał włoski mistrz bokserski. "Nie wiem, czy w ostatniej chwili zmieniono numer wyjścia do samolotu i co się stało. To była kolosalna luka w systemie bezpieczeństwa" - dodał.

Po wylądowaniu w Biarritz, niedaleko granicy z Hiszpanią, dwójka Włochów wróciła tym samym samolotem do Paryża. Ich bagaże były już wtedy w Rzymie.

Linia lotnicza zafundowała im hotel w stolicy Francji, a do Włoch oboje wrócili następnego dnia.

Przewoźnik, linia Transavia, przyznał w komunikacie, że popełniono błąd po kontroli bezpieczeństwa, biletów i kart pokładowych. Wszczęto wewnętrzne postępowanie, by ustalić, jak do tego doszło.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

sw/ ap/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony