Przejdź do treści
Źródło artykułu

W. Brytania: lotnisko Heathrow wznowiło część lotów

Lotnisko Heathrow w piątek późnym popołudniem wznowiło część lotów po pożarze podstacji elektrycznej, który sparaliżował jego pracę. Władze portu lotniczego zapowiedziały, że w sobotę wróci on do normalnej działalności. Szacuje się, że awaria uniemożliwiła podróż ponad 200 tys. pasażerów.

Samolot linii British Airways, który leciał z Perth w Australii i został przekierowany na lotnisko w Paryżu, wylądował na Heathrow w piątek tuż po godzinie 18 (19 w Polsce). Był to pierwszy rejs, który dotarł na londyńskie lotnisko po pożarze w podstacji elektrycznej, który tego samego dnia spowodował odwołanie i przekierowanie wielu połączeń.

W piątek rano służby prasowe Heathrow ogłosiły, że lotnisko zostanie zamknięte do północy z piątku na sobotę.

Pożar wybuchł w nocy z czwartku na piątek w miejscowości Hayes, gdzie zapalił się transformator w podstacji elektrycznej zasilającej lotnisko.

Brytyjski ekspert ds. lotnictwa Julian Bray w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że podstacja w Hayes to jedyne źródło zasilania portu. "Heathrow naprawdę musi się temu bliżej przyjrzeć, ponieważ brak alternatywnego źródła zasilania i fakt, że jeden pożar może zniszczyć całe lotnisko, jest niezwykle alarmujący" – ocenił.

Lotnisko miało obsłużyć w piątek ponad 1350 lotów i ponad 290 tysięcy pasażerów.

W piątek wieczorem, po wylądowaniu pierwszego samolotu po pożarze, rzecznik prasowy Heathrow poinformował, że rozpoczęto współpracę z liniami lotniczymi w celu wznowienia połączeń.

Szacuje się, że awaria pokrzyżowała plany ponad 200 tys. podróżnych. Według Anity Mendiratty, ekspertki ds. lotnictwa cytowanej przez brytyjski "Guardian", uniemożliwiło transport około 4 tys. ton różnych ładunków. "To ekstremalna sytuacja, która ma wpływ na cały ekosystem lotniczy" – powiedziała. Jej zdaniem "uporanie się ze wszystkim zajmie do czterech dni".

Awaria dotknęła również rynek finansowy — akcje właściciela British Airways (IAG) spadły o 1,9 proc., Lufthansa straciła 1,7 proc., a Ryanair 2,3 proc. Eksperci podkreślają, że wpływ na linie lotnicze i firmy zależne od transportu cargo będzie krótkoterminowy, ale odczuwalny.

Dyrektor generalny Heathrow Thomas Woldbye przyznał podczas konferencji prasowej, że "zasilanie jest słabym punktem" infrastruktury lotniska. "Straciliśmy moc odpowiadającą zużyciu średniej wielkości miasta, a choć nasze systemy zapasowe działały prawidłowo, nie były w stanie obsłużyć całego lotniska" – dodał, cytowany przez agencję Reutera.

Brytyjska minister transportu Heidi Alexander zaznaczyła natomiast, że nie ma dowodów na to, iż pożar w Hayes był skutkiem celowego działania.

Julian Bray, zapytany przez PAP, czy pożar w podstacji mógł być aktem sabotażu, ocenił, że jest zbyt wcześnie, by to oceniać, zauważając jednocześnie, że podstacja nie jest w żaden sposób chroniona. "Nie znajduje się ona za żadnym wojskowym ogrodzeniem. To po prostu nieosłonięta infrastruktura" – podkreślił.

Dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru prowadzi m.in. wydział policji do walki z terroryzmem.(PAP)

bst/ akl/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony