Przejdź do treści
Źródło artykułu

Piloci linii lotniczych wzywają do poprawy jakości ich życia

W hali odlotów międzynarodowego lotniska Washington Dulles setki umundurowanych pilotów United Airlines w milczeniu przechodziło obok podróżnych ciągnących walizki i dzieci w kierunku punktów odpraw. Nieśli oni tabliczki z komunikatami takimi jak „Fix our schedules!” i „Future pilots are watching”.

W ostatnich tygodniach takie protesty odbywały się na lotniskach w całych USA, ponieważ linie lotnicze United, American i Southwest były zaangażowane w rozmowy o przyszłych kontraktach, a kwestie jakości życia pilotów znalazły się w centrum uwagi.

Negocjacje rozpoczęły się właściwie w 2019 r., ale pandemia opóźniła je o lata. To, co pozostaje nierozwiązane, to pytanie, które tak wielu pracowników zadawało sobie od czasu, gdy koronawirus wywrócił do góry nogami prawie każdy zawód: Jak lepiej pogodzić pracę z życiem osobistym?

Jako kapitan B737 w United Airlines, Alex Cole jest poza domem przez około 15 dni w miesiącu. Ominął urodziny członków rodziny i obchodził Boże Narodzenie w innych terminach niż jest to w zwyczaju. „To są wyjątkowe chwile, których się nie cofnie” – mówi. "Oczywiście można argumentować, że jest to życie, które wybierasz, gdy zostajesz pilotem. Między innymi dlatego latanie dla głównych linii lotniczych jest dobrze opłacane", dodał.

Ale kapitan Dennis Tajer, 30-letni weteran American Airlines i rzecznik związku reprezentującego 15 tys. pilotów tego przewoźnika, podkreśla, że niedobory pilotów jeszcze bardziej pogorszyły sytuację. Na początku pandemii tysiącom z nich zaproponowano przejście wcześniejszą emeryturę, a potem, ku wielkiemu zdziwieniu zarządów linii lotniczych, popyt na podróże szybko się odbudował. Od tego czasu rekrutacje idą pełną parą, ale szkolenie pilotów to powolny i długi proces.

Aby sprostać popytowi, linie American Airlines planują pilotom bardziej napięte grafiki, mniej czasu na buforowanie lotów i więcej nocy poza domem. Ktoś może kończyć trzydniowy pobyt i zamiast wracać do domu, zostaje przekierowany na kolejny lot, aby zastąpić inną spóźnioną załogę. Piloci chcą ograniczenia takich zmian i zachęt wraz z lepszymi systemami planowania dla tych, którzy chcą zyskać dodatkowe godziny do wylatania.

Kierownictwo linii lotniczych przyznało, że zarówno pracownicy, jak i pasażerowie przeszli ostatnio wiele, ponieważ popyt na podróże przewyższył podaż. Niezależnie od tego działy planowania załóg powinny zmienić sposób, w jaki planują grafiki pilotów, w przeciwnym razie ryzykują problemy ze znalezieniem nowych chętnych do tego zawodu. Pasażerowie muszą być również przygotowani na to, że latanie stanie się coraz droższe. Nie tylko dlatego, że rosną płace pilotów, ale też, że taki sam proces obejmuje personel pokładowy i mechaników.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony