Narodziny legendy - czyli jak powstały Polskie Siły Powietrzne
Polskie Siły Powietrzne (PSP) jako samodzielny rodzaj Polskich Sił Zbrojnych (PSZ) na Zachodzie zostały powołane do życia na podstawie umowy wojskowej pomiędzy rządem polskim na emigracji i rządem francuskim zawartej w styczniu 1940 roku. Oficjalny rozkaz o powołaniu PSP na Zachodzie wydał 22 lutego 1940 roku Naczelny Wódz PSZ gen. broni Władysław SIKORSKI. Istniały one do momentu rozformowania w 1946 roku. Dlatego właściwym jest nazwanie tej formacji przed wojną i po wojnie jako „polskie lotnictwo wojskowe, czy współcześnie – Siły Powietrzne RP.
Prześledźmy jak rodził się ten szczególny rodzaj Wojska Polskiego, którego sława i czyny personelu latającego żyją w pamięci Polaków i na Zachodzie, szczególnie w Wielkiej Brytanii.
Polskie Dowództwo Lotnictwa, (d-ca gen. Józef ZAJĄC), utworzone w ramach Ministerstwa Spraw Wojskowych, które pełniło rolę organizacyjną przy odtwarzaniu Polskich Sił Zbrojnych po klęsce wrześniowej 1939 roku we Francji, zaczęło pracę 30 października 1939 roku. Początkowo Dowództwo to we Francji musiało się samo zorganizować jako zespół roboczy, który przyjął na siebie podstawowe funkcje dowódcze nad polskimi lotnikami w miarę ich napływu, oceniał ich potrzeby i zainicjował szkolenie. Jego pierwsze zadania obejmowały stworzenie wydajnej machiny do przyjmowania, rozlokowania i segregacji lotników, a następnie do zarządzania personelem zgodnie – na ile to było możliwe – z francuskimi i brytyjskimi strukturami.
Pierwszym wyrazem działalności Dowództwa był rozkaz z 30 października 1939 roku, regulujący organizację Lotniczego Punktu Ewakuacyjnego w Marsylii oraz Lotniczych Stacji Zbornych w Lyonie, Istres, Salon, Paryżu-Le Bourget (dla oficerów) oraz Wojskowej Stacji Zbornej w Coëtquidan (dla podoficerów i szeregowców). Formowanie polskiego obozu szkolnego rozpoczęto w bazie Lyon-Bron za wstępną zgodą francuskiego Ministerstwa Lotnictwa wydaną 22 listopada — z wyprzedzeniem porozumień francusko-polskich. Lotnicza Stacja Zborna w Lyonie została włączona do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa. Istniejąca sieć zborna została zreorganizowana 7 lutego 1940 roku: zamknięto Stacje Zborne w Istres, Salon i Coëtquidan, a w Septfonds zorganizowano nową Tymczasową Lotniczą Stację Zborną, natomiast CWL w Lyonie zostało powiększone w przewidywaniu przyjęcia w późniejszym okresie lotników z Septfonds. Le Bourget stało się ośrodkiem selekcji polskich lotników wyjeżdżających do Wielkiej Brytanii.
Druga faza pracy Dowództwa Lotnictwa rozpoczęła się 22 lutego 1940 roku wraz z historyczną decyzją gen. Sikorskiego, że polskie Lotnictwo Wojskowe, dotąd będące częścią składową armii jako jeden z rodzajów broni, ma się stać samodzielnym członem Polskich Sił Zbrojnych, przyjmującym nazwę Polskie Siły Powietrzne (PSP). Rozkaz Sikorskiego do lotników stwierdzał „Moją ambicją jest, ażeby w bieżącym roku stworzyć lotnictwo liczbą co najmniej równe, a pod technicznym względem doskonalsze, aniżeli to, z którym armia wyruszyła w pole jesienią ub. r.”. Z dniem 1 marca 1940 roku Dowództwo Lotnictwa stało się Dowództwem PSP i w jego ramach miano sformować odrębne Dowództwa PSP dla Francji i Wielkiej Brytanii, jak również Dowództwo Obrony Przeciwlotniczej. Kilka dni później gen. Józef Zając został zatwierdzony na stanowisku Dowódcy PSP, z gen. Stanisławem Ujejskim jako jego zastępcą we Franci i gen. Władysławem Kalkusem jako Zastępcą Dowódcy w Wielkiej Brytanii. Płk Izydor Modelski objął dowództwo Obrony Przeciwlotniczej.
Na tym etapie wydzielenie PSP z armii lądowej miało znaczenie głównie symboliczne, a gen. Zając miał w praktyce uprawnienia dowódcy armijnego, mimo to nie należy tego uważać za zabieg czysto kosmetyczny, jak to sugerowali niechętnie niektórzy wyżsi oficerowie armijni. Istniejące warunki i niewielkie rozmiary PSZ, ze szczupłymi zasobami materialnymi i ludzkimi, zmuszały do kierowania ich organizacją i działaniami z jednego ośrodka, ale decyzja Sikorskiego oznaczała podstawową zmianę w polskim stosunku do lotnictwa wojskowego oraz wskazywała przyszły kształt organizacyjny polskiej struktury sił zbrojnych.
Polskie Siły Powietrzne we Francji były trzecim obok wojsk lądowych i marynarki wojennej, rodzajem sił zbrojnych Wojska Polskiego tworzonych z docierającej do Francji jeszcze w trakcie kampanii wrześniowej polskiej kadry lotniczej.
Gen. Zając natychmiast rozpoczął pracę nad szczegółowymi propozycjami do przedłożenia Naczelnemu Dowództwu polskiemu, które miały rozszerzyć autonomię PSP w praktyce. Podjęto wielki wysiłek dla rozwinięcia Dowództwa PSP w taki sposób, aby umożliwić mu zajmowanie się nie tylko sprawami bieżącymi, ale również przygotowaniami do jego powrotu i funkcjonowania w wyzwolonej Polsce. Mając to na uwadze, powołano w Dowództwie rozmaite komisje i grupy robocze, a w Lyon-Bron utworzono Biuro Kontrwywiadu. W tym okresie, poza dostosowywaniem się do wymagań swojego nowego statusu, Dowództwo zorganizowało pierwsze polskie jednostki bojowe i wysłało pierwsze polskie klucze myśliwskie na front.
Jednak późniejszy rozwój wydarzeń zdawał się wskazywać, że Dowództwo PSP przyjęło być może niewłaściwe priorytety, przerastające jego siły. W trakcie trzeciej fazy działań Dowództwa, która zaczęła się w kwietniu 1940 roku, chociaż prace różnych komisji robiły dobre postępy, faktyczne dowodzenie oraz kształtowanie i kierowanie powstającymi jednostkami PSP wykazywało całkowite lekceważenie litery i ducha „Umowy Technicznej” z 17 lutego 1940 roku.
W marcu 1940 roku Dowództwo wyraziło zgodę na przydzielenie sześciu polskich kluczy trzysamolotowych pojedynczo do różnych francuskich dywizjonów na froncie jako rozwiązanie nadzwyczajne (podczas gdy umowa podkreślała, że do francuskich dywizjonów przydzielać się będzie zespoły polskie w sile co najmniej eskadry) w zrozumieniu, że po kilku tygodniach doświadczenia bojowego klucze te będą odwołane i włączone do polskich eskadr i dywizjonów. Stało się odwrotnie — klucze pozostały we francuskich dywizjonach, a praktyka ta, zamiast być wyjątkiem, zaczęła stawać się regułą. W miarę jak rosły straty Francuzów, nalegali oni na wykorzystanie Polaków w małych grupkach lub nawet pojedynczo w charakterze uzupełnień. Udaremniało to perspektywy formowania oczekiwanych jednostek PSP, w miarę rosnącego odpływu doświadczonego polskiego personelu.
Rozproszenie sił PSP we Francji, właśnie to czemu umowa miała przede wszystkim zapobiec, zostało jeszcze pogłębione polską zgodą na sformowanie polskiego dywizjonu dla Finlandii, do walki na fińskim froncie przeciwko ZSRR (tzw. wojna zimowa). Jego odejście z Francji zostało udaremnione tylko zakończeniem wojny radziecko-fińskiej.
Polska zgoda na formowanie, mimo wszystko polskich jednostek bombowych we Francji, była kolejnym przykładem odejścia od pierwotnego stanowiska.
Można by argumentować, że posunięcia te były uzasadnione powolnymi postępami w organizowaniu jednostek bojowych PSP we Francji oraz potrzebą znalezienia zajęcia dla coraz bardziej zniecierpliwionych lotników w koszarach, ale były one odbierane przez Francuzów jako mylny znak i dawały im wymówkę — jeśli w ogóle była potrzebna — do ignorowania porozumień francusko-polskich lub interpretowania ich według własnej wygody. Doprowadziło to w praktyce do erozji autonomii PSP, pozwalając francuskiemu Ministerstwu Lotnictwa na uzurpowanie sobie dowodzenia formacjami i ośrodkami PSP. Decyzje administracyjne dotyczące polskiego personelu zaczęły być podejmowane przez Francuzów bez konsultowania z Dowództwem PSP, niekiedy przeciwstawiając się dyrektywom tego Dowództwa w sprawie przesunięć poszczególnych lotników polskich. Podjęto próby klasyfikowania niektórych wyższych polskich oficerów jako „nieczynnych”, nakładano na Polaków ograniczenia w szkoleniu, a nawet korzystanie z prawa Dowództwa PSP do inspekcji polskich jednostek napotykało zdecydowanie nieprzyjazne nastawienie francuskiego Ministerstwa Lotnictwa.
Francuski dowódca bazy lotniczej Lyon-Bron, płk Hug, uważał się za jedynego Komendanta CWL, ingerował w jego działanie na każdym szczeblu i zajmował się sprawami wyraźnie zarezerwowanymi — według Artykułu V „Umowy Technicznej” — dla polskiego Dowództwa. Instrukcje wydawane przez Polskie Dowództwo Centrum były ignorowane przez Francuzów, a jego autorytet został zredukowany do karykaturalnego poziomu. Skrajnie napięte stosunki z płk. Hugiem doprowadziły płk. Pawlikowskiego, polskiego dowódcę CWL, do złożenia rezygnacji i wyznaczenia na jego miejsce płk. Wacława Iwaszkiewicza 20 maja 1940 roku.
Mimo francuskich obietnic, oprócz jedynego polskiego Dywizjonu Myśliwskiego (1/145), pierwotnie przewidzianego do Finlandii, nie sformowano żadnych polskich eskadr ani dywizjonów myśliwskich, ani też żadnych jednostek rozpoznawczych. Położenie wyższych oficerów polskich stawało się rozpaczliwe, jako że nie mogli znaleźć odpowiednich stanowisk w skromnych strukturach PSP, pozbawionych jednostek, które spodziewano się formować.
Za wyjątkiem nielicznych przypadków, proponowane przydziały polskich oficerów na staż do dowództw francuskich jednostek bojowych nie nastąpiły. Na początku czerwca tylko jeden polski oficer służył w dowództwie francuskiego dywizjonu myśliwskiego na froncie, a polskie struktury dowodzenia operacyjnego nie istniały nawet na szczeblu eskadr.
Próby rozwiązania tych poważnych problemów drogą korespondencji okazały się całkowicie bezowocne, ponieważ niżsi oficerowie francuscy przydzieleni przez francuskie Ministerstwo Lotnictwa do zajmowania się polskimi zażaleniami nie posiadali ani rangi, ani uprawnień umożliwiających im podejmowanie skutecznych działań.
W maju 1940 Dowództwo PSP wszczęło usilne zabiegi w celu znalezienia rozwiązań i odzyskania w praktyce kontroli. Opracowano nowe propozycje szybszej rozbudowy siły bojowej PSP i przedstawiono je gen. Sikorskiemu do zatwierdzenia . Propozycje te omawiały postęp szkolenia w CWL w Lyonie i stwierdzały, że przeszkolenie personelu ziemnego trwa od trzech do czterech tygodni i jest prowadzone w turnusach do 400 ludzi; przeszkolenie w powietrzu pilotów myśliwskich i rozpoznawczych trwa pięć tygodni, a pilotów bombowych — osiem tygodni, w turnusach po 80-90 pilotów. W oparciu o to przedłożono dwa warianty formowania polskich jednostek bojowych:
I — cztery dywizjony myśliwskie, trzy dywizjony obserwacyjne i trzy dywizjony bombowe, z czego jeden dywizjon obserwacyjny i jeden bombowy przewidziany w Syrii, po uzgodnieniu tej sprawy z francuskim Ministerstwem Lotnictwa;
II — w przypadku nietworzenia lotnictwa w Syrii: sześć dywizjonów myśliwskich, cztery dywizjony obserwacyjne i dwa dywizjony bombowe — wszystkie na terenie Francji — przy czym w pierwszej fazie utworzone by zostały: cztery dywizjony myśliwskie, dwa dywizjony obserwacyjne i dwa dywizjony bombowe.
Wymienione jednostki posiadały już pełne pokrycie w personelu, z wyjątkiem strzelców pokładowych. Kolejne 25% pokrycia, dla zapewnienia rezerw personelu, mogło być gotowe niemal natychmiast. Pozostałe 175% — dla zapewnienia 200% rezerw przewidzianych umową — miano uzyskać, szkoląc rezerwy młodego personelu. Równocześnie przedłożono wszechstronne plany sformowania parków obsługowych, służb pomocniczych oraz jednostek łączności i przeciwlotniczych. Te ostatnie miały obejmować cztery dywizjony ciężkiej artylerii (kal. 75-90 mm) oraz osiem dywizjonów lekkiej artylerii (kal. 25-40 mm).
Dla poprawienia stosunków roboczych pomiędzy dowódcami i władzami francuskimi a polskimi oraz jasnego określenia zakresów ich odpowiedzialności, przygotowano zestawy szczegółowych instrukcji po francusku i polsku. Nakreślono też szkic nowego rozkazu, przekształcającego CWL w Lyon-Bron w autonomiczny i całkowicie polski ośrodek.
Na początku czerwca 1940 roku Dowództwo PSP wysłało notę protestacyjną do gen. Picarda, Szefa Sztabu Armee de L`Air, wnoszącą polskie zażalenia wraz z propozycjami nowych rozwiązań i dodatkowych porozumień. Równocześnie Dowództwo odrzuciło francuskie żądanie przydzielenia kolejnych 100 polskich pilotów myśliwskich na front
w trzysamolotowych kluczach i 50 pilotów bombowych pojedynczo, a nie w pełnych załogach.
Zamiast tego nowe polskie propozycje żądały:
- natychmiastowego sformowania sześciu frontowych eskadr myśliwskich, przez rozwinięcie sześciu istniejących trzysamolotowych kluczy na froncie do stanów eskadr; eskadry te miałyby stanowić zawiązek organizacyjny trzech przyszłych dywizjonów, co – wraz z istniejącym Dywizjonem Myśliwskim 1/145- dałoby PSP w przyszłości cztery dywizjony myśliwskie;
- natychmiastowego sformowania czterech eskadr bombowych i dwóch eskadr rozpoznawczych z polskiego personelu, który ukończył już szkolenie na francuskim sprzęcie, jako pierwszego kroku do stworzenia odpowiednich dywizjonów;
- natychmiastowego przydzielenia polskich oficerów wyznaczonych do dowodzenia przyszłymi dywizjonami na praktyki operacyjne do odpowiednich dowództw francuskich, z dodatkowym żądaniem dwu stanowisk dla polskich oficerów na szczeblu dowództwa brygady bombowej.
Obszerny rozkaz określający autonomię PSP znajdował się w końcowej fazie opracowania.
Niestety, do tego czasu, wobec załamania się francuskiej obrony oraz chaosu i bałaganu panującego przed nadchodzącą kapitulacją Francji, te spóźnione posunięcia pozostały już tylko aktem historycznym, bez praktycznego znaczenia. Inne aspekty działalności Dowództwa PSP obejmowały plany odtworzenia PSP w Polsce i ich przyszły status oraz strukturę po wojnie, a także zatwierdzenie i przygotowanie do wydania Regulaminu PSP. Prace nad tymi projektami podjęto później w Wielkiej Brytanii w zmienionych warunkach.
Lotnicy polscy opuszczali Polskę we wrześniu 1939 r. z przemożnym pragnieniem wyrównania rachunków z Niemcami i kontynuowania walki z sojuszniczego terytorium. Pod tym względem ich morale było najwyższej próby, bez śladu defetyzmu. Jednak nastroje ewakuacyjne do Anglii były źródłem poważnego zaniepokojenia polskiego dowództwa wojskowego.
Szok klęski, druzgocąca słabość polskiego lotnictwa pod względem siły i gotowości bojowej oraz niekompetencja Naczelnego Dowództwa ujawnione podczas kampanii wrześniowej doprowadziły do kryzysu zaufania między młodszymi oficerami a tymi, którzy im przewodzili. W połączeniu z niegodnym zachowaniem niektórych wyższych oficerów w okresie ewakuacji i w Rumunii nadwerężało to autorytet wojskowy i ujemnie wpływało na dyscyplinę. Przeciągające się dyskusje w koszarach i być może zbyt ostra krytyka niedawnych wypadków, nie złagodzona jeszcze świadomością słabości Francji i Wielkiej Brytanii, pogłębiały niezadowolenie. Główną winą za stan przedwojennego lotnictwa wielu obarczało gen. Rayskiego, ale generałowie Zając, Kalkus i Ujejski, którzy pozostali na stanowiskach w nowej strukturze PSP, również nie cieszyli się wielkim zaufaniem. Dopiero sukcesy w tworzeniu dywizjonów PSP w Wielkiej Brytanii i efekty ich wysiłku bojowego zniwelowały te negatywne nastroje.
Ale to już temat na kolejny artykuł.
Opracował: dr Roman Kozłowski, adiunkt MSP.
Komentarze