Kawa trzeci w Mistrzostwach Andów
Sebastian Kawa drugim wicemistrzem Andów!!! Mistrzem Andów i Mistrzem Chile został Rene Vidal. wicemistrzem został Carlos V. Rocca. Drugi z Polaków Stanisław Wujczak zajął ostatecznie 7 miejsce. W ostatniej 6 (7) konkurencji Polacy lecąc parą zajęli 6 i 7 miejsce.
W styczniowych Mistrzostwach Świata zapowiada się zacięta walka z parą gospodarzy, którzy wyrastają na faworytów Mistrzostw.
Na gorąco relacja Sebastiana:
"Przygotowujemy się do zakończenia. Telewizja itp.Szybowce stoją w kolejności w jakiej lądowaliśmy dzisiaj na lotnisku.
Wystartowaliśmy dzisiaj wcześniej. Carlos I Rene pilnowali się nawzajem, ale nam się nie powiodło, bo na południu trafiliśmy w słabą pogodę i straciliśmy sporo czasu. Wracaliśmy bardzo nisko jak na tutejsze warunki na 700m. Wygrał Rene, który poleciał za Carlosem i wyprzedził go. Na końcówce trafiłem 3,5 m/s i pozwoliło mi to wyprzedzić konkurentów. Ale oni odchodzili dużo później. Byłem szósty."
I jeszcze informacje od Reginy Wujczak nt. ostatniej konkurencji:
"Nasi wystartowali nie oglądając się na lokalnych prymusów.Ci z kolei odczekali i poszli za naszymi. Leciało się im bardzo dobrze,zadowoleni byli z wyznaczonej trasy,gdyż doświadczenie dzisiejszego dnia dorzucą do bagażu doświadczeń.Ślizgali się nisko nad górkami /ok. 400m/, aż dolecieli do doliny, w kształcie podkowy,z której nie bardzo wiedzieli jak wyfrunąć. Pędzlowali, kombinowali /dosłownie/ jak garbaty pod górkę, gdy tymczasem wystarczyło znać sekret tegoż manewru. Zjawił się lokalny jegomość i całkiem niechcący zdradził tajemnicę. Nasi skwapliwie zakonotowali i z całą pewnością wyciągną ten MYK z kapelusza, gdy zostanie wyłożona taka trasa na GP. Potem złapali komin 4,5m i do domu. Malutką chwilkę po naszych chłopakach przylecieli na lotnisko lokalni: mistrz i wicemistrz, krótko po nich przylecieli też młodzi z Germanii, którzy "karnie"muszą latać na szybowcach w ramach służby w Bundeswerze. Potem juz długo nikt nie przylatywał. Staszek rozmawiając ze mną przez skype powiedział, że na ziemi są juz ponad pół godziny i zaczynają powoli się zlatywać pozostalli. Ogólnie z dzisiejszego dnia byli zadowoleni. Udało im się wrzucić do "sakiewki kolejny brylancik", podpatrując miejscowych. Da Bóg zaprocentuje on na GP."
Autor: Marcin Błuś
skn.szybowce.com
Komentarze