Przejdź do treści
Źródło artykułu

IATA: drogie paliwo i wojna hamują odrodzenie lotnictwa. Polecimy drożej

Coraz mniej odczuwalne skutki światowej pandemii i wielki apetyt na podróże dobrze wróżyły światowej branży lotniczPierwsza z nich to wysokie ceny paliwa lotniczego, które podrożało nawet bardziej niż ropa naftowa. — Przewoźnicy, którzy dopiero zaczęli wychodzić z kryzysu covidowego, teraz borykają się z kolejnym problemem. Niewiele linii lotniczych było w stanie wykupić ubezpieczenie od wzrostu cen, które są dzisiaj o 77 proc. wyższe niż rok temu.

A teraz nie są w stanie wziąć na siebie wyższych kosztów. Stąd nie ma innego wyjścia, muszą podwyższyć ceny biletów. Te ceny zresztą już zaczęły rosnąć od początku roku. Czy nie spowoduje to spadku popytu na podróże lotnicze? — Nie widać, aby konsumenci mieli problem z ich zaakceptowaniem, bo i rezerwacje rosną — mówił podczas spotkania z mediami Willie Walsh, dyrektor generalny IATA.

Nie ukrywał, że w przypadku niektórych linii lotniczych może się okazać, że podwyżki cen jednak wyhamują popyt. — Tak, może się okazać, że dla niektórych przewoźników pojawią się problemy z wypłacalnością. — Ale po Europie możemy już podróżować bez jakichkolwiek ograniczeń. Azja powoli się otwiera. Niestety nadal zamknięte pozostają Chiny — mówił Willie Walsh.

Czego branżę lotniczą nauczył COVID-19? — Że wszystko zależy od polityków i tego, czy są w stanie podejmować trafne decyzje. Bo pasażerowie nie są gotowi na powrót jakichkolwiek ograniczeń. Generalnie jednak jestem optymistą — podkreślił szef IATA.

Czytaj całość artykułu na stronie www.rp.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony