Czy Rosja może zaatakować system GPS?
W połowie listopada zeszłego roku Rosja zniszczyła starego satelitę za pomocą naziemnej broni antysatelitarnej (ASAT). Doprowadziło to do powstania znacznej liczby śmieci kosmicznych, które zagrażały innym obiektom na niskiej orbicie okołoziemskiej, w tym Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W siedmioosobowej załodze ISS służyło wówczas dwóch rosyjskich kosmonautów.
Dwa tygodnie później Rosja kontynuowała demonstrację ASAT, chwaląc się, że może zaatakować jednocześnie wszystkie 32 satelity Globalnego Systemu Pozycjonowania, oślepiając USA i NATO. Na podstawie demonstracji ASAT i powstałych raportów, jest całkiem jasne, że Rosja może zniszczyć wszystkie lub przynajmniej większość satelitów GPS za jednym zamachem. Mniej jasne jest to, czy kraj ten naprawdę by to zrobił.
George Beebe, niegdyś czołowy analityk Centralnej Agencji Wywiadowczej ds. Rosji i Europy Wschodniej powiedział, że Rosja ma zdolność niszczenia satelitów w kosmosie i jest to część większej narracji, którą chcą przekazać, tj. że jest światową potęgą, z którą trzeba się liczyć. I to nie przypadek, że zrobiła to, kiedy pozycjonowała oddziały wzdłuż granic Ukrainy.
Dodatkowo, USA i Europa są bardzo zależne od przestrzeni kosmicznej i są tam bezbronne. Śmieci kosmiczne powstałe po zniszczeniu satelity będą zagrażać innym satelitom i ludziom na niskiej orbicie okołoziemskiej przez wiele lat. Taki ruch wydaje się lekkomyślny i sprzeczny z ich własnym interesem, ale podczas gdy inni postrzegają to jako nieodpowiedzialne, to rosyjscy urzędnicy prawie na pewno widzą w tym wyraz zdecydowania.
Atakowanie GPS byłoby jednak ogromnym, niszczycielskim i niebezpiecznym posunięciem. Rosja szczerze wierzy, że jest zagrożona przez Zachód, a konkretnie przez NATO. Od upadku Związku Radzieckiego jej globalne wpływy maleją, a wpływy Zachodu znacznie się rozszerzają. Niektórzy z jej sąsiadów wstąpili do NATO, a inni, jak Ukraina, tego nie zrobili, ale chcieliby ostatecznie tam znaleźć. Dla Kremla jest to nie do przyjęcia.
Jednocześnie Zachód czuje się zagrożony przez Rosję. Przywódcy amerykańscy i europejscy czują się zmuszeni do nie poddawania się temu, co postrzegają jako terytorialne ambicje Putina. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ obie strony widzą, że działają defensywnie, a druga agresywnie.
Zachód nakłada na Rosję sankcje gospodarcze i warto tutaj przypomnieć, jak przed II wojną światową Stany Zjednoczone nałożyły surowe sankcje gospodarcze na Japonię w odpowiedzi na jej ekspansjonistyczne posunięcia w Azji. Były one tak surowe, że groziły obaleniem wojskowego rządu Japonii. Tydzień przed Pearl Harbor Japończycy dostarczyli USA notę dyplomatyczną, w której stwierdzili, że sankcje są równoznaczne z aktem wojny. Tak więc sankcje gospodarcze nie zawsze są całkowicie bezpieczną drogą.
Fizyczny atak Rosji na GPS to byłby nieodwracalny krok, który niewątpliwie doprowadziłby do wojny totalnej. Znacznie bardziej prawdopodobny jest cyberatak na systemy kontrolujące konstelację GPS, który mógłby być trudniejszy do przypisania Rosji. A przecież siły rosyjskie przodują w wojnie elektronicznej.
Komentarze