Ankieta: Pospolite ruszenie w sprawie stref R - Pytanie do Was: co zrobi MI/ULC?
W tym tygodniu mija czas na konsultacje społeczne w sprawie rozporządzenia, w sprawie utworzenia stref R nad miastami. Mija, bowiem w konsultacjach określono 30 dni od czasu otrzymania pisma przez wybrane przez MI/ULC organizacje. O to co się stanie, pytamy Was w poniższej ankiecie.
Dumą napawa fakt, że środowisko lotnicze zjednoczyło się, by wspólnie powiedzieć STOP bezmyślnemu psuciu prawa w Polsce. Do sprzeciwu dołączyły samorządy, które miały zostać wciągnięte w nieuczciwą grę, sugerującą, że to one byłyby odpowiedzialne za loty statków powietrznych nad miastami. Ten prosty i wygodny dla „ustawodawcy” trik — „przecież to prezydenci miast pozwalają na loty” — prowadziłby do skłócenia środowiska lotniczego z samorządami, a w konsekwencji z obywatelami i służbą informacji powietrznej.
„Ustawodawcy” piszemy celowo w cudzysłowie, bo nikt w ULC ani MI nie przyznawał się do autorstwa pomysłu zmiany wadliwego od lat rozporządzenia dotyczącego ograniczeń na czas dłuższy niż 3 miesiące. MI twierdzi, że to ULC, ULC — że ktoś mu „kazał”, ale nie mówi kto.
W ankiecie, pisząc o rozporządzeniu w sprawie stref R, mowa jest o projekcie rozporządzenia ministra infrastruktury, zmieniające rozporządzenie w sprawie zakazów lub ograniczeń lotów na czas dłuższy niż 3 miesiące.
Pod ankietą jeszcze kilka słów komentarza redakcyjnego.
Chcemy podkreślić, że przedstawiciele środowiska lotniczego wielokrotnie wnioskowali o rzetelne, wiarygodne i logiczne badania - analizę ryzyka uzasadniającą stałe ograniczenia w FIR EPWW. Nigdy, poza populistycznymi odpowiedziami z pogranicza teorii spiskowych, ani ULC, ani MI takich danych nie udzieliło. Dlatego wszystkie dotychczasowe konsultacje projektu rozporządzenia można porównać do konieczności udowodnienia „nieistnienia” z teorii Russella. W praktyce oznacza to, że należałoby przyjąć postulaty MI i ULC na wiarę, mimo że w demokratycznym państwie prawa to prawo stanowione, a nie wiara, domysły czy „miejskie legendy”, stanowi podstawę działania państwa.
Dziesiątki rzetelnych, merytorycznych argumentów - popartych analizami prawno-matematycznymi, przedstawianych podczas oficjalnych spotkań w ULC i MI - były każdorazowo kwitowane stwierdzeniami urzędników: „i tak zrobimy ograniczenia”, „nam kazano”. Nie wiemy, „kto każe”, czyj interes ma zostać zabezpieczony ani na czyje zlecenie kolejni ministrowie Andrzej Adamczyk, Dariusz Klimczak oraz sekretarz stanu Maciej Lasek, psują stan prawny poprzez nieuzasadnione ograniczenia.
Niestety pomysły MI/ULC, niosą długofalowe konsekwencje, które podważają autorytet urzędu, ministerstwa i państwa, co potwierdzają wygrane przez obywateli batalie sądowe. A w obecnej sytuacji geopolitycznej, mamy przecież większe problemy na głowie...
Koniecznie zajrzyj do podsumowania opinii w sprawie stref R - czyli głosu środowiska w sprawie łamania prawa.
Komentarze