B747 BBJ z nalotem 42 godzin wysłany na pustynię
Praktycznie nowy Boeing 747-8 porzucony przez saudyjską rodzinę królewską 10 lat temu stał się ponownie własnością Boeinga i został przebazowany z Bazylei do Pinal Air Park, pustynnego składowiska w pobliżu Tucson w Arizonie. Zgodnie z rejestrem FAA, amerykański producent stał się ponownym właścicielem samolotu, którego łączny nalot to 42 godziny
Po przybyciu na to miejsce samoloty rzadko odlatują w stanie nienaruszonym. Spekuluje się, że B747 BBJ stanie się dawcą części, który to los spotyka większość statków powietrznych magazynowanych w Pinal. Saudyjczycy już dawno temu porzucili samolot, ponieważ nikt z rodziny królewskiej nie był zainteresowany jego użytkowaniem. BBJ został zamówiony przez saudyjskiego księcia sułtana bin Abdulaziz Al Saud, który zapłacił za niego ok 275 mln dolarów, jednak kiedy wnętrze Jumbo Jeta było wyposażane w Bazylei, Abdulaziz Al Saud zmarł.
B747 nigdy nie został ukończony i żaden z krewnych władcy nie był tym zainteresowany. W pewnym momencie został nawet wystawiony na sprzedaż za 95 mln dolarów, ale nie znalazł żaden zainteresowany zakupem tej konstrukcji. Statek powietrzny parkował w Bazylei przez 10 lat, zanim 15 kwietnia wykonał lot, który może być jego ostatnim. Obecnie ma wydane tymczasowe świadectwo rejestracji, które wygasa 14 maja.
Komentarze