Sebastian Kawa: Z wizytą w Królestwie
Sebastian i GP 14 VELO byli gośćmi pilotów brytyjskich.
Podczas największego rozkwitu w Imperium Brytyjskim nie zachodziło słońce, a okręty Jej Królewskiej Mości dominowały na wszystkich oceanach świata. Nie dziwi więc, że wcześnie interesowano się w Królestwie także oceanem powietrznym. W połowie wieku pary Sir Georg Cayley, autor wielu wynalazków, prowadził doświadczenia z zakresu aerodynamiki, a nawet zbudował niewielki szybowiec. Równolegle z Lilienthalem przecierał lotnicze ścieżki Percy Pilcher i tak jak on zginął 3 lata później w 1899 r. W 1922 r. wydawnictwo Daily Mail zorganizowało w Sussex pierwszy konkurs szybowców fundując gigantyczną jak na owe czasy nagrodą 1000 funtów za najdłuższy lot. W konkursie brało udział 21 pilotów/konstruktorów. Był wśród nich późniejszy twórca słynnego myśliwca „Hurricane” Sidney Camm. Wygrał Francuz Maneyrol, który po 3h 21 min. lotu lądował w nocy przy świetle reflektorów samochodowych. Konkurs był silnym impulsem. Szybownictwo stało się modne. Rosła ilość i umiejętności pilotów, gdy zamiast gum zaczęto do startów używać samochodów i wyciągarek, oraz wprowadzono metodę szkolenia na dwumiejscowym szybowcu. Philip Wills i Eric Collins wpisali się na pierwsze karty zdobywców srebrnej i złotej odznaki szybowcowej.
Powstało sporo manufaktur produkujących szybowce, które można było kupić w cenie 40-110 funtów, a obecny gigant BAC oferował nawet kity do samodzielnego montażu. Wiodącą rolę przejął jednak zakład Freda Slingsby. Powstała w nim większość brytyjskich szybowców – od drewnianych „British Falcon”, przez wojskowe szybowce transportowe, wyczynowe „Skylark”, do kompozytowego „Vega”.
Bractwo potrójnej mewy powołało w 1929 r British Gliding Association. W kraju szanującym prawo i tradycję stowarzyszenie to jest nadal pełnoprawnym organem nadzoru państwowego nad tą dyscypliną lotnictwa. Skupia około 9 500 członków w ponad 80 klubach. Użytkowanych jest 2300 szybowców. Patronem BGA jest książę Filip. Interesujące jest to, że szybownictwo jest bardzo cenione także w kręgach wojskowych. RAF ma wiele szybowców na których piloci wojskowi mogą doskonalić umiejętności pilotażowe i kształtować cechy rasowego pilota.
Sebastian został zaproszony przez BGA do Nottingham dla udziału w tegorocznym meetingu pilotów Królestwa.
Spotkanie takie jest też okazją dla prezentowania nowinek lotniczych. Przyciąga wielu wystawców a hotel lotniskowy na czas konferencji zmienia się w mini targi lotnicze. Spotkać można było dużych i małych producentów szybowców, osprzętu, instrumentów elektronicznych, przyrządów do obsługi szybowców.
Sebastian zabrał więc w daleką drogę, przez targaną wichrami Europę i wzburzone wody Kanału, najnowszego dzieło naszego przemysłu lotniczego szybowiec GP 14 VELO firmy PESZKE z Krosna.
Zainteresowanie uczestników zjazdu było ogromne.
Komentarze bardzo pozytywne i większość oglądających twierdziła, że szybowiec wygląda lepiej niż się spodziewali.
Budził zainteresowanie zarówno wyczynowych pilotów, jak też pilotów zainteresowanych lataniem rekreacyjnym. Ci drudzy szczególnie cenią sobie lekkość płatowca, który można zmontować bez bólu w krzyżach, oraz niezależność i bezpieczeństwo jakie daje niezawodny elektryczny napęd.
TK
Komentarze