Przejdź do treści
Źródło artykułu

Sebastian Kawa: Zwiedzanie Alp

Konwergencja to dar niebios dla szybowników. Długo nie zdawano sobie sprawy z powszechności tego zjawiska. W górach tłumaczono to sobie układem dolin i łańcuchów górskich, Na równinach traktowano to jako szlaki, wtórne fronty. Dzięki konwergencji Tadeusz Góra poleciał z Bezmiechowej do mamy w Wilnie. Warunki nie zapowiadały się dobrze. Omal nie lądował po paru kilometrach koło Przemyśla, ale doczołgał się jakoś do Włodawy, a tam „z lewej błękit z prawej błękit, a wzdłuż Bugu szlak aż do Lidy”.

Dziś dzięki bogactwu informacji meteorologicznych możemy obserwować te zjawiska, przewidywać ich lokalizację związaną ze specyfiką miejsca , albo wędrówkę dryfujących mas powietrza. Wczoraj długo widok linii niedostępnych z Varese cumulusów drażnił pilotów.


Zdzichu na spotkanie z podniebną przygodą poderwał się już w południe, ale musiał ponad godzinę czekać nad górą kwiatów, nim wróżka od pogody ulitowała się nad nim i zafundowała mu odlotowy komin. Dostał się bez kłopotu na szybowcową autostradę i niemal bez krążenia zaliczył wycieczkę nad lodowce Szwajcarii, oraz powrót na degustację pysznych produktów włoskiej kuchni.


Sebastian wzleciał dopiero po pojawieniu się przyzwoitych obłoków w pobliżu lotniska i poleciał w kierunku odwrotnym, do wschodniego krańca rejonu zawodów nad jeziorem Lago di Garda.


Także miał piękne warunki w wysokich górach, ale Giorgio Galeto twierdzi, że to wyjątkowo szczęśliwy układ jak na tę porę roku. Dobre warunki występują w tej części Alp wiosną.


Przedwieczorny powrót Sebastiana zakończyła krótka sesja zdjęciowa nad jeziorem. Od rana chmury i parę kropel deszczu. Wszak okolice Mediolanu to najbardziej wilgotne miejsce Włoch. Na ogół my cieszyliśmy wzrok zielenią naszych łąki i pól. W tym roku na odwrót. Tutaj nadal dominują odcienie szmaragdu, natomiast we Wrocławiu babci Eli wydłużyły się ręce od noszenia konewek, a ogródek szaro-żółty. TK

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony