Przejdź do treści
Źródło artykułu

Trudna sytuacja europejskich portów regionalnych

Europejskie porty regionalne, obsługujące mniej niż milion pasażerów rocznie, są obecnie w 75 procentach nierentowne. W Polsce to aż siedem portów lotniczych – budowanych z inicjatywy samorządów i dotowanych przez nie latami.

Eksperci twierdzą, że większość z tych portów nie ma racji bytu. I mimo że samorządowcy bronią się argumentując, iż nie zawsze lotnisko musi być zasadne z punktu biznesowego, bo taki port lotniczy przyciąga inwestorów do regionu, to nie zawsze mają oni rację. Inwestorzy pojawią się bowiem dopiero wtedy, gdy dane lotnisko będzie miało rozwiniętą siatkę połączeń, co jest niezwykle trudne do osiągnięcia dla małych portów lotniczych, które w konkurencji mają oddalone od siebie 100-200 kilometrów dalej inne lotniska, z bogatszą ofertą przewozową.

Ruch lotniczy w portach regionalnych rośnie bardzo wolno. W porównaniu z rokiem 2008 ruch lotniczy z tych lotnisk wzrósł tylko o 3,4 procent, podczas gdy średni ogólny wzrost wyniósł w tym czasie 11 procent. Istnieje też duże ryzyko, że wkrótce w tych portach będzie jeszcze gorzej. Zgodnie z tendencjami rynkowymi coraz częściej linie low-costowe, podobnie jak sieciowe, koncentrują się na głównych trasach i dużych lotniskach, a więc walka o przewoźnika może być jeszcze ostrzejsza. I bardziej dotkliwa dla portfeli podatników.

Jakiś czas temu opublikowano nowe wytyczne dotyczące pomocy państwowej dla regionalnych portów i linii lotniczych. Podczas niedawnej wizyty Simona McNamara, prezesa Związku Europejskich Regionalnych Linii Lotniczych (ERA) ocenił te nowe wytyczne wskazując, że mają one dobre i złe strony. Wyraźnie określają gdzie i w jakich wypadkach może być udzielona pomoc, ale jednocześnie zawężają ten obszar, co kończy się mniejszą dostępnością pomocy dla regionalnych portów i przewoźników. Apelował on również do tego, aby przekonywać europejskich polityków, że pomoc państwowa dla transportu lotniczego nie jest złą rzeczą, jeśli będzie przyznawana sprawiedliwie.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony