Przejdź do treści
Źródło artykułu

Reuters: linie lotnicze zwiększają loty nad Afganistanem, omijając niebezpieczny Bliski Wschód

Linie lotnicze zwiększają liczbę lotów nad terytorium Afganistanu, uważając, że jest to mniej ryzykowne niż latanie nad Bliskim Wschodem - poinformowała agencja Reutera. Od przejęcia władzy przez talibów trzy lata temu nad Afganistanem nie ma kontroli ruchu lotniczego.

Większość linii lotniczych przestała latać nad Afganistanem w sierpniu 2021 r., gdy władzę nad krajem przejęli talibowie, a kontrola ruchu lotniczego została wstrzymana.

Po napaści Rosji na Ukrainę zachodni przewoźnicy przestali również latać nad Rosją i Ukrainą, więc większość rejsów z Europy do Azji Południowej odbywała się przez Bliski Wschód.

Wraz ze wzrostem napięcia między Izraelem a Iranem coraz więcej linii lotniczych wraca do trasy nad Afganistanem, uznając, że mimo braku kontroli ruchu jest ona mniej ryzykowne niż latanie nad obszarem Bliskiego Wschodu - przekazał Reuters.

Wśród przewoźników, którzy w ostatnim czasie zwiększyli loty nad Afganistanem, ograniczając jednocześnie te nad Iranem i Izraelem są m.in. Singapore Airlines, British Airways, Lufthansa, Turkish Airlines, Thai Airways czy grupa Air France-KLM - wyliczyła agencja.

Jak wynika z danych serwisu FlightRadar, w drugim tygodniu sierpnia nad Afganistanem przeleciało ponad siedem razy więcej lotów komercyjnych niż w tym samym okresie rok wcześniej.

Linie lotnicze zaczęły ograniczać loty nad Bliskim Wschodem w kwietniu, gdy Izrael zaatakował Damaszek, zabijając kilku wyższych irańskich dyplomatów, co spotkało się z odwetem Iranu. Na Izrael poleciała salwa kilkuset pocisków, większość została strącona.

Pod koniec lipca w przypisywanym Izraelowi ataku w Teheranie zginął przywódca Hamasu Ismail Hanije. Iran już zapowiedział odwet. Izraelska armia jest w stanie podwyższonej gotowości, USA wzmocniły swoje siły w regionie, starając się jednocześnie, poprzez wysiłki dyplomatyczne, złagodzić dalszy wzrost napięcia.

Wiele linii lotniczych zawiesiło połączenia z Tel Awiwem, Teheranem, Bejrutem czy Ammanem. (PAP)

Autor: Jerzy Adamiak

adj/ sp/

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony