Nietypowy zawód pilota helikoptera
Zaganianie krów przy pomocy helikoptera? To codzienność w najbardziej odlotowym biurze świata.
Poznajcie Matta Wrighta. To jeden z najtwardszych gości jakich mieliście okazję spotkać. Pracuje jako pilot zaganiacz. Przeprowadza i chroni wielkie stada. Nie robi tego na koniu, ani za kierownicą ciężarówki lecz w kabinie helikoptera. Ponad australijskim Terytorium Północnym, swoją maszyną wywija niezłe triki. Jest współczesnym kowbojem, który patroluje terytorium wielkości Singapuru, a pod opieką ma tysiące sztuk bydła.
Wychowywał się i dorastał na wielkich, odludnych obszarach. Wiedział, że praca w wielkim mieście w biurze nie jest dla niego. Nie lubił też spędzać całych długich godzin w siodle. „Kocham ziemię” – mówi. „Ale nie chciałem całego życia przesiedzieć na koniu”.
Pracując Wright zazwyczaj lata poniżej 150 metrów nad ziemią, a czasami schodzi nawet na 3 metry tuż ponad stado bydła. Przy dużych prędkościach nie ma miejsca na błędy. „Lata się nisko, czasami pomiędzy drzewami i trzeba mieć łeb na karku. Tam nie można popełniać błędów. Ich skutki mogą być niewybaczalne” – mówi.
(Film: Story House Productions/Red Bull Content Pool)
W pracy nie zajmuje się wyłącznie zwierzętami hodowlanymi. Czasami używa helikoptera i swoich umiejętności do transportowania krokodyli, które przemierzając terytorium zanadto zbliżyły się do jego stada. Dorastają do 5 metrów, więc schwytanie takiego gada i przeniesienie go w inne miejsce nie jest łatwym zadaniem.
„Gdy masz do czynienia z wielkim krokodylem, naprawdę musisz nad tym przysiąść i zastanowić się jak to coś przenieść, albo właściwie jak to złapać” – tłumaczy Wright. „Lepiej nie popełnić błędu przy tak dużym zwierzęciu”.
Na szczęście Wright dobrze opanował tę umiejętność. Kiedy nie zagania bydła, humanitarnie łapie i przenosi krokodyle. Jak przyznaje, nie jest to dla niego zbyt trudne wyzwanie. Wierzymy mu na słowo.
Zobacz film o powietrznym kowboju na Red Bull TV!
Komentarze