Przejdź do treści
Źródło artykułu

Na skrzydłach obok pasażerskiego odrzutowca

Dwóch „jetmanów” przeleciało obok gigantycznego samolotu na przyczepionych do pleców skrzydłach.

Ludzie latają już od dłuższego czasu, ale niewielu robi to tak, jak słynny „Jetman” Yves Rossy i Vincent Reffet. Ostatnio dokonali oni czegoś, czego nikt przed nimi nie dokonał. Nikt wcześniej nie zbliżył się na tak małą odległość do największego pasażerskiego samolotu świata w powietrzu, wykorzystując odrzutowe plecaki.

Na tle imponujących drapaczy chmur Dubaju, niezwykle szybko latający duet skrzyżował na niebie własne smugi kondensacyjne ze smugami Aribusa A-380! Próba wyczynu została zorganizowana przez XDubai z olbrzymią pomocą linii Emirates i miejscowych władz lotniczych. Powstało podczas niej video z cyklu tych, które po prostu trzeba zobaczyć. A po obejrzeniu zapraszamy na wywiad z głównymi bohaterami tego przedsięwzięcia.

Kto wpadł na to pierwszy?

Vincent Reffet: Tak się składa, że nikt z nas! To jego przyjaciel, który nazywa się Bruno Bokker. Jest skydiverem, fotografem i operatorem. Pierwszy raz rozmawialiśmy o tym w 1999 roku.

Yves Rossy: Bruno i ja przyjaźniliśmy się z człowiekiem o nazwisku Tom Enders. Tom jest dość ważny w Airbusie i tak jakoś się składa, że też jest skydiverem. Zaczęliśmy więc zastanawiać się, jak można by to zrealizować, ale technologia plecaków z silnikami odrzutowymi nie była jeszcze wtedy zbyt doskonała.

Naprawdę potraficie latać tak szybko jak Airbus?

VF: Musieliśmy popracować, żeby znaleźć odpowiednią prędkość pośrednią. Airbus leciał wolno, a my szybko – ale nie z maksymalną prędkością. To było około 135 węzłów, albo 250 km/h. Pozwoliło nam to zachować zapas mocy, aby manewrować, albo uciec jeśli sytuacja stałaby się nazbyt stresująca.


Podniebna randka z gigantem (fot. XDubai/Jetman.com)

Jakie były inne wyzwania?

YR: Organizacja i uzyskanie zgód. Niecodziennie zdarza się, że taka „bestia” jak ten samolot lata z takimi „komarami” jak my na wysokości 4000 stóp (ok. 1,22 km). Władze lotnicze Zjednoczonych Emiratów Arabskich były na to bardzo otwarte i rozumiały to wyzwanie. Następną trudnością była koordynacja - my, A-380, nasz helikopter, helikopter z kamerą, samolot ekipy filmowej. No i oczywiście nie mogło być przy tym żadnego wypadku – nic nie mogło pójść źle. Wszystko musiało być na 100 procent bezpieczne, albo nie moglibyśmy wystartować.

VR: Nie zrobilibyśmy tego bez pomocy jego wysokości księcia Dubaju szejka Hamdana. Jesteśmy wdzięczni za jego stałe wsparcie, tak samo jak naszym sponsorom: XDubai i liniom Emirates za zaufanie, a także całemu teamowi stojącemu za tym wymagającym projektem.


Najlepiej było widać ich z plaży (fot. XDubai/Jetman.com)

Czym odrzutowy plecak ze stałym skrzydłem różni się od samolotu?

YR: Sterowaniem. Lata się z pomocą skrzydeł. Ale w samolocie masz joystick w kokpicie, na paralotni pociągasz za linki – wydajesz polecenie a maszyna zabiera cię tam, dokąd nią kierujesz. Z odrzutowym skrzydłem najpierw poruszasz ciałem, a skrzydło podąża za tobą. Tak się tym lata.

Vincent. Co napędza cię do przesuwania granic podniebnych sportów?

VR: Marzę o lataniu od 15 roku życia. Mój tata był skydiverem, a ja nigdy nie interesowałem się tym sportem – dopóki nie spróbowałem. Natychmiast złapałem bakcyla i do dziś poświęciłem temu połowę życia. Latanie z wykorzystaniem własnego ciała to coś, co kocham i co napędza mnie do takich projektów, jak Skycombo ponad Mt Blanc, czy skoku z Burdż Khalifa w Dubaju. (Dop. Vince dokonał ich z pomocą kolegi z ekipy Soulflyer, Freda Fugena)

Yves, jak się czujesz teraz, kiedy twój projekt odniósł sukces?

YR: Jak mały komar! Zaczęło się od pomysłu – żeby mieć w powietrzu w tym samym czasie najmniejszy i największy odrzutowiec. A to naprawdę olbrzymi samolot!


Jeśli byłbys pasażerem Airbusa zobaczyłbyś to... (fot. XDubai/Jetman.com)

Kiedy Reffet nie lata z przyczepionym do pleców skrzydłem, razem z Fredem Fugenem tworzy formację Soulflyers. Ich wyczyny, to między innymi: skok BASE z Burdż Khalifa, lot w stylu “Top Gun” nad Francją, skok BASE w świetle księżyca, skok z 10000 metrów nad Mt Blanc, a także szturm na zamek.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony