Przejdź do treści
Pal Takats dba o wygląd - nawet w powietrzu (fot. James Boole)
Źródło artykułu

6 odjechanych kombinezonów wingsuit

Nigdy nie wątpiliśmy, że skoczkowie w wingsuitach są nieco szaleni, ale nie wiedzieliśmy, że aż tak.

Kiedy ktoś skacze z klifu, albo wyskakuje z samolotu, rzadko kiedy przejmuje się kwestiami mody, czy stylu. Są jednak tacy, dla których jest to podstawa! Poniżej znajdziecie jedne z najbardziej odjechanych kombinezonów jakie można zobaczyć na niebie. Wśród nich są stroje godne super bohaterów, pozwalające się wyróżnić albo też wprost przeciwnie – dające wtopić się w tłum, kiedy wylądujemy na farmie…

1. Bądź widoczny

Kto w nim lata: Pál Takáts
Model: TonySuits X-Bird 1
Co w nim wyjątkowego: Prawdopodobnie można zobaczyć go z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, i to gołym okiem
Jak można się w nim poczuć: Zdecydowanie można wyróżnić się z tłumu

Aktualnie moda sprawia, że wingsuity stają się jednolite, ciemne i stonowane. Pál odwraca ten trend. Kiedy przedstawił swój pomysł projektantowi wingsuita, ten ostrzegł go, że nigdy nie będzie mógł go odsprzedać. Stwierdził, że „coś podobnego pamięta jedynie ze stoków narciarskich w 1983 roku”. Jednak Pál uparcie twierdzi, że dziewczyny to uwielbiają, a my wierzymy mu na słowo.

2. Książe ciemności


Jeb Corliss - do twarzy mu w czerni (fot. Bryan Rapoza)

Kto w nim lata: Jeb Corliss
Model: TonySuits Apache X
Co w nim wyjątkowego: Ten strój przeleciał przez, ponad i wokół rzeczy, o których większość pilotów wingsuit nawet nie marzyła, no i jest jednokolorowy
Jak można się w nim poczuć: Jak ktoś niewidzialny, zwłaszcza w nocy

Jeb Corliss jest znany w świecie sportów powietrznych ze swoich stałych barw, a konkretnie mówiąc, braku barw. Ubiera czarne kombinezony od wielu lat.

3. W barwach tęczy


Taki strój zwraca uwagę (fot. Trond Teigen)

Kto w nim lata: Romain Bignon
Model: Phoenix Fly Havoc Carve
Co w nim wyjątkowego: Wydaje się, że przy każdym lądowaniu, na ziemi, na Romaina czeka już skrzat z garnkiem złotych monet
Jak można się w nim poczuć: Jak postać z kreskówki z lat 80-tych

Gdy na formularzu zamówienia nowego wingsuita, Roman Bignon zauważył rubrykę „kolory:”, doznał twórczego olśnienia. Jego tęczowy kombinezon częściowo został zainspirowany czaszami, które pojawiały się na niebie w latach 90-tych, częściowo „Frankensteinem” Mary Shelley, a częściowo resztkami materiału walającymi się tu i tam w wytwórni wingsuitów Phoenix Fly. Jest zjawiskowy!

4. Batman


Batman (fot. Shane Sandler)

Kto w nim lata: Alex Swindle
Model: Phoenix Fly Phantom 3
Co w nim wyjątkowego: Jeśli jego właściciel przez przypadek wleci kiedyś do jaskini, poczuje się jak u siebie.
Jak się w nim lata: O wiele bardziej stabilnie niż w pelerynie latającego super bohatera – o to możemy się założyć.

Powiedzieć, że Alex Swindle jest fanem Batmana, to jak nic nie powiedzieć. Wszystko co posiada w jakiś sposób nawiązuje do tej postaci. Plotka głosi, że najlepszym sposobem, aby zobaczyć Alexa w locie jest wyświetlenie na niebie słynnego znaku z nietoperzem.

5. Spiderman


Człowiek pająk (fot. James Boole)

Kto w nim lata: Guido Brescia
Model: TonySuits R-Bird 1
Co w nim wyjątkowego: Dodaje mocy.
Jak się w nim lata: Całkiem nieźle. Nawet bez specjalnych wyrzutni pajęczej sieci ukrytych w rękawach.

Włoch Guido Brescia od dziecka jest wielkim fanem Spidermana. Nic więc dziwnego, że kiedy zaczął latać w wingsuitach, jedynymi akceptowalnymi barwami były dla niego te same, które nosi jego ulubiony super bohater. Peter Parker byłby z niego dumny! Przynajmniej tak nam się wydaje…

6. W kolorze wołowinowym


Czy krowy już zaczęły latać? (fot. James Boole)

Kto w nim lata: Domenico Berti
Model: TonySuits X-bird 2
Co w nim wyjątkowego: Po prostu muuuusisz go mieć!
Jak można się w nim poczuć: Na pewno lata się w nim zdecydowanie lepiej niż na przykład na krowie.

Ksywa Domenico to „Mucca”, co po włosku oznacza krowę. On sam zawsze chciał być najszybszym kawałkiem mięsa w przestworzach. Projektantem jest inny znany skydiver i podniebny fotograf James Boole. To właśnie on powiedział nam, że opracowanie kombinezonu zajęło dużo więcej czasu niż mogłoby się wydawać. Wszystko dlatego, że jeśli doda się zbyt wiele łatek, zamiast krowy wychodzi dalmatyńczyk.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony