Przejdź do treści
Źródło artykułu

Precyzja rozmieszczenia barek na torze Red Bull Air Race

Utrzymanie barek, na których umocowane są powietrzne bramki, w jednym miejscu może wydawać się nie szczególnie trudnym zadaniem – na pierwszy rzut oka! Barki muszą być dokładnie w tym samym miejscu przez cały weekend trwania kwalifikacji i wyścigu Red Bull Air Race, ale z powodu silnych prądów, fal i wiatrów stale próbujących zepchnąć je wraz z przymocowanymi do nich kolumnami, jest to w praktyce największe wyzwanie dla organizatorów.

„Naszym zadaniem jest zapewnienie, by barki się nie przemieszczały,” powiedział Marco Van Es, szef 16-osobowego zespołu, który ma za zadanie nie tylko ustawienie barek w dokładnie wyznaczonym przez dyrektora zawodów miejscu, ale też dopilnowanie, by w weekend zawodów nie przemieściły się one o więcej niż 15 cm.

„Z pomocą GPS ustawiamy barki dokładnie we właściwym miejscu i podłączamy je do systemu ochrony najnowszej technologii, który będzie powiadamiał nas natychmiast, gdy tylko się poruszą. Jeśli przesuną się o więcej niż 15 cm, otrzymujemy tekstową wiadomość alarmową i zabieramy się do pracy ustawiając je z powrotem we właściwej pozycji.”

Praca nie wygląda tak atrakcyjnie jak przeloty przez 20 metrowe bramki powietrzne, niemniej jednak jest pełna wrażeń, co wyczytać można z błysku w oczach Van Es’a, gdy opisuje trudności związane z powierzonym mu zadaniem. Powietrzne bramki umieszczane są na rzekach lub wybrzeżach morskich w wielkich miastach, by zawody stały się jak najbardziej atrakcyjne i przyciągnęły rzesze publiczności. To świetne miejsce dla ogromnych tłumów, ale też nie lada wyzwanie dla Dutchman’a i jego zespołu. Czasem alarm uruchamia się w środku nocy komunikując, że jedna z barek poruszyła się z powodu przypływu. 15-tu pilotów latających z prędkością 370 km/h natychmiast zauważy, że coś jest nie tak i nie spotka się to z ich akceptacją, jeśli nagle trasa zostanie zmieniona. To dlatego zespół Van Es’a jest w pogotowiu przez 24h na dobę, by ustawiać barkę z powrotem w miejscu dla niej wyznaczonym.

„Barka wysyła wiadomość tekstową do całego mojego zespołu, więc wszyscy są jednocześnie zaalarmowani,” powiedział Van Es. „Jeśli piloci latają o 9 rano następnego dnia, odpowiednie ustawienie bramki może zająć to nam nawet 4 godziny. Opuszczamy więc hotel w środku nocy i upewniamy się, że wróciła ona na miejsce tak, by nikt tego rano nie zauważył. Nie może zaistnieć sytuacja, w której tor każdego dnia będzie wyglądał inaczej. Musi być dokładnie taki sam.”

Pod każdym względem właściwym jest, by wyścig, który wymaga od pilotów precyzji lotu, wymagał również wysokiego poziomu precyzji w ustawianiu trasy. Ponieważ rywalizacja odbywa się najczęściej na rzekach lub morskich wybrzeżach, należy wziąć pod uwagę nie tylko prąd rzeki i ruch rzeczny łodzi, ale także fale, które podnoszą się i opadają tworząc różnicę poziomów nawet 7 metrów, jak miało to miejsce na torze w Londynie. W Barcelonie, fale Morza Śródziemnego szturmujące barki postawią przed załogą Van Es’a całkiem nowe wyzwania.

„W Porto musieliśmy radzić sobie z prądami rzecznymi i poziomem wody podnoszącym i obniżającym się o około 3 metry za sprawą fal,” powiedział. „ Użyliśmy 40 kotwic, o wadze 500 kg każda, utrzymujących barki w odpowiednim miejscu. W Barcelonie mogą pojawić się naprawdę duże fale z powodu śródziemnomorskich silnych prądów, więc aby barki były stabilne będziemy musieli użyć kotwic trzytonowych.”

Piloci Red Bull Air Race, jeśli nie pójdzie im zbyt dobrze w wyścigu, wyrażają czasem głośno swoje wątpliwości, czy przypadkiem nie ruszyła się wieża. Tylko dzięki GPS Van Es jest w stanie udowodnić, że nie było to przyczyną słabego wyniku lotu. Odległość pomiędzy wieżami na przykład w szykanie zawsze wynosi dokładnie 130 m i jest ona stała. „Nie może być tak, by piloci lecieli 130 metrów od pierwszej do drugiej bramki, a potem mieli tylko 120 metrów od drugiej do trzeciej wieży. Pilot z pewnością w nią uderzy , więc musi być ona dokładnie w odpowiednim miejscu.”

Pomimo niewdzięczności ich pracy Van Es i jego załoga są czasem traktowani wyjątkowo, za to że znajdują się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. W zeszłym roku w Perth, pewnego dnia ustawiali barki za pomocą specjalnych statków, które podnoszą ciężary i przemieszczają je w odpowiednie miejsce, gdy nagle wokół nich zaczęły pływać delfiny. „To było naprawdę świetne,” stwierdził.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony