Prezes ULC: ok. dwie trzecie lotów z Warszawy i Modlina może się nie odbyć od 1 maja
Około dwie trzecie lotów z Warszawy i Modlina może się nie odbyć od 1 maja, jeśli nie dojdzie do porozumienia z kontrolerami ruchu lotniczego - wynika z piątkowej wypowiedzi prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotra Samsona.
"Negocjacje cały czas trwają i jeśli te osoby (kontrolerzy ruchu lotniczego - PAP) odejdą z pracy, realnie oceniamy, wspólnie z Eurocontrol (Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej), że ilość możliwych startów i lądowań z lotniska Okęcie i lotniska Modlin zmniejszy się o około dwie trzecie, czyli dwie trzecie lotów nie będzie się mogło odbyć z tych lotnisk" - powiedział na antenie TVP Info Samson.
"Rejsy, które są zaplanowane z portów regionalnych nie są zagrożone. Przeloty nad Polską - część odbędzie się normalnie, część poleci trasą okrężną. Zagrożenie, które mamy jest takie, że dwie trzecie lotów z regionu Warszawy się nie odbędzie" - dodał.
Warszawskie lotnisko od kilkunastu dni odnotowuje opóźnienia w przylotach i odlotach samolotów z powodu problemów w obsadzie stanowisk kontrolerskich w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP). Kierownictwo Agencji od kilkunastu dni prowadzi negocjacje z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Związkowcy nie zgadzają się na nowe zasady wynagradzania w PAŻP.
Od kilkunastu dni toczą się negocjacje kierownictwa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego dotyczące m.in. bezpieczeństwa, regulaminu pracy oraz regulaminu wynagradzania.
Jak wyjaśnił w piątek Samson, w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej wręczono wszystkim pracownikom wypowiedzenia zmieniające. Część pracowników je przyjęła, ale duża część nie.
"Mówimy o około 200 osobach. Jest to 80 proc. kontrolerów, którzy zarządzają przelotami nad Polską i 80 proc. kontrolerów, którzy odpowiadają za podchodzenia do lądowania i starty z lotniska Warszawa i lotniska Modlin" - powiedział szef ULC.
Jak poinformował Samson, gdyby do porozumienia niedoszło i zaistniałaby konieczność ograniczenia liczby lotów, to wtedy minister infrastruktury wspólnie z Urzędem Lotnictwa Cywilnego określi zasady, które loty i jakich linii lotniczych będą się mogły odbywać w zmniejszonym wymiarze.
Zaznaczył, że nie ma możliwości przekierowania zagrożonych rejsów na lotniska regionalne.
"W poniedziałek lub najpóźniej we wtorek podane zostaną informacje, które loty mogą się nie odbyć. Informacje te zostaną przekazane liniom lotniczym i one będą przekazywały to pasażerom. Jednak cały czas wierzymy, że negocjacje, które się toczą przyniosą skutek" - powiedział prezes.(PAP)
pif/ skr/
Komentarze