Wywiad: Polska lotniczym zagłębiem przemysłowym
Wybór śmigłowców Caracal francuskiej firmy Airbus Helicopters to korzystna decyzja dla rozwoju polskiego przemysłu – uważa Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych S.A. Dodaje, że kontrakt przyniesie nowe miejsca pracy i transfer nowoczesnych technologii dla przemysłu lotniczego w naszym kraju.
Resort obrony wybrał w przetargu na śmigłowce wielozadaniowe maszyny H225M Caracal francuskiej firmy Airbus Helicopters. Jak ta decyzja wpłynie na polską gospodarkę?
Nie mogę się wypowiadać na temat technicznych czy wojskowych kwestii związanych z rozstrzygnięciem przetargu. Jednak z punktu widzenia skutków dla rozwoju polskiego przemysłu i technologii, jest to niewątpliwie korzystna decyzja, która wzmacnia polski przemysł.
W jaki sposób?
Przyjęta oferta zakłada, że Airbus Helicopters stworzy w Łodzi centrum obsługi, napraw i modernizacji (MRO) śmigłowców. Przewiduje też współpracę z polskimi naukowcami oraz rozbudowanie centrum projektowego Airbus Helicopters, które powstało w Łodzi w lutym tego roku. Spowoduje to napływ najnowocześniejszych technologii do polskich placówek badawczo-rozwojowych oraz podniesienie na wyższy poziom technologiczny naszego przemysłu lotniczego.
Montownia, fabryka komponentów do śmigłowców oraz ich serwis w łódzkich Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 przyniesie nowe miejsca pracy. Prezes Airbus Helicopters, Guillaume Faury, mówił w wywiadach dla regionalnych mediów, że może ich być nawet tysiąc.
To ogromna liczba, ale ważne jest też to, że nowe miejsca pracy powstaną właśnie w Łodzi. Ponieważ jest tam szczególnie trudno o pracę. Pamiętajmy, że to miasto zostało bardzo ciężko dotknięte przez przemiany gospodarcze i upadek tradycyjnych dziedzin przemysłu.
Przedstawicie konsorcjów, które przegrały przetarg: PZL-Mielec należący do Sikorsky'ego oraz PZL-Świdnik z AgustaWestland uważają jednak, że wybór MON uderza w interes gospodarczy kraju.
Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podczas ostatniego spotkania ze związkowcami powiedział, że tak nie będzie. 50 śmigłowców, które MON zamierza kupić, to tylko jedna czwarta floty wiropłatów przewidzianych do wymiany w najbliższych latach. Dlatego, jak podkreślił minister, w kolejnych przetargach na śmigłowce transportowe czy uderzeniowe jest miejsce dla naszego przemysłu lotniczego. Aby rozwiać wątpliwości związkowców z Krajowej Sekcji Przemysłu Lotniczego NSZZ „Solidarność” resort obrony zaprosił także ich społecznego obserwatora do udziału w rozpoczynających się w maju testach Caracali. Będą też mieć wgląd w dokumentację przetargu.
Czy dzięki powstaniu kolejnego ośrodka lotniczego pod Łodzią Polska ma szansę stać się lotniczym zagłębiem w Europie?
Już teraz jesteśmy w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o produkcję i eksport w przemyśle lotniczym. Mówię tutaj przede wszystkim o częściach i komponentach dla tego przemysłu. Udało się nam to stworzyć w ciągu niespełna 10 lat. Mamy słynną Dolinę Lotniczą, w skład której wchodzą przedsiębiorstwa z południowo-wschodniej Polski m.in. Mielca, Świdnika, Rzeszowa czy Krosna, mamy dolinę lotnicza na Śląsku. W Polsce przybywa producentów wyposażenia lotniczego – zaczynając od silników, a kończąc na elektronice i awionice.
Ta dziedzina staje się naszą narodową specjalnością w dużej części dzięki inwestycjom zagranicznym. Wśród projektów inwestycyjnych, nad którym pracuje PAIZ, jest kolejnych 13 przedsięwzięć z dziedziny przemysłu lotniczego. W ciągu kilku lat zapewnią one w kraju dodatkowe 1700 miejsc pracy.
Śmigłowiec H225M Caracal (fot. airbushelicopters.com)
Zadaniem Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych S.A. jest zachęcanie zagranicznych przedsiębiorców do inwestowania w Polsce, pomaga im też wejść na nasz rynek oraz w najlepszy sposób wykorzystać istniejące na nim możliwości.
AD
Komentarze