Przejdź do treści
Źródło artykułu

Wysokości lotów nad miastami. Dramy Sezon: 2 Odcinek: 1. Czy ULC chce się powoli uwolnić z oparów absurdu jakie razem z ministerstwem wytworzył?

Jak (wysoko) tu latać Panie Premierze? Historia kołem się toczy, a zmiany w decyzjach ULC są oznaką ciągłości dowodzenia ...  😌 Skąd pomysł zdjęcia i tekstu na nim wyjaśnione jest dalej.

Streszczenie poprzedniego sezonu

Jakieś niecałe dwa miesiące temu opisywałem dramę dotyczącą wysokości lotów nad miastami. W skrócie chodziło o to, czy krajowe  ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY  z dnia 5 marca 2019 r. w sprawie ograniczeń lotów na czas nie dłuższy niż 3 miesiące. w części dotyczącej ustanowienia zakazów lotów  nad obszarami miast w ich granicach administracyjnych (skrótowo gniot) może zmienić zasady europejskich przepisów SERA (Rozporządzenie UE 923/2012), które są z kolei tylko rozwinięciem Standardów i Rekomendacji (SARP) ICAO.  Jeżeli może to w jaki sposób to należy zrobić. "Ministerialny gniot" nie dotyczył  lotów nad miastami  jako takimi, ale nad ich granicami administracyjnymi.  Gdańsk ma przykładowo większy obszar administracyjny niż Warszawa,  a Zielona Góra większy niż Poznań. Wielkości miast pilot miał określać przed lotem na podstawie  strony GUS. Na takie "nowatorskie" pomysły nie wpadł chyba żaden kraj na świecie.

Minister zlikwidował istniejące strefy ograniczone R nad miastam i zastąpił je „zakazem” bez opublikowanych w AIP granic stref. Pierwsi piloci otrzymali zarzuty karne za "naruszenia przepisów ruchu lotniczego", którymi miał być rzekomo ministerialny gniot.

ULC który był autorem doniesień tchórzliwie nie chciał  rozstrzygać tego typu  "wątpliwości prawnych" w postępowaniach administracyjnym np. o zawieszenie licencji, bo łatwiej mu było  poprzestać na przekazywaniu spraw organom ścigania. Do tej pory nie udało  mi się odnaleźć jednoznacznej odpowiedzi, po co minister tego gniota wyprodukował: czy dbał: o bezpieczeństwo pilotów, mieszkańców,  czy środowisko.  Dwa pierwsze wymienione dobra są skutecznie chronione przez przepisy SERA (300 metrów nad najwyższym budynkiem i możliwość bezpiecznego lądowania na wypadek awarii). Jeżeli to komuś nie wystarcza, to przepisy europejskie wskazują co należy zrobić w takiej sytuacji tj. opublikować strefy kontrolowane lub ograniczone "w należyty sposób" (czyli mapy lotnicze, i dane nawigacyjne).  Rozporządzenie było pułapką na latających i można by przypuszczać, że chodziło o redukcję ich populacji.
 

Wysokości lotów nad miastami. Dramy Sezon 2 Odcinek 1. Czy ULC chce się powoli uwolnić z oparów absurdu jakie razem z ministerstwem wytworzył - blog Janusz Boczonia

Minister Horała twierdził, że była to próba "ulepszania" prawa międzynarodowego, ale nie za bardzo widzę możliwość poprawiania zwłaszcza prawa europejskiego "od dołu". Hierarchię prawa kształtuje nasza konstytucja i nie idźcie więcej Drogi Ministrze tą drogą tym bardziej, że podległy Panu Prezes ULC zapomniał, aby nadzorowany przez niego PAŹP w rozdziale AIP GEN 1.7.2  (różnice od  SARP  ICAO)  Pańskie "nowatorskie" pomysły opublikować. Być może był to zabieg celowy wsadzania ministra na przysłowiową minę, ale tak czy inaczej wygląda to na naruszenie Konwencji Chicagowskiej.

Tych co uznają prymat prawo krajowego nad europejskim nazywam płasokoziemcami i oni są głównym motorem  chaosu prawnego jaki u nas panuje. Hamują oni również rozwój lotnictwa w Polsce. Do tego dochodzi jeszcze przekonanie o wszechmocności urojonej władzy lotniczej. Nie wiem do czego ma służyć urząd, który nie do końca rozumie jakie przepisy (krajowe, UE, ICAO)  ma stosować. Odnoszę wrażenie, że jeśli urząd czegoś nie zablokuje, to napewno spowolni i z zaciągniętym hamulcem ręcznym  samolot o nazwie "rozwój krajowego sektora lotniczego" nie oderwie się od ziemi.

Podkreślę wyraźnie, że nie jestem zwolennikiem niskiego latania nad miastami, ale nie mogę zgodzić się na bezprawie i łamanie unijnej zasady "należytej publikacji" stosownych stref przez ministra.

Niebo mamy nad Polską europejskie i nie można tworzyć krajowego folwarku. Z polskiej przestrzeni powietrznej korzysta wielu operatorów i pilotów z całego świata i tego nasi lotniczy włodarze nie chcą przyjąć do wiadomości.

Wysokości lotów nad miastami. Dramy Sezon 2 Odcinek 1. Czy ULC chce się powoli uwolnić z oparów absurdu jakie razem z ministerstwem wytworzył - blog Janusza Boczonia

Początek sezonu 2

Jak poinformował Szanowny Pan Mecenas Mikołaj Doskocz, pierwsza  sprawa o naruszenie ministerialnego gniota przed sądem karnym skończyła się orzeczeniem sprowadzającym się do tego, że jeśli trzymamy się przepisów SERA,  a nie ministerialnych pomysłów to przestępstwa nie popełniamy.

Następują zmiana rządu i następnego dnia po tym....

Prezes ULC cytuję:

„W trosce o bezpieczeństwo lotów użytkowników polskiej przestrzeni powietrznej przygotował akcję informacyjną skierowaną do pilotów lotnictwa ogólnego. ”.

„W ramach akcji zostały przygotowane plakaty i ulotki, które zostały wysłane do wybranych aeroklubów i ośrodków szkolenia lotniczego. Jej celem jest przypomnienie o konieczności przestrzegania minimalnych wysokości lotów, „zwłaszcza nad miastami”.

Przyznam się, że grono odbiorców tego manifestu mnie trochę zaskoczyło. Dlaczego tylko wybrane aerokluby? Dlaczego ośrodki szkolenia, gdzie szkolą się dopiero kandydaci na pilotów? Dlaczego zakłada się, że rozporządzenie dotyczy tylko pilotów lotnictwa ogólnego tego też nie wiem. Może ograniczone środki budżetowe miały na to wpływ... A gdyby tak  poprosić wybrańców z rozdzielnika o rozrzucanie kserokopii tej deficytowej konspiracyjnej  odezwy na ościennych. lotniskach i lądowiskach?😆

Cały szkopuł  jest oczywiście w tych zwłaszcza nad miastami. Co miał "zwłaszcza" Prezes ULC na myśli?

Moim zdaniem Prezes celowo użył  terminu  „nad miastami” zamiast „granicami administracyjnymi miast” (jak w ministerialnym rozporządzeniu) bo minister infrastruktury się właśnie zmienił i  może teraz otwarcie i bez ogródek powiedzieć, że rozporządzenie ministerialne to gniot bez żadnej wagi prawnej.

Prezes wyraźnie wskazał, że należy chronić bezpieczeństwo użytkowników przestrzeni, a doskonale wie, że SERA posiada stosowne zapisy dla takiej ochrony. Nawet podniesione  rzekomo ministerialnym gniotem wysokości lotów nad granicami administracyjnymi miast, gdzie często rosną buraki, mogą zamiast podnosić to obniżać bezpieczeństwo operacji lotniczych, bo ministerialne wysokości  nie zapewniają zawsze wylotu poza teren miasta w np. w przypadku awarii silnika czy oblodzenia, a ktoś może ulec niechcący takiemu wrażeniu krajowej propagandy.  SERA wcale nie sprowadza się do możliwości latania na 300 metrach nad miastami, są w niej jeszcze inne zapisy, które należy brać pod uwagę. Piloci z natury nie są samobójcami i nie należy ich traktować jak idiotów. Związek ministerialnego gniota z bezpieczeństwem wykonywania operacji lotniczych można nazwać najdelikatniej iluzorycznym.

Konkluzja: WOW!!!  Prezes ULC uznał w końcu, że w Polsce obowiązuje SERA, a nie ministerialny gniot!

Lepiej późno niż wcale.  Ale sprawdźmy pokrycie tej śmiałej tezy w treści ulotki...:

Wysokości lotów nad miastami. Dramy Sezon 2 Odcinek 1. Czy ULC chce się powoli uwolnić z oparów absurdu jakie razem z ministerstwem wytworzył - blog Janusz Boczonia

Pilocie! Przestrzegaj minimalnych wysokości lotu! Zwłaszcza nad miastami!

   1.Pamiętaj, że wyjątki od minimów są nieliczne! Sprawdź czy lot twój lot jest nimi objęty.
   2.Trasy odlotowe i dolotowe służą wyłącznie do startu lub lądowania.
   3.Nie wlatuj w strefy zakazane!
   4.Aktualizuj  bazy danych nawigacyjnych!

Pamiętaj. Ponosisz odpowiedzialność karną za nieprzestrzeganie tych zasad!

Wszystko WIELKIMI LITERAMI i z siedmioma wykrzyknikami!😛👏💪

W jej treści ponownie jest mowa o miastach, a nie ich granicach administracyjnych, co utwierdza mnie w przekonaniu, że według obecnego stanowiska ULC tylko SERA określa wysokości lotów nad miastami.

Przy okazji mogło paść magiczne słowo ''przepraszam" skierowane do tych na których ULC donosił... Mam nadzieję, że stosowne i oficjalne wyjaśnienie pomoże zakończyć te idiotyczne sprawy. Nie czas na odwet i doniesienia o fałszywe oskarżanie, przekroczenie uprawnień, pomówienia. Jesteśmy z urzędnikami jedną rodziną, która potrafi  okazać sobie wzajemną wyrozumiałość. Każdy ma prawo do błędów, urzędnicy też - to jest właśnie szeroko pojęte Just Culture!😊

Idąc dalej nie rozumiem dlaczego w punkcie 3. Prezes ULC ograniczył swoje ostrzeżenie do stref zakazanych pomijając np. ograniczone (tak jak dawno temu nad miastami) lub niebezpieczne. Następna ulotka, a może tańsza w produkcji tapeta na kompa  być może je już  obejmie.

Prezes słusznie zauważył w punkcie 4, że latanie z samymi mapami VFR jest obecnie bardzo trudne i zaczął promować wykorzystanie GPSów z aktualną bazą w takich lotach. W bazach nawigacyjnych granic administracyjnych miast nie ma (dodatkowy argument, że ulotka jest tylko o SERA) i nie można w związku z tym ich omijać bokiem lub górą. Nie śmiałbym nawet przypuszczać, że czcigodny Prezes ULC  nie wie o braku dostępnych danych nawigacyjnych z granicami administracyjnymi miast, gdyby było inaczej to ulotko/plakat byłby bezczelną kpiną, mającą narażać coraz większą rzeszę pilotów na kontakt z wymiarem sprawiedliwości.

Przekaz ULC jak rozumiem jest taki:  Pilnujcie tego co jest w bazach nawigacyjnych i w przepisach SERA w części dotyczącej wysokości przelotów nad miastami. Złego Ministra Infrastruktury już nie ma,  a my nie będziemy więcej  na was donosić za te bzdurne ministerialne pomysły. ROGER?

Myślę, że ULC posypał też głowę popiołem i zauważył w końcu, jakie są skutki robienia wody z mózgu pilotom od początku ich lotniczej kariery np. w pytaniach do PPL są pytania o relacje Prezesa ULC i Ministra, zamiast o roli prawa UE w tym SERA. Te braki w edukacji i egzaminowaniu teoretycznym nadrabia się teraz ulotkami i dlatego  trafiły one też do ośrodków szkolenia.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ULC szasta publicznymi pieniędzmi na drukowanie oczywistych oczywistości, traktuje pilotów jak idiotów i nadużywa PRu, zamiast zabłysnąć czytelnym uzasadnieniem prawnym. Tutaj jednak temat bym odpuścił, bo kasa idzie nie tylko na zmycie grzechów urzędników, ale zapewnia spokój i bezpieczeństwo  środowisku lotniczemu po kilkuletnim okresie chaosu prawnego.

Może jakiś mądry człowiek wytłumaczył dostojnikom z ULC, że podnoszenie wysokości nad miastami nie zawsze ma pozytywny wpływ na bezpieczeństwo latania, a szczególnie w naszych warunkach klimatycznych może stanowić zagrożenie np. niespodziewane obniżenie się podstaw chmur do wysokości ustalonej przez prawnego gniota może zablokować pilotowi możliwość bezpośredniego dolotu do lotniska w  pobliżu  miasta.  Mądrzejsi od ICAO i EASA szybko nie będziemy. Jak to mówią górale: "Nie umieta to się nie bierta!".

Jedyną rzeczą której nie rozumiem,  to  jest straszenie przepisami karnymi w ostatnim zdaniu. Póki co Prawo Lotnicze penalizuje naruszenie przepisów ruchu lotniczego, a takie określenie nie pada ani razu zarówno w tytule jak i treści obowiązujących przepisów SERA.  Nie może się ostać, aby piloci mieli intuicyjnie zgadywać czym owe "przepisy ruchu lotniczego" są.

Takie straszenie nie licuje też z samą definicją Just Culture obowiązujących przepisów Rozporządzenia (UE) 376/2014. Dla przypomnienia:

„„zasada just culture” oznacza politykę, w ramach której bezpośrednio zaangażowani operatorzy lub inne osoby nie są karani za działania, zaniechania lub podjęte przez nich decyzje, które są współmierne do ich doświadczenia i wyszkolenia, lecz w ramach której nie toleruje się rażącego niedbalstwa, umyślnych naruszeń i działań powodujących szkody;”

Tak więc prosimy o propozycję zmian w trybie art. 21 ust. 2 lit. 20) ustawy Prawo Lotnicze w przepisach karnych tejże ustawy uwzględniających wyżej wymienioną gradację doświadczenia i wyszkolenia. Proponuję, aby tak jak w innych krajach postępowania dotyczące naruszeń przestrzeni były najpierw przedmiotem troski ULC (przesłanie ulotki, odbycie szkolenia online o strukturze przestrzeni, doszkolenie w ATO/DTO, lot z egzaminatorem), a jak to nie pomoże to dopiero wtedy sprawa powinna trafić do organów ścigania. Do dzieła!  Dość międlenia o braku środków budżetowych, to tylko parę zdań dla wybitnych prawników w ULC, którzy zostali odciążeni od donoszenia i mają więcej czasu na zrobienie czegoś pożytecznego zgodnie z duchem i literą prawa.

Myślę, że można zrewanżować się podobną ulotką (draft jest na samej górze)  np.

Szanowny Urzędniku ULC! Przestrzegaj obowiązujących bezpośrednio przepisów Unii Europejskiej! Zwłaszcza jak nie ma w nich jawnego upoważnienia dla uregulowań krajowych!

   1. Pamiętaj, że takie wyjątki są nieliczne! Sprawdź czy  dany przepis krajowy jest nim objęty.
   2.Przepisy krajowe mogą określać wyłącznie kwestie administracyjne np. opłaty, kary, wnioski, ...
   3.Nie naruszaj przepisów unijnych. Nie można ich uzupełniać, ani zmieniać ich znaczenia!
   4.Aktualizuj  bazę obowiązujących przepisów europejskich!

Pamiętaj. Ponosisz odpowiedzialność karną (np. przekroczenie uprawnień) za nieprzestrzeganie tych zasad!

chyba, że ktoś marzy o ubieganie się o nominację w plebiscycie "Płaskoziemca Lotniczy 2024".

Wpis ten ma na celu zwiększenie "zasięgu rażenia" ULCowej ulotki, poza grono z "rozdzielnika". Nie oczekuję podziękowań, bo działam pro publico bono. 😊 

UWAGA!!! Wpis zawiera niebezpieczne skróty myślowe.

Janusz Boczoń - pilot i instruktor. Autor bloga www.avialaw.blogspot.com. Zobacz również www.facebook.com/avialawpl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony