Przejdź do treści
Źródło artykułu

Wspomnienia o szybowniku Tadeuszu Górze i jego córce

Życie pisze dziwne scenariusze. Minęło 80 lat od czasu, gdy FAI przyznało Tadeuszowi Górze pierwszy w historii Medal Lilienthala za przelot szybowcem długości 577.8 km z Bezmiechowej do Solecznik.

Wiem, że zostało to przyjęte z wielkim entuzjazmem w głodnej sukcesów odrodzonej po rozbiorach Polsce, lecz trudno cokolwiek znaleźć z tamtego okresu. Nawet w archiwum Skrzydlatej Polski nie ma tego rocznika. Poszukiwania w dostępnych zasobach bibliotek i muzeów też nic nie dały. Patrząc na zdjęcia powojennej Warszawy i odnosząc się do naszej burzliwej historii nie trudno zrozumieć dlaczego tak jest.

Trafiłem jednak na rarytas w Bibliotece Jagiellońskiej – Gazetę Lwowską z 11 stycznia 1939 r. Bardzo interesująca lektura. Na pierwszej stronie gazeta informuje o wydarzeniach tamtych dni. W obszarach karpato-ruskich toczyły się zbrojne starcia węgiersko-czechosłowackie z udziałem tysięcy żołnierzy. Mussolini przedstawił propozycję utworzenia na terenie Abisynii niezależnego kondominium i przesiedlenia do niej Żydów europejskich. Straty włoskie podczas kolonizacji Abisynii wyniosły 4718 żołnierzy i ponad 2000 robotników. Polski minister Beck odbył rozmowy z Hitlerem. Jest notatka o znieważeniu polskiego konsula na obszarze Czechosłowacji, likwidacji 49 osobowej bandy na Bukowinie, klęsce pożarów w Argentynie, pożarze brytyjskiego statku z 286 pasażerami na pokładzie.

 

Wśród tych sensacyjnych wieści zamieszczono na pierwszej stronie informację, że Międzynarodowy Związek Lotniczy na dorocznym posiedzeniu w dniu 7 stycznia 1939 r. przyznał Tadeuszowi Górze Medal Lilienthala. Miał on być uroczyście wręczony podczas konferencji w Krakowie, ale wojna sprawiła, że nie odbyła się ta konferencja. Sczezła też w wojennej pożodze idea wprowadzenia szybownictwa do Igrzysk Olimpijskich w Finlandii. Tadeusz dostał się do niewoli sowieckiej. Groziła mu deportacja na Sybir, ale uciekł do Wilna, a potem do Anglii. Latał w RAF. Medal czekał do czasu, aż ucichły armaty a Tadeusz wrócił do Polski z wojennej tułaczki. Ten srebrny krążek był swego rodzaju immunitetem. Pozwolono mu na pracę w charakterze instruktora w szkole szybowcowej Żar. Tam w 1950r. osiągnął w locie burzowym przewyższenie 5000m. Jako drugi pilot na świecie zdobył odznakę szybowcową z 3-ma diamentami, ale wkrótce dosięgły go represje systemu komunistycznego. Po przewrocie w 1956 r. rehabilitowano go. Został przyjęty do lotnictwa wojskowego. Latał na odrzutowcach, a po przejściu na emeryturę helikopterami. Nadal był aktywnym pilotem i działaczem szybowcowym. Jako laureat pierwszego Medalu Lilienthala stał się ikoną naszego lotnictwa. Spotkało go wiele wyróżnień. Powstał film”Dziennik Tadeusza Góry”.


Tablice w Sołnecznikach (fot. R.Witkowski)

Szczególnie uroczyście obchodzono 70-lecie przyznania Medalu. Wmurowano uroczyście tablice pamiątkowe w Bezmiechowej i Solecznikach. Wydano medal okolicznościowy.

Jego imię nadano szkole w Bezmiechowej, oraz kilku ulicom. Nadano mu rangę generała.


Z Iwoną Góra w Varese podczas otwarcia Grand Prix 2015r.

Należę do szczęśliwców, którym dane było zaprzyjaźnić się z tym wyjątkowym człowiekiem, oraz jego emanującą radością i życzliwością córką Iwoną. Na filmie archiwalnym PKF zrealizowanym na Żarze z okazji zdobycia 3-go diamentu płowa dziewczynka daje buziaka Tadeuszowi (LINK). To Iwonka. Zdziwiłem się bardzo, że nie odpowiedziała ostatnio na moje noworoczne życzenia. Kilka dni później, w 80-lecie wielkiego wydarzenia, dotarła do nas wiadomość, że nie obdaruje Ona już nikogo swym uroczym uśmiechem… Żegnaj Iwonko.

Tomasz Kawa

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony