Odprawa roczna w CSSP
- Patrzą na nas z portretów byli komendanci. Czy myślicie, że są z nas zadowoleni? Co chcieliby teraz nam powiedzieć? Komendant zawiesił na chwilę głos. Niejeden odruchowo odwrócił się, jakby sprawdzając, czy rzeczywiście patrzą. Ich twarze jednak nieruchome, z uchwyconym przez artystę grafika lekkim uśmiechem nie zdradzały niezadowolenia.
- Wierzę, że byliby dumni z tego, co robimy. Nie mamy się czego wstydzić. Rok 2010 był dobrym okresem dla naszego centrum.
Już było wiadomo, że ocena Komendanta, na wskroś pozytywna, będzie nacechowana pochwałami, motywacją do działania i podziękowaniami za dobrze wykonaną pracę. Nikt nie czuł się zawiedziony.
W Centrum Szkolenia Sił Powietrznych, w piątek 21 stycznia odbyła się roczna odprawa rozliczeniowo-koordynacyjna z udziałem kierowniczej kadry. Po raz pierwszy w nowododanej auli im. płk Gustawa Kolarza. Dla niejednego żołnierza była okazją do zajęcia miejsca w wygodnych fotelach i obserwowania nowocześnie wyposażonego wnętrza.
Podsumowujące wystąpienie komendanta centrum płk. dypl. Krzysztofa Żabickiego poprzedzały meldunki szefów wydziałów, pionów, komendantów ośrodków i dowódcy dywizjonu zabezpieczenia. W swoich ocenach wskazywali na ogromny nakład pracy swoich podwładnych w realizacji postawionych zadań, na bezprecedensowy zapał i chęć w procesie samodoskonalenia oraz perfekcję w działaniu. Przedstawione argumenty trafiały do słuchających. Dyskretny uśmiech na ich twarzach oznaczał zadowolenie z oceny przełożonego. Wiedzieli, że nie było łatwo. Jeden z mówców przytoczył sentencję Marka Twaina "Do sukcesu nie ma żadnej windy... trzeba iść po schodach". Ileż w tym prawdy!
Ilustracjami do wystąpień były barwne i bardzo obrazowe prezentacje. W końcu nie wszystko trzeba powiedzieć. Wiele informacji da się przemycić na ekranie. Efektywnie uzupełniały treści głoszone z mównicy.
Po długiej, półgodzinnej przerwie „czas zapłaty”. W odczytanym rozkazie komendant wyróżnił wielu z tych, którzy w największym stopniu przyczynili się do sukcesów naszej placówki. Metodyk Roku 2010 – mjr Adam Kołakowski, Instruktor Roku – chor. Piotr Szymański, Podoficer Roku – st. sierż. Mirosław Golecki i Sportowiec Roku – st. sierż. Robert Bykowski – to tylko najważniejsi główni bohaterowie odprawy. Dziesięciu żołnierzom komendant wręczył list gratulacyjny ze zdjęciem na tle rozwiniętego sztandaru, a pięć nazwisk żołnierzy i pracowników zostało wpisanych do Kroniki Centrum.
Kapituła odznaki pamiątkowej, za zasługi w popularyzowaniu dobrego wizerunku centrum przyznała zaszczyt ich noszenia kolejnym osobom. Estetyczne, emaliowane błyszczące znaczki udekorowały 20 mundurów i garniturów.
Nieodłącznym, tradycyjnie już, elementem odprawy jest roczna ocena dyscypliny żołnierzy centrum. Czy i tutaj były powody do zadowolenia? Przedstawiony przez szefa Sekcji Wychowawczej mjr. Jerzego Pelikana meldunek nie pozostawiał wątpliwości. Ogromne „zero” w rubryce „przestępstwa” pozwalało uwierzyć, że skuteczna praca wychowawcza, profilaktyka i prewencja oraz własny dobry przykład, przynosi oczekiwane rezultaty.
- Czuję się bezrobotny na waszej odprawie i jestem z tego dumny, a właściwie wy powinniście być dumni powiedział zaproszony szef Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Szczecinie płk Kazimierz Prawucki. Mogę jedynie udzielić dobrych rad i pouczeń. Utrzymujcie taki poziom wysiłków, aby aktualny stan dyscypliny zachować.
W podobnym tonie utrzymane było wystąpienie komendanta placówki Żandarmerii Wojskowej w Koszalinie kpt. Jacka Morzyckiego. Zadeklarował swoją pomoc w sferze przestrzegania prawa i zapobieganiu naruszeniom dyscypliny. Trzymamy za słowo!
Na koniec odprawy proboszcz Parafii Wojskowo-Cywilnej ks. kapelan Marek Reimer życzył wszystkim wielu wspaniałych sukcesów w bieżącym roku.
- Mam honor dowodzić zespołem wspaniałych ludzi. Wierzę, że z waszym udziałem możemy dokonać rzeczy wielkich, dla innych nierzadko niemożliwych. Dowódca Sił Powietrznych powierza nam zadania, które czasami przerastają innych, bo wie tak, jak ja, że znajdziemy właściwe rozwiązania. Jesteście z tych dobrych dowódców, o których mówił kiedyś wielki żołnierz francuski Charles de Gaulle: „Dobry dowódca ma rozwiązanie dla każdego problemu, zły ma problem z każdym rozwiązaniem”. Ufam, że bieżący rok potwierdzi moją ocenę.
Komendant odczekał jeszcze chwilę, dając czas na przemyślenie tego, co powiedział. Nie wierzę, że był w tym momencie w auli ktoś, kogo nie rozpierałaby duma. Dziękujemy Panie Pułkowniku za pochlebne słowa. Zrobimy wszystko, aby udowodnić, że w pełni zasługujemy na taką ocenę.
mjr Zbigniew Pustelnik
Komentarze