Testy śmigłowca Caracal przed kontraktem
Testy francuskiego śmigłowca Caracal rozpoczęły się w Powidzu. Potrwają około miesiąca. Jeśli wypadną pomyślnie, resort obrony podpisze z producentem umowę na dostawę 50 tego typu maszyn. Pierwsze trafią do polskiej armii w 2017 roku.
Podczas testów będą sprawdzane parametry maszyny. Szczegóły nie są jednak znane. – Procedura weryfikacji i dokumentacja, która się z nią wiąże, wchodzą w zakres informacji niejawnych – tłumaczy ppłk Szczepan Głuszczak z Ministerstwa Obrony Narodowej.
Sprawdzian możliwości śmigłowca prowadzony jest na terenie 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Pod koniec tygodnia Caracala w akcji obejrzą dziennikarze oraz posłowie i senatorowie z komisji obrony. – Nie będzie to jednak fragment testów, ale odrębny pokaz – zaznacza ppłk Głuszczak. Same testy potrwają około miesiąca. Jeśli wypadną pomyślnie, resort obrony podpisze z francuskim producentem umowę wartą kilkanaście miliardów złotych. Pierwsze Caracale trafią do polskiej armii w 2017 roku.
Przetarg na dostawę wielozadaniowych śmigłowców dla wojska został rozstrzygnięty w kwietniu. Polska zdecydowała się kupić 50 maszyn H225M Caracal. Wśród nich znalazły się między innymi śmigłowce w wersji dla wojsk lądowych, maszyny przystosowane do zwalczania okrętów podwodnych, przeznaczone do poszukiwania i ratownictwa oraz skonstruowane z myślą o wojskach specjalnych.
Oferta Francuzów z Airbus Helicopter okazała się lepsza od propozycji korporacji Sikorsky i należących do niej zakładów PZL Mielec (śmigłowiec Black Hawk) oraz grupy Agusta Westland i PZL Świdnik (śmigłowiec AW 149).
Caracal to śmigłowiec wielozadaniowy, z którego armia francuska korzysta od dziesięciu lat. Maszyny tego typu wykorzystywane są na przykład do osłony konwojów, ratownictwa bojowego, transportu rannych czy zaopatrywania oddziałów na polu walki. Caracal rozwija prędkość 324 km/h. Może osiągnąć pułap sześciu tysięcy metrów, a bez dodatkowych zbiorników paliwa pokonać dystans 900 kilometrów. Na pokład zabiera 28 żołnierzy bądź 11 rannych na noszach. Zamiast ludzi na jego pokładzie można pomieścić też 5,5 tony ładunku. Caracale sprawdziły się podczas konfliktów zbrojnych w Czadzie, Libii i Afganistanie. Prócz armii francuskiej znajdują się one w wyposażeniu wojsk Brazylii, Meksyku, Malezji, Indonezji oraz Kazachstanu.
Łukasz Zalesiński
autor zdjęć: Bartosz Bera/rbsphotos.com
Komentarze