Przejdź do treści
Prototypowy M-28 Bryza w hali mieleckiego zakładu (fot. Piotr Aksiuto/ arch. WSK PZL Mielec/ ze zbiorów Lotnicze podkarpackie)
Źródło artykułu

"Starałem się, aby na zdjęciach było jak najmniej szczegółów identyfikujących fabrykę". WSK PZL Mielec okiem fotografa zakładowego

Wyobraźcie sobie, że macie możliwość zobaczyć zdjęcia wykonywane przez lata – począwszy od czasów powojennych, aż do współczesności w WSK PZL Mielec. W powszechnej opinii wytwórnia słynie z produkcji tysięcy samolotów, które powstawały tutaj z największą intensywnością głównie w PRL-u, w czasach gdy fotografowanie w obiektach przemysłowych było… No właśnie, czym?

Po rozmowie z Piotrem Aksiuto, byłym fotografem zakładowym wciąż zadaję sobie to pytanie – mówi Katarzyna Hadała, autorka bloga poświęconego promocji i popularyzacji regionalnego lotnictwa – "Lotnicze podkarpackie".

Co dziś chcielibyśmy zobaczyć na takich zdjęciach? Czego byśmy oczekiwali od obrazków z takiego miejsca? Chociaż może lepiej zapytać: co moglibyśmy zobaczyć, co można było fotografować i po co?   

– Na tych fotografiach tuż po wojnie była jeszcze widoczna hala w całości. Tak jak na przykład na tej, z lat 40. Na pierwszym planie są wyprodukowane wagi, a w tle, proszę przyjrzeć się uważnie, w głębi widać trzy remontowane samoloty pasażerskie. To chyba Dakoty w H3. Tym zajmowano się w WSK Mielec tuż po wojnie. Największe restrykcje fotografowania w fabryce wprowadzono gdy zaczęto produkować tutaj te LiM-y. 

Mielec, rok 2022. W mieszkaniu na jednym z osiedli pamiętających czasy Polski Ludowej mężczyzna wyciąga z zapakowanych w pożółkły, pergaminowy papier szklane klisze z WSK Mielec. Wrażenie robi każda z nich.

Cały artykuł czytaj na stronie www.lotniczepodkarpackie.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony