Przejdź do treści
Źródło artykułu

Samoloty C-130 Hercules będą malowane w Polsce

Bydgoskie zakłady lotnicze od przyszłego roku będą mogły malować duże samoloty wojskowe. Chodzi o maszyny, których rozpiętość skrzydeł dochodzi do 52 metrów, czyli na przykład transportowce C-130 Hercules. Tym samym polska firma dołączy do elitarnego grona europejskich zakładów mających takie możliwości.

Do tej pory w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy można było usuwać i nakładać powłoki lakiernicze jedynie na mniejszych samolotach wojskowych, takich jak myśliwce F-16 czy transportowce Casa C-295. W przypadku większych maszyn, np. samolotów C-130 Hercules, WZL przeprowadzały jedynie przeglądy powłoki lakierniczej. Natomiast malowanie wykonywano za granicą. Najczęściej były to zakłady w Grecji, która tego typu samoloty ma w swoim wyposażeniu od połowy lat siedemdziesiątych.

W ubiegłym roku bydgoska firma postanowiła zainwestować aż 60 milionów złotych w budowę hali obsługowo-malarskiej. Budynek będzie miał powierzchnię prawie 4 tysięcy metrów kwadratowych. – Hala będzie dostosowana do obsługi średniodystansowych samolotów transportowych i pasażerskich, czyli maszyn o rozpiętości skrzydeł do 52 metrów – mówi Daniel Ciechalski, rzecznik prasowy bydgoskich WZL.



Inwestycja ma być oddana do użytku w kwietniu 2016 roku. Przedstawiciele bydgoskiej firmy nie ukrywają, że choć strategicznym klientem WZL nr 2 jest polska armia, to bardzo liczą na zainteresowanie usługami malarskimi ze strony linii cywilnych korzystających z takich maszyn jak: Boeing 767-300, Boeing 737-900ER czy Airbus A-320-200.

Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2 z Bydgoszczy zajmują się serwisem i naprawami Herculesów od 2009 roku, czyli od momentu, gdy weszły one do służby w polskim wojsku. Początkowo polscy specjaliści korzystali z pomocy zagranicznych podwykonawców. Dziś ich wiedza i doświadczenie są na tyle duże, że WZL otrzymują uprawnienia do samodzielnej obsługi kolejnych podsystemów Herculesów.

Polska armia otrzymała pięć samolotów C-130 Hercules od amerykańskiego rządu w ramach bezzwrotnej pomocy wojskowej. Pierwszy z nich dotarł do 33 Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu w marcu 2009 roku. Kolejne dwie sztuki przyleciały do Polski w 2010 roku, czwarty – rok później, a piąta, ostania maszyna, zameldowała się w Powidzu latem 2012 roku. Amerykanie przekazali nam również jeden kadłub C-130 do naziemnego szkolenia.

Krzysztof Wilewski
autor zdjęć: WZL nr 2

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony