Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Ich głównym zadaniem jest wykrycie obiektu, śledzenie go i rozpoznanie. A informacja o nim zostanie przekazana naziemnym stanowiskom dowodzenia takim jak Centrum Operacji Powietrznych. Załoga samolotu Saab wkrótce rozpocznie dyżur operacyjny. 24 godziny na dobę będzie gotowa do wykonywania zadań w zakresie ostrzegania, alarmowania i rozpoznawania.
Dwa samoloty wczesnego rozpoznania Saab 340 AEW trafiły do Polski w tym roku. Pierwszy w marcu, drugi w czerwcu. Równocześnie z przyjęciem nowych maszyn do służby szkolenie rozpoczęły załogi samolotów: piloci, nawigatorzy, operatorzy systemu radarowego i technicy. Łącznie wyszkolono cztery załogi samolotów Saab 340 AEW. W tym tygodniu maszyny wraz z załogami rozpoczną dyżur operacyjny.
– Będziemy gotowi, by na wezwanie realizować działania rozpoznawcze o każdej porze dnia i nocy – wyjaśnia pilot samolotu Saab.
Ewa Korsak, Paweł Sobkowicz, Aleksander Kruk, / ZbrojnaTV
Na pokładzie Saaba, oprócz pilota, znajduje się też operator systemów radarowych i komunikacyjnych.
– Rola operatora polega głównie na monitorowaniu parametrów radaru i ich analizie. Komunikuję się również z jednostkami naziemnymi, by przekazać im obraz uzyskany dzięki pracy radaru w powietrzu – tłumaczy operator.
Aby wykonywać takie zadanie, trzeba mieć odpowiednie doświadczenie i przejść specjalistyczne szkolenie.
– Zanim zostałam operatorem na pokładzie Saaba, byłam nawigatorem śmigłowca SH-2G – mówi oficer.
Szkolenie, które musiała przejść, by móc obsługiwać radar samolotu rozpoznawczego wczesnego ostrzegania i alarmowania, odbywało się w Szwecji i Polsce.
– Najpierw mieliśmy część teoretyczną, podczas której przekazywano nam wiedzę dotyczącą samolotu i oczywiście samego radaru. Następnie, już w Polsce, ale pod okiem szwedzkich instruktorów, poznawaliśmy Saaba w praktyce podczas lotów – wspomina operator. – Był to w moim życiu bardzo intensywny czas, bo nauki i zajęć było bardzo dużo – przyznaje oficer.
Szkolenie musieli przejść również technicy odpowiedzialni za sprawne działanie samolotu. Zostało ono przeprowadzone w Szwecji. Polacy uczyli się w dwóch specjalnościach: płatowiec i silnik oraz awionika i radar. Cały kurs trwał około trzech miesięcy. Dziś żołnierze wykonują już samodzielnie obsługi na polskich samolotach.
– W zależności od potrzeb samolot sprawdza się w różnych odstępach czasu, na przykład raz na rok czy raz na miesiąc. Ale też wykonuje się tzw. obsługę liniową, czyli na przykład tuż przed lotem – mówi jeden z techników. Podkreśla, że nie da się wybrać ważniejszego czy mniej ważnego elementu obsługi samolotów. – Każdy jest bardzo istotny. Trzeba sprawdzić hydraulikę, podwozie, opony, aparaturę, która mierzy m.in. prędkość. Dzięki temu piloci mogą być pewni, że lecą w stu procentach sprawnym samolotem – zaznacza technik. Samo sprawdzenie maszyny przed startem trwa maksymalnie pół godziny.
Samoloty wczesnego ostrzegania to w polskiej armii nowość. Dane, których dostarczają Saaby, dotychczas pozyskiwane były dzięki wsparciu sojuszników. Nad Polską latały m.in. należące do NATO samoloty Boeing E-3A Sentry, ale też maszyny amerykańskie czy tureckie.
Ewa Korsak
autor zdjęć: Michał Niwicz
O tym, co potrafi „mały AWACS” i co te możliwości oznaczają dla bezpieczeństwa Polski, redaktor Ewa Korsak rozmawia z komandorem podporucznikiem służącym w Brygadzie Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Materiał powstał we współpracy ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego.
Film: Ewa Korsak, Paweł Sobkowicz, Aleksander Kruk, Michał Niwicz / ZbrojnaTV
Komentarze