Przejdź do treści
Tomasz Walczak podczas treningowego lotu motoparalotniowego w Przykonie (fot. Tomasz Walczak, Facebook)
Źródło artykułu

Relacja Tomasza Walczaka z pierwszego treningu motoparalotniowego w Przykonie

Z początkiem lipca otwarte zostało Centrum Slalomowe Przykona! Kadrowicze rozpoczęli trening przed VIII Slalomowymi Mistrzostwami Polski, które odbędą się w dniach 31 lipca – 7 sierpnia.

W pierwszy weekend lipca w treningu motoparalotniowym w Przykonie wziął udział Tomasz Walczak, który podczas pierwszych lotów wodował na pełnej prędkości. Tomasz postanowił podzielić się swoim doświadczeniem. To bardzo ważne ze względów bezpieczeństwa. Zwłaszcza w świetle ostatnich wydarzeń. Każdy pilot powinien przeczytać ten tekst i wyciągnąć  Jego wpis zamieszczamy poniżej.

Relacja Tomasza Walczaka z pierwszego treningu motoparalotniowego w Przykonie

„W pierwszy weekend lipca trenowaliśmy razem z Paramotor Team Poland – Reprezentacją Polski w Motoparalotniarstwie slalomy na jeziorze w Przykonie.

Był to owocny czas testów, ponownego zaprzyjaźnienia się z pylonami ale i cennych lekcji. Lekcji, które dotyczyły odpowiedniego przygotowania, braku pośpiechu ale i pokory. Pamiętajcie, że wolna głowa, spokój i sprawdzenie bazowych elementów przed startem jak i samo jego wykonanie w przewidywalny i kontrolowany sposób są przyjaciółmi każdego pilota. Ja również dużo się nauczyłem a najważniejszy wniosek jaki przychodzi mi do głowy to taki, że pewnych rzeczy nie da się przewidzieć.

Podczas jednego z pierwszych przelotów dostałem klapę, po której wodowałem na pełnej prędkości. Nie było czasu i szansy na jakąkolwiek reakcję… Sytuację uratowała woda. Krótki zapis tego zdarzenia można zobaczyć tutaj: Film 1, Film 2.

Pamiętajcie, że latanie choć jest super przyjemnością niesie za sobą również ryzyko. Latając nad ziemią zdecydowanie z rozwagą używajcie speeda szczególnie w przypadku systemu PAP. Przy dobrej obsłudze jest to rzecz genialna ale nawet minimalny błąd lub czasem przypadek może spowodować sytuacje trudną. W moim przypadku na 99% zablokowaniu uległ PAP w związku z minimalnie za szybkim użyciem centropłatu po pełnym odpuszczeniu belki speeda. Zaowocowało to tym, że wracający do pozycji "zero" system PAP został zablokowany a ja wchodząc w kolejny zakręt i hamując skrzydło doprowadziłem do jego podwinięcia.

Sprawa z pozoru wydaje się prosta jednak w grę wchodzą setne sekundy, które decydują o wszystkim… Mnie uratowały dwie rzeczy: woda i sprawna kamizelka ratunkowa. Oczywiście wydostanie się z wody byłoby bardzo utrudnione/niemożliwe gdyby nie support łódki z ratownikiem i obsługą techniczną za co bardzo dziękuję. 

Wnioski:

Latając nad ziemią używajcie speed systemu z głową… Niekoniecznie cała wyciśnięta belka da Wam szczęście, czasami może go zabraknąć. Wszystkie super wywijasy da się zainicjować używając belki w niepełnym zakresie. 

Latając nad wodą, zawsze ale to zawsze bądźcie wyposażeni w kamizelkę z nabojem pirotechnicznym. Często wpadając do wody jesteśmy bardzo zdezorientowani, dodając do tego zaplątanie rąk i nóg w linkach i związane z tym trudności w wydostaniu się z uprzęży/utrzymaniu się na powierzchni kamizelka jest wyposażeniem obowiązkowym! Wydaje się nawet bardzo trudnym ręczne jej uruchomienie, dlatego w mojej ocenie automat w dużej mierze ratuje sytuację…

Bawmy się ale z głową i z zachowaniem odpowiednich środków ostrożności. U mnie skończyło się wyrwanym zbiornikiem, który z gracją udawał boję jakieś 30m dalej, zniszczonym śmigłem i trochę pogiętym koszem oraz mniej lub bardziej upierdliwymi potłuczeniami. Da się żyć, a właściwie to nadal można bo strach pomyśleć co by było gdyby taka przygoda odbyła się nad twardą ziemią… Była to moja pierwsza klapa na PPG i wodowanie. Mam nadzieję, że takie sytuacje już mnie nie spotkają. 

Sprzęt, który dzisiaj jest do naszej dyspozycji jest z zupełnie innej galaktyki niż ten który był dostępny gdy zaczynałem swoją przygodę z paralotniarstwem. Inne prędkości, inne sterowanie i możliwości. Wszystko dla lepszych osiągów i lepszej zabawy. Za rozwojem technicznym powinien podążać wzrost naszej świadomości i umiejętności. W tym roku już zbyt wielu pilotów odeszło w różnych okolicznościach… Bawmy się lataniem ale bezpiecznie… Sprzęt dzisiaj daje wiele możliwości ale też dużo wymaga od pilota. Testujcie swoje "zabawki" w warunkach bezpiecznych a najlepiej 100% ich możliwości nad wodą z odpowiednim zabezpieczeniem. Niech moc i czujność będzie z Wami. Od śmigła! Bezpiecznych lotów!"

Dziękujemy Tomaszowi, że podzielił się z nami tą lekcją.

Kolejny trening motoparalotniowy w Przykonie odbędzie się w dniach 14-17 lipca.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony