Przejdź do treści
Źródło artykułu

PWS-101 "Kubuś" wylądował w Porcie Lotniczym Lublin

Powstał z inicjatywy Klubu Seniorów Lotnictwa w Świdniku, którzy przeprowadzili składkę na jego zakup. Dzisiaj, dokładnie w 83. rocznicę historycznego lotu Tadeusza Góry z Bezmiechowej do Małych Solecznik, model szybowca PWS-101, znanego pod pieszczotliwą nazwą "Kubuś", oficjalnie zawisł w terminalu Portu Lotniczego Lublin.

Na takim szybowcu Tadeusz Góra przekroczył barierę 500 km w nieprzerwanym locie, za co otrzymał pierwszy w świecie Medal Lilienthala.

Składkowych pieniędzy okazało się za mało, więc swoje cegiełki do wykonania modelu dołożyły władze miasta, a także spółki miejskie: P. K. Pegimek, PEC i Remondis. Miejski Ośrodek Kultury zapewnił miejsce do złożenia modelu w pomieszczeniach Strefy AK 1.

Takie wydarzenia, jak dzisiejsze są bardzo ważne dla społeczności Świdnika. Czuje się wszechobecnego ducha lotnictwa, który jest jednym z głównych filarów naszej tożsamości. Postać generała Tadeusz Góry, wieloletniego świdniczanina, jest dla nas bardzo ważnym elementem lotniczej tradycji. Przypomnijmy inne skojarzenia łączące się z naszym miastem, takie jak lotnisko, produkcja ponad 7 tysięcy śmigłowców, setki szybowców, które opuszczały WSK, dziesiątki wspaniałych konstruktorów lotniczych. Nawet nasze motto, „Świdnik wysokich lotów”, nawiązuje do tego lotniczego ducha. O historię trzeba nieustannie dbać, przypominać ją nowym pokoleniom, które coraz częściej nie znają już jej z autopsji. A przecież jest ona powodem do ogromnej domy – mówił burmistrz Waldemar Jakson.

Model szybowca wyszedł spod rąk zespołu w składzie: Krzysztof Komenda i Andrzej Lipiński. Wsparcia udzielili im modelarze Klubu Modelarskiego „Taurus” i Strefa Historii Miejskiego Ośrodka Kultury.

Jeżeli zostawiamy po sobie jakieś artefakty, są to namacalne pamiątki naszej obecności i dokonań, a także świadectwa tego, że pamiętamy o własnej historii. Nasz zespół przystąpił do pracy nad zakupionym modelem, który jednak odróżniał się od oryginału Tadeusza Góry. Postawiliśmy sobie za cel dokonanie odpowiednich przeróbek. Nie można powiedzieć, że model jest wierną kopią „Kubusia”, bo jest przecież 3 razy mniejszy. Ale wszystko pozostałe staraliśmy się odwzorować. Praca zajęła nam 2 tysiące godzin, co odzwierciedla trudność zadania – dodał Krzysztof Komenda.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony