Programy zakupu śmigłowców nabierają tempa
Program zakupu śmigłowców Kruk, które miałyby zastąpić radzieckie Mi-24, wchodzi w kluczową fazę. MON sprawdza, czy ma tu zastosowanie klauzula podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa, by zdecydować o formie postępowania przetargowego. Jednocześnie trwa aktualizacja dokumentacji dotyczącej przetargów na śmigłowce ratownictwa oraz zwalczania okrętów podwodnych.
Program modernizacji floty śmigłowców Sił Zbrojnych RP to jeden z najważniejszych projektów unowocześnienia armii. Zdecydowana bowiem większość z około 250 wiropłatów, które posiada Wojsko Polskie, to konstrukcje mocno już przestarzałe. Wielozadaniowe Mi-2, których mamy około 60, są produkowane od 1965 roku, a Mi-8, których jest prawie 20, od 1967 roku. Z kolei Mi-14 – wojsko ma ich dziesięć – od 1975 roku. Jedyne polskie maszyny uderzeniowe, czyli Mi-24, których w służbie jest około 30, są wytwarzane od 1969 roku.
Większość tych śmigłowców trzeba będzie w najbliższych latach wycofać ze służby ze względu na kończące się resursy techniczne.
Kruk przed decyzją
Ministerstwo Obrony Narodowej chce kupić w najbliższych latach nowe śmigłowce uderzeniowe, które zastąpią wysłużone Mi-24. Program „Kruk” wszedł w kluczową fazę. – Zakończono etap analityczno-koncepcyjny. Dokonywana jest obecnie ocena, czy w przypadku tego postępowania występuje podstawowy interes bezpieczeństwa państwa – wyjaśnia ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON.
Objęcie programu klauzulą odnoszącą się do podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa oznacza, że resort będzie mógł skierować zamówienie do dowolnie wybranej firmy. W przeciwnym razie zostanie rozpisany otwarty przetarg.
Zamówieniem są zainteresowane między innymi Polska Grupa Zbrojeniowa i amerykańska spółka Bell Helicopter. Pod koniec ubiegłego roku Bell podpisał porozumienie z PGZ. W dokumencie znalazł się zapis, że jeśli wojsko wybierze w programie „Kruk” maszyny uderzeniowe AH-1Z Viper, to będą produkowane w dużej części w Polsce (ten rodzaj śmigłowców jest używany przez Korpus Piechoty Morskiej USA).
Śmigłowce bojowe Mi-24 (fot. Bartek Bera)
Śmigłowce wielozadaniowe
Maszyny uderzeniowe to tylko część programu modernizacji polskiego lotnictwa śmigłowego. Po tym, jak dwa lata temu niepowodzeniem zakończyły się negocjacje z koncernem Airbus w sprawie zakupu 50 śmigłowców wielozadaniowych H225M Caracal, Ministerstwo Obrony Narodowej uruchomiło nowe postępowania.
W ramach pierwszego przetargu jest planowany zakup około ośmiu śmigłowców bojowego poszukiwania i ratownictwa CSAR-SOF, a w ramach drugiego – ośmiu maszyn zwalczania okrętów podwodnych (ZOP), zdolnych do prowadzenia operacji CSAR, czyli bojowej akcji poszukiwawczo-ratowniczej.
Śmigłowiec AW101 prezentowany w Polsce w marcu 2017 r. (fot. Leonardo)
Na maszyny ratownicze czeka 7 Eskadra Działań Specjalnych. Chce je dostarczyć polskiej armii kilka firm: WSK PZL Świdnik S.A. (śmigłowiec AW101), PZL sp. z o.o. wraz z Sikorsky Aircraft Corporation (S-70i Black Hawk International) oraz Airbus Helicopters SAS wraz z Heli Invest sp. z o.o. Services sp. K.A. (oferujący H225M Caracal).
Śmigłowiec S-70i Black Hawk (fot. PZL Świdnik)
Z kolei do drugiego przetargu – na śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych, które mają trafić do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej – wystartowały: WSK PZL Świdnik S.A. (maszyna AW101) oraz Airbus Helicopters SAS wraz z Heli Invest sp. z o.o. Services sp. K.A. (proponują H225M Caracal).
Śmigłowiec H225M Caracal (fot. airbushelicopters.com)
Niestety nadal nie wiadomo, kiedy przetargi zostaną rozstrzygnięte. – W obu postępowaniach trwa aktualizacja dokumentacji dotyczącej śmigłowców. Ewentualne zmiany terminu pozyskania śmigłowców SOF i ZOP będą uzależnione od daty podpisania umowy oraz czasu, jaki jest potrzebny na wyprodukowanie maszyn – mówi ppłk Robert Wincencik, rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON. Oznacza to, że dopiero wówczas, gdy MON opracuje dokumentację, w tym wymagania, jakie musi spełniać dany typ maszyn, producenci będą mogli złożyć swoje oferty handlowe oraz określić cenę i terminy dostaw. Wtedy resort wybierze tę najbardziej odpowiadającą wojsku.
Przetarg na śmigłowce wielozadaniowe ogłoszono w marcu 2012 roku. Do wyścigu o wart 13 mld zł kontrakt stanęły PZL Świdnik (należący do włosko-brytyjskiej firmy AgustaWestland), PZL Mielec (własność amerykańskiego koncernu Sikorsky) oraz francuski Airbus. W kwietniu 2015 roku resort obrony poinformował, że do kolejnej fazy postępowania, czyli etapu testów, został zakwalifikowany jedynie francuski koncern Airbus i oferowany przez niego śmigłowiec H225M Caracal (16 wielozadaniowych dla wojsk lądowych, 8 w wersji zwalczania okrętów podwodnych, 8 maszyn poszukiwania i ratownictwa Combat Search and Rescue w wersji SOF dla wojsk specjalnych, 5 CSAR Medavac, 7 CSAR dla wojsk lądowych oraz 6 CSAR dla Marynarki Wojennej RP). Po trwających dwa tygodnie testach – w maju 2015 roku – ruszyły negocjacje w sprawie umowy offsetowej, czyli zobowiązań Airbusa wynikających z zakupu oferowanych przez niego śmigłowców. Ministerstwo Rozwoju zakończyło je (niepowodzeniem) 4 października 2016 roku.
Krzysztof Wilewski
Komentarze