Przejdź do treści
Terminal lotniska w Łodzi
Źródło artykułu

Prezydent Łodzi lata z Okęcia

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska nie kryje, że łódzki port lotniczy jest przejawem megalomanii jej poprzedników. I wymienia nietrafione inwestycje: za duży terminal, pas startowy nieprzystosowany do przyjmowania samolotów transportowych i inne, którymi łódzki samorząd sam strzelił sobie w stopę. Czy jest jakieś wyjście z tej patowej sytuacji?

Przypomnijmy, że łódzki port lotniczy od dwóch lat odnotowuje największe spadki liczby pasażerów na całym... kontynencie. Z analiz branżowego serwisu Anna.aero, który zbadał przepływ pasażerów na ponad 300 lotniskach w 43 krajach w 2014 roku i porównał to z danymi za 2013 rok wynika, że Łódź w materii potoków pasażerskich ma po prostu poważny problem. W ubiegłym roku spadek sięgnął 28,2 proc. W sumie w ciągu ostatnich dwóch lat lotnisko w Łodzi straciło 209 tys. podróżnych. Za cały 2014 r. Łódź odnotowała 253,7 tys. obsłużonych pasażerów.

W trakcie wideoczatu „Gazety Wyborczej” Hanna Zdanowska przyznała, że swoje służbowe podróże rozpoczyna na Okęciu, bo wydłużyłoby to jej zagraniczne delegacje o dzień albo dłużej. „Miałam trzy razy wykupiony bilet z łódzkiego lotniska i ani razu nie udało mi się odlecieć” - skarży się pani prezydent wskazując jednocześnie, że wszystkie inwestycje, poczynione wcześniej w porcie były przejawem megalomanii jej poprzedników. Wymienia więc nietrafione inwestycje, jak terminal, który mimo iż przystosowany do obsługi miliona pasażerów obsługuje nieco ponad 1/5 tego ruchu, pas startowy który nie został przystosowany do przyjmowania samolotów transportowych, bo jest za krótki, czy baza paliw, z której nigdy nikt nie skorzysta, bo takich się nie buduje.

Zdanowska przyznała też, że nie widzi sensu w dotowaniu połączeń tanich linii lotniczych, bo Łódź ma więcej problemów i zadań, na które można by przeznaczyć te pieniądze. I dodała, że lotnisko to najtrudniejsza rzecz, z którą przyszło jej się zmierzyć. „Będę walczyć o lotnisko, bo nie mam innego wyjścia. Miasto zaangażowało w port olbrzymie pieniądze i trzeba wyjść z tej sytuacji” - przyznaje prezydent.

Szansą na zmianę sytuacji w Łodzi jest rozwój siatki połączeń. W tym zakresie najbardziej można liczyć na linie Adria Airways, które planują uruchomić pierwszą w tym porcie bazę lotniczą. Ruszy ona wraz z sezonem letnim i umożliwi poranny wylot do Monachium i wieczorny powrót do Łodzi. Wszystko w ciągu jednego dnia.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony