Przejdź do treści
Źródło artykułu

Prawie bezszelestne drony z gliwickiej firmy podbijają armię

8 lat temu zaczynali od testów w ogródku, a ich centrum badawczym była furgonetka. Teraz robią najwyższej klasy w Europie bezzałogowe statki latające. Drony z gliwickiej firmy Flytronic podbijają armię. Są nie tylko dostarczane wojsku, ale firma szkoli też przyszłych pilotów bezzałogowych maszyn.

Nastawiamy się głównie na zastosowania militarne bądź dla służb mundurowych, czyli takich jak ochrona granic i jednostki wojskowe, służby specjalne, artyleria wojskowa – podkreśla Grzegorz Krupa, prezes Flytronic w Gliwicach. Kilkadziesiąt tego typu dronów, tyle że z biało czerwoną szachownicą od pięciu lat jest na wyposażeniu polskiej armii. Sprawdziły się już podczas misji w Afganistanie, gdzie z powodzeniem odnajdowały się w ekstremalnych warunkach. – Gdy operator na ziemi dostaje informacje, że zostaje wykryty cel wrogi, to operator – człowiek na ziemi jako jedyny upoważniony do tego może podjąć decyzję o użyciu środka bojowego – wyjaśnia Wojciech Szumiński, wiceprezes Flytronic w Gliwicach.

Wprawdzie pojedyncze drony nie są w stanie przenieść zbyt ciężkich ładunków, ale w grupie potrafią być bardzo skuteczne. Te śmiercionośne maszyny od podstaw tworzy cały zespół inżynierów w gliwickiej fabryce. Tu powstają nie tylko latające statki, ale też zaawansowane systemy informatyczne i sterujące. – Począwszy od systemów, które przetwarzają dane, przez systemy automatyki kontroli sterowania, aż po systemy oparte o przetwarzanie obrazów, czyli pracujący na sygnale wideo, czy na innych obrazach stacjonarnych – tłumaczy Jakub Rudner, Flytronic w Gliwicach. Obrazy, które kontroluje jedna osoba, ale bez niej również można zaplanować przynajmniej częściowo nawet najbardziej skomplikowane misje. – Autopilot, mówiąc w bardzo dużym uproszczeniu jest sercem i mózgiem platformy latającej. Sercem, ponieważ dzięki niemu możliwy jest przepływ informacji, natomiast mózgiem z racji tego, że zainstalowane algorytmy w odpowiedni sposób te dane przetwarzają – zaznacza Paweł Mioch, Flytronic w Gliwicach.

Pierwsze drony wykorzystują już jednostki specjalne polskiej armii. – Jeżeli mamy wykonywać jakąś misję. Oczywiście najpierw występuje przygotowanie tej misji. Na etapie przygotowania już w fazie egzekucji danej misji wykorzystujemy do przede wszystkim prowadzenia obserwacji – mówi żołnierz jednostki wojskowej Agat. Prowadzenie drona za ruchomym celem nie należy do łatwych zadań. Dlatego zanim pilot wzbije się w powietrze, zmierzyć musi się z symulatorem. – To jest pełna obsługa naszego samolotu. Tutaj mamy system, który symuluje całe zachowanie naszego samolotu. Zarówno jeżeli chodzi o silnik graficzny, jak i wszystkie czujniki, które są w samolocie zainstalowane, czyli GPS-y, kompasy, wszystkie te elementy są symulowane przez komputer – podkreśla Jakub Kordygolski, Flytronic w Gliwicach. Produkcja dronów i szkole pilotów to nie jedyna działalność konstruktorów z Gliwic. Cały czas pracują oni nad o wiele większym bezzałogowym samolotem bojowym.

Więcej o dronach z gliwickiej firmy w programie Made in Silesia, który można zobaczyć w każdy czwartek o godzinie 17.30 na antenie TVS.

Więcej informacji na stronie: www.tvs.pl

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony