Przejdź do treści
Port Lotniczy Gdańsk - widok z góry na samoloty na płycie i terminal (fot. airport.gdansk.pl)
Źródło artykułu

Prawie 120 tys. pasażerów w październiku na gdańskim lotnisku

Port Lotniczy Gdańsk w minionym miesiącu obsłużył 117 733 podróżujących. To dobry wynik, mimo pandemii.

„Wyniki za październik są satysfakcjonujące, mimo, że mieliśmy mniej pasażerów niż we wrześniu czy sierpniu. Tego się należało spodziewać. Z jednej strony październik to okres poza sezonem lotów wakacyjnych i każdego roku widać w tym czasie spadek liczby połączeń. Z drugiej, zwiększająca się wciąż liczba zachorowań na koronawirusa w Polsce i coraz więcej restrykcji dla Polaków w innych krajach, nie sprzyjają podróżowaniu” – powiedział Tomasz Kloskowski prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.

Najwięcej pasażerów gdańskie lotnisko miało w piątek 2 października, było ich w sumie 6 881. Tego dnia było też najwięcej, bo aż 105 operacji lotniczych. To w czasie epidemii bardzo dobry wynik.

Najpopularniejsze kierunki to niezmiennie: Wielka Brytania, Szwecja i Norwegia.

Mimo, że październik nie jest typowym miesiącem na wakacyjne podróże, Port Lotniczy Gdańsk obsłużył prawie 6,5 tysiąca pasażerów lecących liniami czarterowymi na wakacje do Turcji i Grecji. Pasażerowie wybierali loty z Gdańska do Antalii, Badrum i na Rodos.

W czasie pandemii rozwija się rynek przesyłek lotniczych. W Gdańsku w październiku zanotowano 11% wzrost przewiezionych ładunków w porównaniu do tego samego okresu 2019 roku. Miało na to wpływ uruchomienie w ubiegłym miesiącu nowej bazy i lotów cargo realizowanych przez firmę UPS.

25 października 2020 roku zmienił się na zimowy rozkład połączeń lotniczych. Przewoźnicy zadeklarowali realizację do końca marca prawie 60 połączeń z Gdańska. Jednak w związku z obostrzeniami obowiązującymi w wielu krajach i mniejszym zainteresowaniem pasażerów podróżowaniem, linie lotnicze część swoich połączeń zawiesiły do około połowy grudnia. Obecnie gdańskie lotnisko ma ponad 30 aktywnych połączeń do 12 krajów.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony