Przejdź do treści
Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec Lim-5R (fot. Pawel Jankowski)
Źródło artykułu

Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec myśliwski Lim-5R. Brakujące elementy po prostu drukuje

Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec myśliwski Lim-5R dla Muzeum Wojska w Białymstoku. Umieszczony w hali maszyn Wydziału Mechanicznego samolot ma już uzupełnione poszycie, podczepione zbiorniki paliwa i jest przygotowany do ponownego malowania. Fachowcy wykorzystują do renowacji technologię druku 3D.

Najpierw był demontaż w siedzibie jednostki Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej i spektakularny transport przez Białystok ogromnego kadłuba i skrzydeł samolotu Lim-5R. Od kilku tygodni w hali maszyn Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej trwają prace przy odnowieniu militarnego zabytku techniki.

Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec Lim-5R (fot. Pawel Jankowski)2

(fot. Paweł Jankowski)

Odkąd samolot będący własnością Muzeum Wojska w Białymstoku wylądował na Wydziale Mechanicznym Politechniki Białostockiej, wiele się zmieniło – cieszy się dr hab. inż. Jarosław Szusta, prof. PB, Prorektor ds. Studenckich.

Pracownicy Wydziału Mechanicznego Daniel Laskowski i Bartosz Ostrowski dokonali gruntownej renowacji poszycia odrzutowca. Usunęli oni stare warstwy lakieru i uzupełnili braki w poszyciu. Warto przypomnieć, że Lim-5R, podobnie jak wiele innych efektownych zabytków techniki militarnej, przez wiele lat czekał na renowację pod chmurką, na terenie jednostki Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej. Teraz trafiają one do otwartego w Noc Muzeów 2022 Parku Militarnego Muzeum Wojska w Białymstoku zlokalizowanego przy ulicy Węglowej.

Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec Lim-5R (fot. Pawel Jankowski)3

(fot. Paweł Jankowski)

Oprócz przygotowania bojowego odrzutowca do malowania, fachowcy z Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej zamocowali zbiorniki paliwa,  wypolerowali owiewkę kabiny i zdemontowali silnik. Obniżenie masy odrzutowca ułatwi podwieszenie zabytku na specjalnie zaprojektowanym przez naukowców z Politechniki Białostockiej pylonie, który posadowiony na terenie Parku Militarnego będzie przyciągał wzrok przechodniów unikalnym obiektem muzealnym.

Prace rozpoczęliśmy kilka tygodni temu od rozpołowienia kadłuba i demontażu silnika – zdradza kulisy odnawiania odrzutowca Daniel Laskowski z Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej. – Później zaczęliśmy się zajmować kadłubem, zdjęciem starej powłoki lakieru.

Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec Lim-5R (fot. Pawel Jankowski)4

(fot. Paweł Jankowski)

Wymontowanie okazałego odrzutowego silnika było dla cywilnych mechaników największym wyzwaniem.

Nigdy tego nie robiliśmy – przyznaje Bartosz Ostrowski z Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej. – Napotkaliśmy sporo problemów, ale udało się zdemontować ciekawy zabytek techniki w ciągu jednego dnia.

Silnik spoczywa teraz w hali maszyn z Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej na specjalnym standzie, również zaprojektowanym i wykonanym na uczelni. Niedługo trafi on do Parku Militarnego Muzeum Wojska w Białymstoku.

Politechnika Białostocka odnawia odrzutowiec Lim-5R (fot. Paweł Jankowski)6

(fot. Paweł Jankowski)

Fachowcy z Wydziału Mechanicznego największej uczelni technicznej w Polsce północno-wschodniej zaczęli dorabiać brakujące elementy poszycia jak klapki, czy rewizje, których nie było na samolocie.

Zajęliśmy się owiewką, która w górnej części była już strasznie wypłowiała od słońca – opowiada Laskowski. – Następnym etapem było dorobienie brakujących lotek do zbiorników paliwa i dorobienie uchwytów mocujących je do skrzydeł. Dorobiliśmy też na skrzydłach brakujące elementy oświetlenia i peryskop na owiewce pilota.

Te elementy pracownicy Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej odtworzyli metodą druku 3D. Kończą łatanie dziur poszycia odrzutowca, niwelują nierówności na oryginalnych blachach.

Teraz trwają działania zmierzające do tego, żeby nałożyć na poszycie odrzutowca warstwę podkładową  pod docelowe malowanie samolotu – informuje prof. Jarosław Szusta.

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony