Policyjni lotnicy wracają do domu
Po dwóch tygodniach działań w ramach Operacji Powódź 2024 lotnicy policyjnych Black Hawków i Belli wracają do swoich baz. Od pierwszych dni wykorzystując najnowocześniejsze policyjne śmigłowce pomagali mieszkańcom zalanych terenów.
Z wykorzystaniem dźwigu pokładowego Black Hawków, wspólnie z ratownikami PSP ewakuowali z miejsc odciętych przez wodę 100 potrzebujących. Pomagali też w umacnianiu wałów zrzucając z pokładów śmigłowców około 130 tzw. big bagów. A dzięki Bellom na bieżąco obserwowali z góry rejony objęte powodzią oraz te zagrożone podtopieniami i informacje przekazywali natychmiast do centrum operacyjnego.
W celu koordynacji lotów śmigłowców Policji, Straży Granicznej i Wojska, zadysponowanych do Operacji Powódź 2024, uruchomiono Centrum Koordynacji Operacji Powietrznych funkcjonujące w Komendzie Głównej Policji przy Sztabie Operacji. Bardzo istotne były również przekazywane informacje przez Kierującego Działaniami Ratowniczymi, wyznaczonego z Państwowej Straży Pożarnej. To za jego pośrednictwem przekazywane były koordynaty miejsc oraz rodzaj oczekiwanej pomocy. Dla zapewnienia bezpieczeństwa operującym śmigłowcom i dronom należącym do służb, nad zalanymi terenami wyznaczono specjalne strefy z ograniczeniami w lotach tak, aby żadne postronne statki powietrzne nie przeszkadzały w działaniach ratowniczych lub humanitarnych.
Policja wyznaczyła do działań w rejonach dotkniętych powodzią i zagrożonych zalaniem. Sześć maszyn: dwa Black Hawki (z Warszawy) i cztery Belle (Belle-407GXi z Warszawy, Szczecina i Krakowa oraz Bell-206 z Łodzi). Wszędzie tam, gdzie była taka potrzeba, podobnie jak podczas powodzi w 2010 r., policyjni lotnicy gotowi byli ruszyć natychmiast z pomocą.
Black Hawkami na ratunek ewakuowanym
– W pierwszych godzinach najważniejsza była pomoc tym, których żywioł zmusił do ewakuacji z terenów powodziowych. Najtrudniejsza sytuacja była w kilku gminach województwa opolskiego i dolnośląskiego, zwłaszcza w zamieszkałych górskich dolinach. Woda wdzierała się błyskawicznie do domów jednorodzinnych, budynków mieszkalnych i gospodarczych. Uwięzieni na ostatnich piętrach lub dachach mieszkańcy czekali w obawie o swoje życie na szybką pomoc, ponieważ rwący nurt wezbranych rzek niszczył konstrukcję ich domów. Z uwagi na trudny dostęp do wielu miejsc, tylko z powietrza istniała dla nich szansa na ratunek. Dzięki policyjnym Black Hawkom mogliśmy podjąć się tego zadania niezwłocznie – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji.
W niezwykle trudnych warunkach meteorologicznych, w terenie górzystym, z wykorzystaniem technik linowych, policyjni lotnicy i ratownicy z PSP ewakuowali mieszkańców w bezpieczne miejsca.
– Wśród ewakuowanych byli dorośli i dzieci (m.in. dwulatek i osoby potrzebujące pilnej opieki medycznej np. kobieta w 8 miesiącu ciąży, mężczyzna z podejrzeniem udaru i osoby do dializy). Te potrzebujące pomocy medycznej natychmiast transportowaliśmy do najbliższego szpitala w Kłodzku, pozostałe do najbliższego bezpiecznego miejsca – dodaje naczelnik.
Precyzja zrzutów big bagów
Policyjne Black Hawki wykorzystywane były podczas Operacji także do transportu tzw. big bagów, dużych worków, które wypełnione odpowiednim materiałem służyły do wzmacniania wałów przeciwpowodziowych. Tylko jednego dnia przez cały dzień policyjni lotnicy wspólnie ze strażakami zrzucali big bagi w okolicy miejscowości Ptakowice w gminie Lewin Brzeski, gdzie stwierdzono dużą przerwę w wale przeciwpowodziowym.
– Około 70 zrzutów wykonanych z dwóch Black Hawków pozwoliło w efekcie na usunięcie wyrwy w wale w 90 procentach i bardzo szybki spadek wody w mieście. Łącznie podczas Operacji z pokładu dwóch Black Hawków zrzucono około 130 big bagów (o wadze do 3 ton każdy) – mówi insp. pil. Robert Sitek.
Niszczycielski żywioł sprawił, że mieszkańcy niektórych regionów byli odcięci od wody i prądu. Okazało się, że policyjni lotnicy także i w tej sytuacji mogą pomóc.
– Z wykorzystaniem Black Hawka przetransportowaliśmy przemysłowy agregat prądotwórczy w celu uruchomienia stacji uzdatniania wody w Głuchołazach. Zadanie nie należało do prostych. Wymagało dokładnego przygotowania, niezwykłej uważności i skupienia uwagi – dodaje naczelnik.
Powietrzne patrole
Oprócz policyjnych Black Hawków z Warszawy w powietrzu działały również Belle. Trzy policyjne śmigłowce typu: Bell-407GXi (odebrane w grudniu ub. r.) oraz Bell-206 przechodziły chrzest w tak trudnych warunkach, wykonując loty patrolowe od samego początku operacji POWÓDŹ 2024. Dzięki tym maszynom policyjni lotnicy mogli obserwować z góry tereny zalane i te zagrożone podtopieniami i powodzią, a zdobyte w ten sposób informacje przekazywać natychmiast do centrum operacyjnego, by umożliwić dowodzącym akcją jak najszybsze podjęcie decyzji o skierowaniu odpowiednich służb do osób potrzebujących pomocy.
W związku z przesuwaniem się fali powodziowej na północ z biegiem Odry policyjne śmigłowce monitorowały też sytuację w województwie lubuskim i zachodniopomorskim. Belle-407GXi wyposażone m.in. w kamery noktowizyjne i termowizyjne umożliwiały latanie w dzień i po zmroku, a operatorom Systemu Obsługi Lotniczej pozwalały monitorować na bieżąco z pokładu maszyny rejony zagrożone zalaniem.
Łącznie policyjne śmigłowce wykonały ponad 100 lotów patrolowych.
Śmigłowce wraz z zabezpieczeniem logistycznym w paliwo lotnicze przemieszczały się wraz z falą powodziową i korzystały z doraźnie przygotowanych baz, np. w Jednostce Wojskowej w Kłodzku, bazie Sekcji Lotnictwa Policji we Wrocławiu czy podążając na północ na lotniskach aeroklubowych w Zielonej Górze na Przylepie czy szczecińskim Dąbiu.
Policyjne śmigłowce S-70i Black Hawk to wielozadaniowe maszyny, które pozwalają na transport do 13 podróżnych. Na ich pokładzie można więc transportować ratowników medycznych, sprzęt medyczny czy za pomocą wciągarki ewakuować ludzi z zagrożonych miejsc a wykorzystując specjalny hak transportować do 4 ton ładunku na podwieszeniu zewnętrznym.
Z kolei lekki śmigłowiec Bell-407GXi umożliwia obserwację wyznaczonego terenu i rozpoznanie miejsca, w którym pilnie potrzebna jest pomoc. Wyposażone w System Obserwacji Lotniczej stają się niezwykle przydatne np. w trakcie klęski żywiołowej. Obraz z głowicy optoelektronicznej może być na żywo transmitowany np. do centrum dowodzenia, tak jak to miało miejsce podczas powodzi na południu Polski.
Tekst: mł. insp. Anna Kędzierzawska, BKS KGP
Film/ montaż: mł. asp. Tomasz Lis, BKS KGP
Foto: materiały ZLP GSP KGP, KWP w Opolu, KWP we Wrocławiu, KWP w Gorzowie Wielkopolskim
Komentarze