Podsumowanie dwóch pracowitych tygodni załogi śmigłowca TOPR
W Tatrach pełnia sezonu. Na szlakach tłok. By wejść na Giewont trzeba stać w kolejce. Tłumy turystów codziennie wyruszają do M. Oka. Przy takiej ilości turystów zdarza się sporo wypadków. Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nie próżnują. Od rana do późnych godzin nocnych wyruszają z pomocą. Główne przyczyny wypadków to urazy kończyn, zasłabnięcia, pobłądzenia. Niestety doszło do wypadku śmiertelnego.
Ciągle nie pomagają informacje i prośby by rozsądnie wybierać cele swoich wędrówek, stosownie do swoich umiejętności, wyposażenia i panujących w Tatrach warunków. W ciągu ostatnich dwóch tygodni ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego mieli sporo pracy.
19 lipca (niedziela)
Po godz. 10-tej z 5-ciu Stawów przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę z urazem nogi.
Po godz. 14-tej ratownik pełniący dyżur w Morskim Oku poinformował Centralę TOPR, że w okolicy schroniska 4-letnie dziecko upadło uderzając głową w kamienne podłoże. Prawdopodobna chwilowa utrata przytomności. Dziecko karetką pogotowia przewieziono do szpitala. Po godz. 20-tej z Hali Gąsienicowej do szpitala przewieziono 18-letnią turystkę, która doznała urazu nogi.
20 lipca (poniedziałek)
Tuż po 12-tej do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz z koleżanką były na szlaku na Rysy. Poniżej z Buli pod Rysami koleżanka spadła ze szlaku. Nie widzi jej, ale ma z nią kontakt głosowy. Koleżanka nie może wstać. Potrzebna pomoc. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu kontuzjowanej turystki. Okazało się, że w wyniku kilku- kilkunastometrowego upadku turystka doznała urazu kończyn, otarć i potłuczeń. Po udzieleniu I pomocy turystkę wraz z towarzyszącym jej ratownikiem wciągnięto na pokład będącego w zawisie śmigłowca, który wziął kurs na Gęsią Szyję, gdzie na pomoc oczekiwał turysta, który schodząc w kierunku Rusinowej Polany doznał urazu stawu skokowego. Jego też podebrano na pokład i oboje turystów przetransportowano do szpitala.
Po godz. 14-tej z Dol. Strążyskiej przewieziono do szpitala 7-mio letniego chłopca, który w wyniku upadku doznał urazu głowy. Po godz. 16-tej z Dol. Kościeliskiej przetransportowano do szpitala turystkę, która doznała urazu stawu skokowego.
W tym samym czasie z Hali Gąsienicowej na Brzeziny i dalej (na jej prośbę) do miejsca zamieszkania przewieziono 63-letnią turystkę, która wędrując w tamtym rejonie, upadając doznała ran głowy. Turystka własnym transportem miała udać się do szpitala.
Przed godz. 19-tą do TOPR zadzwonił ktoś z rodziny 60-cio letniego turysty, który ma znajdować się w kopule szczytowej Kasprowego Wierchu informując, że chce on popełnić samobójstwo. Podano jego rysopis oraz nr telefonu. Na poszukiwania turysty wyruszył ratownik pełniący dyżur na Kasprowym. Okazało się, że turysta zszedł w kierunku Hali Gąsienicowej. Po godz. 19-tej dodzwoniono się do poszukiwanego turysty. Okazało się, że zszedł on do Kuźnic i stamtąd zadzwonił po karetkę, ponieważ bardzo źle się poczuł.
21 lipca (wtorek)
Po godz. 13-tej do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz ze swoim 70-cio letnim ojcem schodzi z Kasprowego w kierunku Hali Gąsienicowej. Ojciec zasłabł, potrzebna pomoc. W tamten rejon z Hali Gąsienicowej wyruszyło dwóch ratowników, a z Centrali na Halę Gąsienicową celem pomocy w transporcie wyjechało pojazdem terenowym kolejnych dwóch ratowników. Przed 14-tą ratownicy z Hali dotarli do turysty. Po udzieleniu I pomocy turystę zwieziono na Brzeziny i dalej samochodem do szpitala.
Po godz. 19-tej na prośbę ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR z Gorców (Rejon Klikuszowej) przetransportowano śmigłowcem TOPR do szpitala w Nowym Targu 41-letniego rowerzystę, który bardzo źle się poczuł (zawał?).
22 lipca (środa)
Tuż po 12.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że wchodził Żlebem Kulczyńskiego. Wszedł w eksponowany teren, z którego nie jest w stanie się ruszyć, potrzebuje pomocy. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy dostrzegli turystę, w górnej części Rysy Zaruskiego. W pobliżu turysty desantowali się ratownicy. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej turysta wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do Zakopanego.
O godz. 13.15 do TOPR zadzwonił turysta informując, ze wraz z 13-letnim synem są na Świnicy. Syn dostał blokady psychomotorycznej. Nie jest w stanie zejść. Potrzebna pomoc. W rejon Świnicy z Centrali wyruszyło 2 ratowników, którzy po wyjechaniu kolejką na Kasprowy po godz. 15-tej dotarli na Świnicę. Po założeniu uprzęży, asekurując o godz. 17.10 doprowadzili turystów na Kasprowy.
W czasie tych działań z Hali Gąsienicowej zwieziono pojazdem terenowym na Brzeziny turystę, który źle się poczuł, ale odmówił dalszego transportu do szpitala.
Po godz. 15.30 ze szlaku pomiędzy Kopą Kondracką a Przeł. Kondracką przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę, która upadając złamała nogę.
Po godz. 18-tej do TOPR zadzwonił turysta informując, że wraz ze znajomą znajdują się w Żlebie Kulczyńskiego. Turystka doznała blokady psychomotorycznej. Nie jest w stanie kontynuować zejścia. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu desantował się ratownik. Po dotarciu do turystki założył jej uprząż ewakuacyjną i asekurując sprowadził ją w miejsce dogodne do podebrania przez śmigłowiec. Turysta wraz z towarzyszącym jej ratownikiem została windą wciągnięta na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowana do Zakopanego. Jej towarzysz będący w dobrej kondycji o własnych siłach zszedł na Halę Gąsienicową.
Po godz. 21-szej z Nosalowej Przeł. zwieziono do Kuźnic pojazdem terenowym 74-letnią turystkę, którą tak zmogły trudy wycieczki, że nie była w stanie dalej poruszać się samodzielnie.
23 lipca (czwartek)
Po godz. 9.30 do TOPR zadzwonił turysta informując, że jego żona w rejonie Przeł. Liliowe doznała rany ciętej nogi. O własnych siłach dotarli na Kasprowy. Proszą o pomoc. Z Centrali do Kuźnic wyjechał ratownik. Okazało się, że turyści wsiedli do kolejki i zjeżdżają do Kuźnic. Stamtąd ratownik przewiózł kontuzjowaną turystkę do szpitala.
Po godz. 12.30 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że w rejonie Wodogrzmotów zagubił się jej 14-letni syn. Mieli iść do 5-ciu Stawów. Turystka pomyślała , ze syn poszedł tam przed nią. Po dotarciu do schroniska w Stawach okazało się, że syna tam nie ma. O zdarzeniu powiadomiono Straż Parku. Na tel. syna wysłano aplikację "Na ratunek”. Po godz. 13-tej powiadomiono Centralę TOPR, że poszukiwany dotarł do schroniska.
Tuż przed 13-tą telefon od jednego z taterników wspinających się drogą Prawych Wrześniaków na Zamarłej Turni, że wspinający się jako drugi jego kolega został uderzony w nogę sporym kamieniem. Ma uraz stopy. Dzwoniący jest na stanowisku, poszkodowany na półce około 10 m poniżej.
W tym czasie drugi telefon o wypadku na szlaku na Rysy. Około 300 m poniżej Buli pod Rysami turysta osunął się około stu metrów skalno trawiastym terenem. Potrzebna pomoc. Tam najpierw poleciał śmigłowiec. W pobliżu turysty desantowali się ratownicy. Okazało się, że w wyniku upadku turysta doznał ran głowy, kontuzji nogi i ręki oraz mocnych otarć i potłuczeń. Po udzieleniu I pomocy turystę włożono do noszy francuskich, w których wraz z towarzyszącym mu ratownikiem został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do szpitala.
Po przekazaniu rannego załodze karetki pogotowia śmigłowiec poleciał nad Zamarłą Turnię. Z jego pokładu został opuszczony około 50 m jeden z ratowników, który zaopatrzył rannego taternika i po w pięciu go do liny ze śmigłowca, wyciął go z liny taterników. Obaj zostali wciągnięci na pokład będącego w zawisie śmigłowca. Za drugim podejściem śmigłowca na pokład wciągnięto partnera poszkodowanego I śmigłowiec poleciał na lądowisko przy szpitalu w Zakopanem.
Po godz. 19-tej z Kasprowego W. do szpitala przetransportowano śmigłowcem turystę, który upadając złamał obojczyk.
24 lipca (piątek)
Po godz. 12.30 z Dol. Białego do szpitala przewieziono turystę, który doznał urazu nogi.
Tuż po 15-tej powiadomiono Centralę TOPR, że z rejonu Niebieskiej Turni na stronę Dol. 5-ciu Stawów spadł jakiś człowiek i się nie rusza. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono leżącego kilkadziesiąt metrów poniżej wierzchołka Niebieskiej Turni taternika i będącego obok, jak się okazało, współtowarzysza wspinaczki. Powyżej niego desantował się jeden z ratowników, który założył stanowisko, by przyjąć kolejnych ratowników potrzebnych do działań. W tym czasie nadciągnęły chmury, tak, że nie był możliwy dalszy desant. Ratownik, który założył stanowisko zjechał na linie do leżącego mężczyzny stwierdzając, śmiertelne wielonarządowe obrażenia taternika. Z chwilą poprawy pogody na stanowisko desantowali się kolejni ratownicy. Po uzyskaniu stosownej zgody przygotowano ciało do transportu. Oczekując na śmigłowiec opuszczono na linie w bezpieczne miejsce partnera. Nadleciał śmigłowiec. Na długiej linie ciało przetransportowano na przygodne lądowisko a stamtąd do Zakopanego. W drugim locie z rejonu działań został podebrany ratownik, który pozostał by przygotować do zabrania sprzęt. Na pokład wciągnięto ratownika ze sprzętem a śmigłowiec poleciał do 5-ciu Stawów, skąd do szpitala zabrał kontuzjowaną turystkę. Najprawdopodobniej na Niebieskiej Turni (idąc od Świnicy?) znalazły się cztery osoby (2 kobiety i dwóch mężczyzn). 3 z nich zjechały i zeszły w rejon zamkniętego szlaku. Zjeżdżający jako czwarty 21-letni taternik? turysta? popełnił błąd podczas zjazdu i spadł z wysokości.
25 lipca (sobota)
Tuż po 15-tej informacja od turystki, że poniżej Świnickiej Przeł. ze szlaku spadł ktoś do Świnickiej Kotlinki i się nie rusza. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu dostrzeżono leżącą kobietę. W pobliżu desantowali się ratownicy. Stwierdzono, że kobieta ma poważne obrażenia, jest nieprzytomna. Po udzieleniu zaawansowanej I pomocy ranną włożono do materaca próżniowego i noszy francuskich, w których wraz z towarzyszącym jej ratownikiem windą wciągnięto ją na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowano do szpitala w Nowym Targu. Towarzyszącej kobiecie, męża i dzieci jeden z ratowników sprowadził na Halę Gąsienicową.
27 lipca (poniedziałek)
Po godz. 15-tej ze szlaku pomiędzy Kopieńcem a Dol. Olczyską przetransportowano do szpitala turystkę, która upadając złamała rękę.
28 lipca (wtorek)
Po godz. 10-tej powiadomiono Centralę TOPR, że pomiędzy Suchymi Czubami a Suchym Wierchem Kondrackim 57-letnia turysta upadając doznała otwartego złamania ręki. Turystkę śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
Przed godz. 15.30 informacja, że na Krzyżnym zasłabł 40-letni turysta. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu w pobliżu turysty desantowali się ratownicy a śmigłowiec poleciał do 5-ciu Stawów skąd na pokład zabrał turystkę z urazem stopy i przetransportował ją do szpitala. Następnie poleciał na Krzyżne, tam na pokład zabrał przygotowanego do transportu przez ratowników turystę. Stamtąd śmigłowiec poleciał na Mały Kościelec, gdzie zasłabła 31-turystka. Tam desantowali się ratownicy, a śmigłowiec poleciał do szpitala przekazać ratowanego turystę z Krzyżnego. Ponowny lot na Mały Kościelec. Zabrano na pokład osłabioną turystkę, a śmigłowiec poleciał do 5-ciu Stawów skąd zabrał 12-letnie dziecko z oznakami silnego zatrucia pokarmowego i z poszkodowanymi poleciał do szpitala.
Po godz. 17-tej ze Skupniowego Upłazu przetransportowano do szpitala turystę, który doznał urazu nogi. W tym samym czasie powiadomiono TOPR, że w Dol. Chochołowskiej 15-latek został ukąszony przez żmiję. Został on przewieziony do szpitala.
Przed 21-szą do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz ze znajomym są na Orlej Perci. Przed chwilą obsunął się na nią spory kamień. Ma uraz nogi. Są około 0,5 godz. drogi od Krzyżnego. Spróbują tam dojść ale proszą o pomoc. Z 5-ciu Stawów na Krzyżne wyruszył pełniący tam dyżur ratownik, który o 22-giej dotarł do turystów. Po zaopatrzeniu kontuzjowanej, około 2.30 doprowadził ich do schroniska w Stawach.
29 lipca (środa)
Przed godz. 12-tą z Murowańca na Brzeziny przewieziono turystę z urazem nogi. Po godz. 14-tej z 5-ciu Stawów przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę, którą w nocy sprowadzano z Krzyżnego. Po godz. 16-tej ze szlaku na Grzesia przetransportowano śmigłowcem do szpitala 41-letnią turystę z objawami udaru. Po godz. 16.30 znad Czarnego Stawu pod Rysami przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystkę z urazem stawu skokowego. Po godz. 19.30 z czarnego szlaku pomiędzy Butorowym W. a Witowem przetransportowano śmigłowcem do szpitala motocrossowca, który doznał poważnego urazu nogi.
30 lipca (czwartek)
Po godz. 12-tej ze Szpiglasowej Przeł. przetransportowano śmigłowcem do szpitala 47-letnieg turystę, który zasłabł. Po godz. 14.30 z Kobylarzowego Żlebu przetransportowano śmigłowcem do szpitala turystę, która w wyniku poślizgnięcia i upadku złamał nogę. Do podobnego zdarzenia doszło po godz. 18.30 na szlaku z 5-ciu Stawów do M. Oka, gdzie poniżej Kępy turystka złamała nogę. Śmigłowcem przetransportowano ją do szpitala. Po godz. 20-tej z Myślenickich Turni przewieziono do szpitala turystkę, która doznała urazu stawu skokowego. W tym samym czasie ratownik z M. Oka zwiózł na Palenicę osłabioną i odwodnioną turystkę, którą zmogły trudy wycieczki na Rysy.
31 lipca (piątek)
Przed godz. 11-tą powiadomiono Centralę TOPR, że na Górnych Mnichowych Półkach znajduje się turysta, który doznał blokady psychomotorycznej i nie jest w stanie dalej się poruszać. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu na Półkach desantowali się ratownicy. Po założeniu uprzęży ewakuacyjnej turysta został windą wciągnięty na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowany do Zakopanego.
Przed godz. 14-tą powiadomiono Centralę TOPR, że podczas zejścia pod wyciągiem na Szymoszkowej dziewczynka złamała nogę. Na miejsce zdarzenia wyjechało z Centrali 3 ratowników. Po dotarciu na miejsce i udzieleniu I pomocy młodą turystkę przewieziono do szpitala. Do podobnego zdarzenia doszło na szlaku na Gubałówkę około 300 m nad dolną stacją kolejki, gdzie 55-letnia turystka doznała urazu nogi. Po udzieleniu I pomocy została przewieziona do szpitala.
1 sierpnia (sobota)
O godz. 14.19 powiadomiono Centralę TOPR o wypadku taternickim na uskoku Cubryny. Podczas zjazdu taternik spadł na Przeł. pod Zadnim Mnichem. Jego stan jest ciężki. Wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu miejsca zdarzenia i przystąpili do udzielania I pomocy. W tym czasie śmigłowiec poleciał pod Centralę skąd zabrał ratowników, których przetransportował w rejon Świstówki Roztockiej, gdzie na pomoc oczekiwała turystka z otwartym złamaniem nogi. Po desancie poleciał pod Zadniego Mnicha, skąd zabrał na pokład i przetransportował do szpitala rannego taternika. Przyczyną wypadku był błąd popełniony przez taternika podczas zjazdu.
Ponieważ ratownicy działający w Świstówce Roztockiej przygotowali ranną turystkę do transportu wystartował śmigłowiec. Po drodze, na Skupniowym Upłazie desantowali się dwaj ratownicy, by udzielić pomocy turystce, która doznała urazu nogi. Śmigłowiec poleciał do Świstówki. Na pokład wciągnięto windą kontuzjowaną turystkę, następnie w drodze do szpitala śmigłowiec zabrał ze Skupniowego Upłazu kolejna ranną turystkę i przetransportował tam obie ranne.
Po godz. 18-tej z Hali Gąsienicowej na Brzeziny przewieziono turystkę z urazem nogi.
2 sierpnia (niedziela)
Po godz. 15-tej do Centrali dotarła informacja o 2 turystkach, które zeszły z Pyszniańskiej Przeł. do Dol. Pysznej i utknęły w trudnym terenie. Dzięki aplikacji na ratunek uzyskano ich dane GPS. Próby naprowadzenia na ścieżkę nie powiodły się. W tamten rejon wystartował śmigłowiec. Z jego pokładu ratownicy desantowali się w pobliżu turystek. Po założeniu im uprzęży ewakuacyjnych zostały one wciągnięte windą na pokład będącego w zawisie śmigłowca i przetransportowane do Zakopanego.
Przed godz. 24-tą ratownik pełniący dyżur w M. Oku sprowadził z rejonu Kapliczki Matki Boskiej od Szczęśliwych Powrotów, do schroniska litewskiego turystę, który doznał urazu nogi i następnie samochodem zwiózł go na Palenicę na parking.
Na najbliższy tydzień przewidywana jest zmienna pogoda. W najbliższych dniach ma nadejść ochłodzenie, deszcz a w najwyższych partiach śnieg. W drugiej połowie tygodnia ma się ocieplić a zza chmur wyjrzy słońce.
Wszystkim wybierającym się w Tatry TOPR sugeruje, aby przed wyruszeniem na tatrzańskie szlaki, zapoznać się z aktualną prognozą pogody, i w stosunku do niej planować wycieczki, oczywiście stosownie do swoich umiejętności i wyposażenia.
Opracował: Adam Marasek
Komentarze