Nowa Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych ma wspierać misje komandosów
Lotnicze wsparcie jednostek wojsk specjalnych będzie miało nowy wymiar. W miejsce 7 Eskadry Działań Specjalnych powstała Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych. Jej żołnierze szykują się już do certyfikacji, która potwierdzi gotowość do dyżuru w Siłach Odpowiedzi NATO. Jakie zmiany czekają lotników do zadań specjalnych?
1 lutego 2023 roku powstała Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych, a jej dowódcą został ppłk pil. Piotr Ciechan, doświadczony pilot Mi-17, który 11 lat temu był jednym z twórców 7 Eskadry Działań Specjalnych.
– Przed nami sformowanie jednostki, uzupełnienie personelu i przygotowanie się do kolejnej certyfikacji, która odbędzie się w maju i potwierdzi nasze przygotowanie do dyżuru SON (Siły Odpowiedzi NATO) w 2024 roku – mówi ppłk Piotr Ciechan.
Powstanie nowej jednostki wiąże się z zobowiązaniami, jakie SZ RP złożyły w NATO. Chodzi o zdolność do dowodzenia większą liczbą lotniczych pododdziałów specjalnych na realnym polu walki. 7 Eskadra Działań Specjalnych została certyfikowana do dowodzenia maksymalnie sześcioma elementami lotniczymi (poziom SOATG – Special Operations Air Task Group). Teraz czas na potwierdzenie zdolności do dowodzenia bardziej rozbudowanymi elementami lotniczymi.
– Eskadra ze względu na jej rozmiar nie mogła osiągnąć tego typu zdolności – wyjaśnia ppłk Ciechan. – Musiała powstać jednostka, którą można rozbudować i przygotować do wykonywania takich zadań – dodaje.
Na czas pokoju Powietrzna Jednostka Operacji Specjalnych podlega dowództwu 3 Skrzydła Lotnictwa Transportowego (7 Eskadra Działań Specjalnych znajdowała się w strukturze 33 Bazy Lotnictwa Transportowego).
– Natomiast w przypadku działań realnych dowodzenie PJOS-em przejmuje Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych – tłumaczy oficer.
Jeśli chodzi o strukturę PJOS, to w pierwszym etapie jej budowy powiększy się dowództwo jednostki, które będzie odpowiedzialne m.in. za stawianie zadań, wyznaczanie kierunku szkolenia czy zaplanowanie operacji specjalnej.
– Natomiast grupa lotnicza będzie zawierać wszystkie elementy lotnicze niezbędne do jej wykonania. Na szczycie piramidy zespołu będzie personel latający i maszyny, czyli Mi-17, choć oczywiście na sukces zadania będzie pracowała cała jednostka – mówi „Voice”, pilot Mi-17, oficer PJOS. – Chcemy, by w przyszłości tych grup wykonawczych było więcej – zapowiada „Voice”. Dlatego PJOS wciąż rekrutuje m.in. pilotów śmigłowców. – Szukamy pilotów z doświadczeniem. Najczęściej to żołnierze z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej lub 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych – mówi jeden z oficerów PJOS. Zapotrzebowanie na personel lotniczy na pewno będzie rosło, bo według założeń PJOS ma posiadać nowe platformy latające. Jakie? – W tej chwili mogę powiedzieć tylko tyle, że mają one zapewnić możliwość realizacji wszystkich zadań stawianych przed jednostką – wyjaśnia oficer.
To, co się nie zmienia, to zadania jednostki. PJOS, tak jak 7 Eskadra Działań Specjalnych, będzie wsparciem lotniczym dla wszystkich jednostek specjalnych.
Wzorem dla tworzącej się jednostki jest amerykański 160th Special Operations Aviation Regiment.
– Oczywiście chodzi o samą ideę działania, a nie o rozmiar jednostki – zastrzega pilot. Wskazuje jednocześnie na potrzebę zmiany procedur, które obowiązują lotników. – Muszą one zostać rozszerzone ze względu na to, jakiego typu zadania realizujemy – wyjaśnia ppłk Ciechan.
Ewa Korsak
Komentarze