Nietypowa pasja emeryta ze Ślesina. W garażu buduje konstrukcje szybowców
Jerzy Gruchalski za własne pieniądze w wolnych chwilach buduje szybowce na podstawie projektów przedwojennych modeli. Już wkrótce jego statki powietrzne mają latać. Jerzy Gruchalski jest konstruktorem samoukiem na emeryturze. Warsztat to jego królestwo – codziennie spędza tu minimum 8 godzin. Aby wykonać szybowiec, potrzebuje co najmniej roku. Każdy egzemplarz konstruuje samodzielnie – od drewnianych szkieletów po metalowe okucia.
Takie jedno żeberko kiedyś musiałem budować dwa dni, ale zrobiłem różne przyrządy, więc teraz zajmuje mi to 8 godzin – mówi Jerzy Gruchalski.
Senior zafascynowany polskim przedwojennym lotnictwem postanowił stworzyć latające kopie legendarnych szybowców – Wrony i olimpijskiego Orlika, które były dziełami wybitnego inżyniera Antoniego Kocjana. Przedwojenne polskie konstrukcje lotnicze uchodziły za jedne z najlepszych w Europie.
Mieszkaniec Ślesina buduje repliki szybowców w skali jeden do jednego niemal tak, jak polskie zakłady produkcyjne przed wojną. Jerzy Gruchalski podaje, że jedynym odstępstwem od dawnego sposobu konstruowania jest rodzaj użytego kleju.
Od lat konstruktor samouk wzbudza podziw tych, którzy z lotnictwem są związani na co dzień. Budowa szybowca Wrona to obecnie koszt około 5 tys. złotych, podczas gdy przed wojną jego cena była równa jednej czwartej wartości domu. Wrona ma wznieść się w powietrze jeszcze w tym miesiącu.
Komentarze