Na Wielkanoc i majówkę w tym roku nie polecimy
Grecja, Turcja i Egipt to najchętniej wybierane przez Polaków kierunki wiosennych wyjazdów. W tym roku jednak ani na Wielkanoc, ani długi weekend najprawdopodobniej nie polecimy nigdzie. Powód? W wyniku wadliwych decyzji p.o. Prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej kontrolerzy ruchu lotniczego masowo odchodzą z pracy. Od połowy kwietnia czeka nas więc paraliż na lotniskach, znaczne opóźnienia w rozkładzie lotów, czy wręcz brak możliwości startu i lądowania samolotów z takich portów jak Okęcie czy Modlin.
Do kryzysów na lotniskach dochodziło w historii ruchu lotniczego na całym świecie niejednokrotnie. Wystarczy przypomnieć Hiszpanię, gdy w 2010 r. kilkaset tys. pasażerów utknęło na lotniskach. W tym samym roku we Francji odwołano ok. 50 proc. połączeń z paryskiego lotniska Orly zostało odwołanych, a wiele lotów miało znaczne opóźnienia.
– W tamtych przypadkach dochodziło jednak do czasowych przestojów. W Polsce jest zupełnie inaczej. W sytuacji, kiedy przed majem zakończą się okresy wypowiedzenia 175 z 208 kontrolerów kluczowych organów polskiej przestrzeni powietrznej, znajdziemy się w sytuacji trwałego paraliżu i to na to długi czas. – mówi Maciej Sosnowski, przewodniczący ZZKRL.
Kontroler ruchu lotniczego to obok pilotów zawód arcyważny w branży lotniczej. W Polsce takich osób jest obecnie około sześciuset. Zawód ten można wykonywać jedynie po przejściu wyjątkowo wymagającego szkolenia, które trwa 2-3 lata. O poziomie trudności mówią same liczby: z ok. 1000 chętnych licencję kontrolera uzyskuje kilka osób rocznie.
Co oznacza odejście w tak krótkim czasie tak dużej liczby wysoko wykwalifikowanych pracowników tłumaczy Maciej Sosnowski Przewodniczący ZZKRL.
– Nagłe zmniejszenie obsady tak wielu stanowisk kontrolerskich doprowadzi do trwałego paraliżu na polskim niebie. Tych osób nie da się zastąpić z dnia na dzień. Nie da się też po prostu zwiększyć godzin pracy tym nielicznym, którzy zostaną po 1 maja. Nasza praca wymaga dużej koncentracji, skupienia i odpowiedniego wypoczynku. Pracująca w jednym zespole para kontrolerów może obsługiwać jednocześnie nie więcej niż 21 lotów. To są międzynarodowe normy bezpieczeństwa i jakiekolwiek ich zakłócenia grożą poważnymi konsekwencjami dla bezpieczeństwa pasażerów – mówi kontroler z ponad 25-letnim doświadczeniem.
Pod koniec ubiegłego roku, w wyniku decyzji podjętych przez p.o. Prezesa PAŻP Janusza Janiszewskiego doszło do konfliktu pomiędzy pracodawcą, a pracownikami. Podstawą sporu jest organizacja pracy kontrolerów ruchu lotniczego, informatorów służby informacji powietrznej oraz personelu wsparcia operacyjnego. Z powodu drastycznego spadku w zakresie kultury bezpieczeństwa, prowadzonego procesu zwolnień grupowych i wypowiedzeń zmieniających w połączeniu z wprowadzeniem nowych zasad wynagradzania, ponad 86% pracowników APP Warszawa oraz 81% pracowników ACC Warszawa rozwiązało umowy o pracę.
– Mowa o osobach pracujących w Warszawie – kluczowym dla lotów nad Polską obszarze. Stąd bowiem kontroluje się większość przestrzeni powietrznej całego kraju – tłumaczy Sosnowski.
Komentarze