Modelarskie zawody do Pucharu Świata
Kilkudziesięciu modelarzy z różnych kontynentów uczestniczyło w zawodach do Pucharu Świata w konkurencjach modeli latających na uwięzi F2A (prędkościowej) i F2C (wyścigowej), które zostały rozegrane na kręgach modelarskich stadionu przy ul. Olsztyńskiej w Częstochowie.
Uczestników zawodów do Pucharu Świata w modelarskiej klasie F2 powitał Włodzimierz Skalik, prezes Aeroklubu Polskiego, który wraz z Aeroklubem Częstochowskim organizuje tę sportową imprezę.
– Cieszę się, że organizacja tych zawodów została powierzona Aeroklubowi Częstochowskiemu – mówi Włodzimierz Skalik. – To sprawdzony i doświadczony zespół osób pełnych entuzjazmu i zaangażowania, dysponujący odpowiednią infrastrukturą do przeprowadzenia zawodów modelarskich najwyższej rangi.
Konstanin Fedotov z Rosji został zwycięzcą w konkurencji prędkościowej F2A modeli latających na uwięzi. Drugie miejsce zajął Serguei Kostine, także reprezentant Rosji z wynikiem 297 km na godzinę, a trzecią lokatę zdobył Paul Eisner z Wielkiej Brytanii uzyskując prędkość 296,8 km/h. Najlepszy z Polaków Paweł Praus znalazł się na 13. pozycji z wynikiem 275,5 km/h.
– To nietypowy model – wszystko w nim jest zredukowane do minimum – tłumaczy Paweł Praus o modelu, który pilotował w zawodach do Pucharu Świata. – W celu osiągnięcia jak największej prędkości jest skonstruowany tylko jeden płat i jedna część statecznika poziomego. Śmigło też ma tylko jedną łopatę, bo drugie skrzydło daje dodatkowe opory i jest zbędne.
Swój model wykonał z lipowego drewna i duraluminiowej blachy. Tłokowy silniczek spalinowy o pojemności 2,5 cm sześc. osiąga ponad 40 tys. obrotów na minutę i ma około 2 kM mocy.
– Z każdego centymetra pojemności silniczka można uzyskać moc 1 kM. Jeśliby ten przelicznik zastosować do fiata 125p, to maluch powinien mieć moc 650 kM – zwraca uwagę Paweł Praus.
W konkurencji wyścigowej F2C w finale spotkały się dwa zespoły francuskie i jeden ukraiński. Reprezentanci Ukrainy zostali zdyskwalifikowani, kiedy pilot zespołu zbyt wysoko wyniósł linkę utrzymującą model i udaremnił start przeciwnikowi. Zarządzono drugie rozegranie finału. Bezkonkurencyjny okazał się w nim francuski zespół: Pascal Surugue i Georges Surugue zyskując wynik 6 minut 40 sekund i 75 setnych na dystansie 200 okrążeń, który pokonał swoich kolegów z reprezentacji: Thirry Ougen i Roland Surugue.
Polak Krzysztof Smaga z Warszawy i jego partner Rafał Brzeziński byli najlepszym polskim zespołem w konkurencji wyścigowej F2C.
– Wyścigi to konkurencja, która łączy w sobie wszystko, co jest obecne w sporcie modelarskim: biegłość w budowie modelu i latanie – sprawność fizyczna oraz trening. Chodzi o to, żeby model dobrze zbudować, i dobrze nim polecieć – mówi Krzysztof Smaga. – Przyjeżdżam na zawody, żeby spotkać się ze znajomymi. Ale druga rzecz to konkurencja miedzy nami. Staram się osiągnąć jak najlepsze wyniki i poprawić poprzednie. Modelarstwo lotnicze to styl życia. Trzeba chodzić do modelarni i znaleźć na to czas. To bardzo fajna pasja, przyjemna i nagradzająca – podkreśla.
Drugi zespół Polaków biorący udział w zawodach do Pucharu Świata w F2C: Krzysztof Piotrowski i Michał Dzikowski uzyskał 14. miejsce. Wacław Golisz i Wojciech Lesiuk zdobyli 16. lokatę w tej samej klasie. Jacek Gołembiewski i Michał Majewski zdobyli 17. pozycję.
– Nie przypominam sobie w ostatnich latach takiej liczby polskich modelarzy w zawodach do Pucharu Świata: 20 osób – 18 zawodników i dwóch kierowników ekip. Sport modelarski w Polsce się odrodził – cieszy się Wojciech Lesiuk. (kon)
Komentarze