Przejdź do treści
Źródło artykułu

Lotnisko w Zielonej Górze rentowne za 10 lat?

To lotnisko naprawdę ma szansę i jest ono potrzebne regionowi, który może z niego osiągać zyski. Spółka lotniskowa natomiast może być spółką dochodową przy mądrym zarządzaniu – tak podczas debaty o przyszłości lotniska w Babimoście mówił wicemarszałek województwa lubuskiego, Bogdan Nowak, dodając, że port najpóźniej za 10 lat wyjdzie na swoje.

W poniedziałek, 12 października, w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego odbyło się spotkanie dotyczące przyszłości Portu Lotniczego Zielona Góra-Babimost. Prezes spółki zarządzającej lotniskiem Maciej Król poinformował, że w ostatnich tygodniach został przyjęty tzw. plan generalny, w którym zawarto kierunki rozwoju na najbliższe lata. Program zyskał pozytywną opinię Urzędu Lotnictwa Cywilnego i 24 września zatwierdził go minister infrastruktury i rozwoju.

W planie generalnym znajdziemy też strategię rozwoju lotniska i biznesplan, w którym zawarto m.in. zobowiązanie do 30-letniego utrzymania lotniska przez samorząd. – Kiedy przejęliśmy lotnisko nie spełniało ono warunków lotniska cywilnego. Podjęliśmy działania, aby to zmienić. Na inwestycje infrastrukturalne przeznaczyliśmy 17 mln zł, a na realizację siatki połączeń blisko 56 mln zł. Z korzyścią dla nas zakończyły się działania związane z infrastrukturą lotniskową. Udało nam się wykonać ostatnią niezbędną inwestycję tuż przed przejęciem ruchu czarterowego z lotniska w Poznaniu. Inwestycje te wykonane są zgodnie ze wysokimi standardami obowiązującymi w świecie – wyjaśnił Nowak.

W dokumencie określono m.in., iż Babimost jest potencjalnym lotniskiem dla około 2,7 mln ludzi, którzy mieszkają w promieniu 100 km. Przedstawiono również prognozy ruchu pasażerskiego do 2024 roku. Wynika z nich, że już w 2018 roku, a więc za trzy lata, port obsłuży 61,2 tys. pasażerów, a w 2020 roku – 123 tys. podróżnych. Na tę liczbę złożą się pasażerowie tradycyjni, ale też wakacyjno-czarterowi. Babimost intensywnie zabiega bowiem o pozyskanie czarterów, które miałyby „rozhulać” ruch w porcie, z którego obecnie operuje zaledwie jeden przewoźnik. Władze portu liczą również na pojawienie się w porcie low-costów.

Według samorządowców takie prognozy są możliwe, bo według danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego ruch lotniczy w Polsce, śladem krajów Europy Zachodniej, będzie dynamicznie się rozwijał, sięgając 27 mln pasażerów w tym roku i około 60 mln w 2030 roku. To, co do tej pory miało, zdaniem przedstawicieli lotniska, przeszkadzać lubuskiej inwestycji w rozwoju, to zbyt mały terminal dla pasażerów odlatujących (we wrześniu uruchomiono nowy), brak sprzętu handlingowego, brak odpowiedniej drogi dojazdowej do lotniska, służby ruchu lotniczego obecne tylko przez 8 godz. w tygodniu, ale także brak środków na promocję.

Babimost to lotnisko, które budzi wiele kontrowersji. W maju 2010 roku województwo lubuskie nieodpłatnie przejęło je od Skarbu Państwa i wykonało szereg inwestycji, by przystosować do wymagań lotniska użytku publicznego. Portem zarządza obecnie Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze”, ale to deklaruje, że zrezygnuje z dokładania do portu ze środków własnych już w przyszłym roku. Dlatego województwo powołało spółkę „Lotnisko Zielona Góra/Babimost” która docelowo ma przejąć zarządzanie portem lotniczym. Obecnie babimojskie lotnisko obsługuje ruch na poziomie 12 tys. pasażerów rocznie. To mniej, niż liczba podróżnych obsługiwanych na Lotnisku Chopina w ciągu jednego dnia. 

FacebookTwitterWykop
Źródło artykułu

Nasze strony